
Twój ulubiony pub bardzo tęskni
Jak wspierać polski kraft w czasach koronawirusa?
| Hanka Dziubińska-Kopka
14 marca 2020 roku weekendowe życie Polaków uległo diametralnej zmianie. Zgodnie z rozporządzeniem rządu zostały zamknięte wszystkie kawiarnie, restauracje i puby. Minął już ponad miesiąc, odkąd piątki przestały oznaczać spotkania ze znajomymi w ulubionym miejscu. Jak ze skutkami rozstania radzi sobie Twój ulubiony pub?
Na kilkumiesięczne przymusowe zamknięcie właściciele pubów nie mieli szans się przygotować, a co najgorsze w dalszym ciągu nie wiedzą, co ich czeka. Rząd poinformował, że gastronomia ruszy w trzecim etapie luzowania obostrzeń dotyczących przestrzegania zasad bezpieczeństwa podczas pandemii. Co to oznacza dla właścicieli pubów? Niewiele. Nie podano daty wystartowania trzeciego etapu, wspomniano za to, że wielkiemu otwarciu towarzyszyć będą ograniczenia. Nikt nie rozwinął tej tajemniczej uwagi. Czy puby wystartują równocześnie z restauracjami? Czy w lokalu będzie mogła przebywać ograniczona liczba osób? Czy siedząc nad piwem będzie można zdjąć maseczkę? Te pytania pozostają bez odpowiedzi. Wielu ludzi z branży, podobnie jak Piotr Olszewski, właściciel lokalu Dom Piwa prognozuje, że nawet po otwarciu pubów recesja będzie tak duża, że piwo znajdzie się daleko na liście potrzeb.
Razem z nadejściem czasów przymusowego zamknięcia, nadeszły czasy kreatywnego radzenia sobie z kryzysem. Puby i browary na wiele sposobów starają się pozyskiwać pieniądze, ale też nie dać zapomnieć o sobie swoim stałym klientom. W internecie hula hashtag #wspieramypolskikraft, na Facebooku dostępna jest z nim nawet nakładka na zdjęcie profilowe. A jak poza zapewnieniem o wsparciu można realnie pomóc? Zapytaliśmy właścicieli jednych z najpopularniejszych poznańskich pubów serwujących piwa rzemieślnicze.
Sprzątanie na czas zamknięcia
W dniu zamknięcia na wszystkich kranach w lokalach były podłączone kegi. Piwo tylko czekało na Twoje przyjście. - Miałem tego 150 litrów. Nawet gdybym rozdawał po rodzinie to i tak większość by się zmarnowała - przyznaje Piotr Olszewski. - Jak tylko zaczęły się ograniczenia, wysłałem maila do wszystkich znajomych, by przyszli z własnymi butelkami i po bardzo promocyjnych cenach pomogli mi zejść z towaru. Udało mi się wszystko wyprzedać. Nie wszyscy mieli jednak tyle szczęścia: Wszystkie piwa, które miałem na szesnastu kranach rozdałem znajomym, barmanom, teściowi i sam wypiłem. Cztery czy pięć beczek skwaśniało. Jedna beczka wybuchła w powietrze, a przy tym uszkodziła drugą w taki sposób, że piwo z niej też już nie nadaje się do lania - opowiada Szymon, właściciel pubu Piwna Stopa. - Przeterminowało się także 20-30% piw w butelkach, bo piwa niepasteryzowane mają dwu - trzymiesięczną datę ważności. Te straty idą w tysiące złotych.
Jeżeli więc tęsknisz za swoim pubem - zadzwoń lub napisz do niego. Może będziesz mógł podjechać po kilka piw, które wypijesz w domu przy serialu, a tym samym pomożesz zejść z zalegającego towaru.
Zrzutka na restart i vouchery na później
Drugą popularną formą radzenia sobie ze skutkami kryzysu są wszelkiego rodzaju zrzutki na specjalnie przeznaczonych do tego portalach typu zrzutka.pl czy polakpotrafi.pl. - Nie zdecydowaliśmy się na ten rodzaj działań, bo w zamian takiej wpłaty klientowi coś trzeba zaoferować i zazwyczaj są to vouchery - tłumaczy Krzysztof Przybylski, właściciel pubu NaPiwek. - Jeśli klient kupi voucher na piwo, to po zakończeniu kryzysu przyjdzie go zrealizować, a to rozciągnie tylko w czasie brak dochodów dla lokalu. Szymon z Piwnej Stopy podszedł do sprawy nieco inaczej: - Na naszej zrzutce mamy do wykupienia vouchery na piwo, ale też specjalną degustację ze mną, wyjazd do browaru na warzenie z noclegiem, brandowane szkło, koszulki i inne. Obecnie wspiera nas 116 osób. Te pieniądze na pewno pomogą nam łatwiej wystartować, choć nie ukrywam, że jest to tylko kropla w morzu potrzeb. Vouchery oferuje także Jabeerwocky, jednak jak przyznaje właściciel odzew nie jest bardzo duży.
Sprawdź konta społecznościowe Twojego ulubionego pubu. Dowiedz się, czy nie organizują zbiórki pieniędzy. Fanty, które przy okazji możesz wykupić mogą być gwarantem świetnego weekendu… jak tylko to wszystko się skończy. A jeśli masz ochotę wesprzeć Piwną Stopę zajrzyj tutaj. Z kolei o tym, jak możesz wesprzeć Jabeerwocky dowiesz się tutaj.
Strategia ministerialna, czyli koszulki z koroną
Oryginalnie do tematu podszedł najbardziej lubiany wśród poznaniaków resort. Właściciele Ministerstwa Browaru wystartowali ze swoją linią ubrań spod znaku “Ministra w koronie”. - Sprzedaż ponad 150 sztuk nie zmienia diametralnie naszej sytuacji finansowej, bo to jest kropla w morzu potrzeb przy wysokości wszystkich opłat - tłumaczy współwłaściciel marki Bartosz Berthold - ale mamy przynajmniej co robić. To nam zajmuje czas i umysły, nauczyliśmy się nowych rzeczy, a zainteresowanie ludzi dało nam kopa do działania.
Poczuj się jak minister i król w jednym. Koszulki, torby oraz bluzy, także w stylowym, męskim różu znajdziesz na Allegro.
Trochę pubu w Twoim domu
Zamknięcie gastronomii odbiło się także na kondycji browarów rzemieślniczych. Bo o ile skutków kryzysu tak bardzo nie odczują browary, które większość asortymentu sprzedają do marketów lub dyskontów, o tyle te, które lwią część przygotowywały pod gastronomię są w fatalnej sytuacji. - Połowę naszych dochodów generowały multitapy i właśnie o mniej-więcej 50% zmniejszyła się nasza sprzedaż - tłumaczy Artur Karpiński, współwłaściciel Browaru Golem. - Podobnie, jak cała branża odnotowujemy ogromny spadek.
Jak radzą sobie browary? - W tym trudnym czasie skupiliśmy się na realizacji usług cateringowych - tłumaczy strategię browaru Harpagan jego współwłaściciel, Sebastian Pabiszczak. Inni koncentrują się na sprzedaży poprzez sklepy stacjonarne i internetowe, chociaż według Marka Kamińskiego, właściciela Browaru Kingpin brak dochodu w obszarze gastronomii nie jest możliwy do zrekompensowania, ponieważ sprzedaż piwa w butelce poprzez sklepy wcale nie wzrosła. Mimo, że Kingpin sprzedaje piwo nie tylko w sklepach specjalistycznych odnotował spadek także w tym obszarze: - Ograniczona liczba ludzi, którzy mogą robić zakupy w jednym czasie oraz ogólna rekomendacja pozostawania w domu sprawiają, że w sklepach jest mniej klientów zainteresowanych piwem rzemieślniczym.
Wszyscy jednogłośnie przyznają, że w najgorszej sytuacji są browary, które wcale nie rozlewają piwa do butelek. - Piwo w beczkach może sobie tylko czekać i mieć nadzieję, że przetrwa - puentuje Rafał Kowalczyk.
Koncerny, które sprzedają swoje piwo w dyskontach w cenie dwa złote za sztukę może nie odnotują spadku, ale cały sektor browarnictwa rzemieślniczego czeka na Twoje wsparcie. Jak możesz pomóc ulubionemu browarowi? Przypomnij sobie smak tamtych weekendów w Twoim domu! - Polecam zakupy piwne w stacjonarnych sklepach specjalistycznych o większym wyborze piw z mniejszych browarów, które bardziej odczuwają skutki kryzysu. Można też zrobić zakupy online z dostawą do domu za pomocą takich aplikacji, jak na przykład Glovo, lub korzystając ze sklepów internetowych: Kraft Klub www.kraftklub.pl oraz iPiwo www.ipiwo.pl - radzi Artur Karpiński.
Pub Zaraza zaprasza
A co z największym pubem wielkopolski, otwieranym tylko na dwa dni w roku - co się stanie z Poznańskimi Targami Piwnymi? - Mamy nadzieję, że się odbędą, ale listopad choć jeszcze odległy to jednak z każdym dniem zbliża się coraz bardziej - Grzegorz Stachurski, inicjator i organizator PTP nie daje jasnej odpowiedzi. - Jeśli tylko wirus nam pozwoli, w tym roku będziemy świętować ósmą edycję imprezy. Czy będzie to możliwe? Nie jestem w stanie odpowiedzieć, ale monitorujemy sytuację.
Monitorowanie nie oznacza jednak przyglądania się kryzysowi z założonymi rękami. Podczas, gdy najlepsze piątkowo-sobotnie destynacje zasmucają zamkniętymi drzwiami, Grzegorz Stachurski, który swojego czasu był współwłaścicielem pubu Setka i bufetu Pinta Klepka jeszcze raz spróbował swoich sił w branży i otworzył Pub inny niż wszystkie, bo legalnie otwarty nawet w trakcie trwania epidemii.
Pub Zaraza to projekt internetowy prowadzony za pośrednictwem Facebooka PTP, w którym nad pysznym kuflem toczy się impreza na dwie osoby i wielu uczestników online! Jak wiadomo barmanowi możesz zabrać bar, ale nawijki to mu nie zabierzesz, dlatego w Pubie Zaraza zupełnie jak przed wirusem toczą się rozmowy! Czasami śmieszne, a czasami straszne, niekiedy lekkie, miejscami poważne, ale zawsze z niezwykłymi ludźmi (zapraszanymi pojedynczo!). Gośćmi Grześka w większości są właściciele oraz barmani najfajniejszych, najbardziej lubianych i najbardziej zamkniętych (w odczuciu fanów) na czas Covidu-19 miejsc. - Ciągle testujemy dostępne rozwiązania. Chcemy dać chociaż namiastkę przyjemnej rozmowy nad piwem, tego pubowego klimatu - tłumaczy gospodarz Pubu Zaraza. - Obecnie próbujemy znaleźć narzędzie, które pozwoli jednocześnie prowadzić wiele rozmów, jedną główną i kilka pobocznych, tak jak to zwykle bywa przy barze. Wszyscy tęsknimy za tymi wieczorami w realu, ale póki co, musimy zadowolić się tym co mamy i wspierać naszych ulubieńców!
A Ty? Wsparłeś już dzisiaj polski kraft? Upewnij się, że do końca dnia nie siądziesz za kółkiem i wznieś toast za bojowników o udane wieczory! Byle do (normalnego) piątku!
Fot: Bartosz Pussak, Łukasz Woźny, materiały prasowe Ministerstwa Browaru