"Mam w planach płytę z innym raperem"
DJ Decks
| Dawid Balcerek
Dj Decksa specjalnie nie trzeba przedstawiać fanom hip-hopu. Przez prawie 20 lat współtworzył duet Slums Attack wraz z Rychem Peją. Na koncie ma kilka platynowych i złotych płyt. We wrześniu na sklepowe półki trafia jego kolejna płyta ?Mixtape 5?. Po 8 latach przerwy Decks znowu wydaje swój album producencki, gdzie na jednym krążku zebrał razem ponad 30 raperów z Polski. A na koniec dorzucił do tego komiks, czego jeszcze na polskiej scenie jeszcze nie było.
Dlaczego musieliśmy czekać aż 8 lat na kolejny mixtape spod Twojej ręki?
Od czasu ostatniego mixtape’u wyprodukowałem dwie platynowe płyty Slums Attack i nie miałem czasu na swój projekt. Nad własnym albumem zacząłem działać w 2013 roku. To zaś, że zaprosiłem na niego bardzo dużo gości, tłumaczy fakt, że praca nad materiałem trwała tak długo.
Płyta ma koncept. Wszystkie numery składają się w jedną długą historię. Do albumu dodany jest również komiks. To bardzo oryginalne posunięcie. Opowiedz, skąd w ogóle pomysł na takie wydawnictwo?
Pierwotnym moim założeniem było to, że skorzystam z gotowego scenariusza, potnę go na 12 części i wyślę raperom, żeby nagrali na ich bazie swoje utwory. Jako, że nie dotarł do mnie żaden fajny scenariusz, zmieniłem koncepcję i zdecydowałem, że każdy będzie kontynuował pomysł z wcześniejszego nagrania, ale wymyślał swoją historię.
Jak wyglądał proces tworzenia? Każdy raper dostawał wybrany temat i musiał się dostosować? Taką gromadkę pewnie ciężko ogarnąć…
Jako, że każdy artysta sam wymyślał kontynuację wcześniejszego nagrania, to ogarnięcie tak dużej ilości ludzi, wizji i materiału graniczyło z cudem. W końcu jednak udało się, chociaż nie obyło się bez problemów.
Na jakiej zasadzie dobierałeś i „mieszałeś” raperów w danych kawałkach?
Starałem się zapraszać ludzi, których znam, czasem również korzystałem z podpowiedzi kolegów. Mówili: „Ej słuchaj, ten jest dobry, może go zaprosisz?”, a ja sprawdzałem ich sugestie i jeśli wszystko mi pasowało, to zapraszałem.
Czy oprócz Shellera i Rycha miał się dograć ktoś jeszcze ,ale z jakichś powodów nie doszło do współpracy?
Jasne. Niektórzy odmawiali argumentując to brakiem czasu, żmudną pracą nad własnym materiałem lub tym, że nie odnajdują się w takiej koncepcji albumu.
Nie chodziło Ci po głowie, żeby zaprosić na płytę jakiegoś artystę zza wielkiej wody?
Myślę, że ciężko byłoby mu wytłumaczyć, o co w tym projekcie chodzi, tak więc nie, raczej nie miałem takich planów.
Co po „Mixtape 5”? Nie jesteś raperem, nie ruszysz z płytą w trasę. Jakie są Twoje dalsze plany muzyczne?
Nie jestem raperem, ale jestem dj-jem i będę grał imprezy. Mam już kilka propozycji, więc na pewno gdzieś mnie spotkacie. Dalej: zaraz po tym, jak skończę organizację imprezy w poznańskiej Arenie, zacznę prace nad nowymi produkcjami. Mam w planach także płytę z innym raperem, ale co i z kim, na razie nie powiem. Ogólnie - chcę nagrywać z ludźmi, z którymi jeszcze nic nie nagrywałem, i wypuszczać single.
Wspomniałeś o imprezie w Arenie - 7 października odbędzie się tam wielki koncert promocyjny Twojej płyty. Zaprosiłeś artystów z krążka oraz Fat Joe. Dlaczego właśnie on? Czy to spełnienie Twoich marzeń?
Nagrania Fat Joe były nieodłącznym elementem moich imprez, kiedy zaczynałem grać. Raper tego pokroju, a także wielu znamienitych raperów, zagra na jednej scenie podczas imprezy, którą organizuję. Tak – to zdecydowanie spełnienie moich marzeń.