
Wywiad: Iron Warriors Team - turniej miast MMA
Rozmawiamy z Pawłem Rydlewskim, współorganizatorem IWT
| Dawid Balcerek
Każdy kto interesuje się mieszanymi sztukami walk, dobrze wie co to UFC, K1, Bellator, czy nasz polski odpowiednik KSW. Nie trzeba jednak lecieć za daleką wodę czy nawet do innego miasta, żeby obejrzeć profesjonalną galę MMA. Tuż pod naszym nosem, na poznańskim podwórku, powstała federacja Iron Warriors Team, gdzie mierzą się zawodnicy reprezentujący swoje miasta. Skąd pomysł na grupowe walki, co wyróżnia IWT na tle innych turniejów, o co w tym wszystkich chodzi? Spytaliśmy o to jednego z organizatorów całego zamieszania, Pawła Rydlewskiego.
Kto stoi za IWT i jaką pełni rolę? Na pewno jakoś dzielicie się obowiązkami.
IWT to trzy osoby – Paweł Rydlewski, Łukasz Powaga oraz Łukasz Zalas. Każdy z nas jest odpowiedzialny za inną część projektu, ale też wszyscy wspieramy się, kiedy jest taka potrzeba. Łukasz Zalas odpowiada głównie za dobór zespołów. Poziom sportowy, jaki mieliśmy okazję zobaczyć w Arenie, jest głównie jego zasługą. Ja oraz Łukasz Powaga zajmujemy się całą resztą organizacji gali.
Skąd pomysł na stworzenie nowej federacji sztuk walk?
Chciałem stworzyć coś nowego, innego, co wprowadzi świeżość do pojedynków w klatce. Jeśli mam być szczery, to chciałem ograniczyć walkę w parterze, ale dla osób nietrenujących, a oglądających walki, może wydawać się nudna i niezrozumiała. Walki w parterze nie udało się uniknąć, ale nabrała ona nowej formy, ponieważ tu nie ma czasu na powolne ustawianie sobie przeciwnika – nigdy nie wiadomo, co dzieję się u partnera z zespołu i musisz bardzo szybko skończyć swój pojedynek, aby zyskać przewagę. Tempo rozgrywania pojedynków nadało bardzo dużej dramaturgii i widowiskowości tej formule.
Pierwsze co mi się skojarzyło z IWT, to TFC. Chyba jest podobna formuła, wzorowaliście się na nich ?
Wcześniej oglądaliśmy walki w organizacji TFC (przyp. red. Team Fighting Championship), ale tworząc IWT, w żadnym stopniu nie wzorowaliśmy się na nich. Z resztą, jak widać, jest to zupełnie coś innego. Łączy nas tylko to, że tutaj też udział biorą zespoły 5 osobowe.
Wszyscy w Polsce znają KSW, UFC, Bellator. Co wyróżnia IWT od wymienionych wcześniej?
KSW, UFC oraz Bellator to już marki na rynku i nikomu nie trzeba tłumaczyć co to jest. IWT było do 28 stycznia 2017 takim trochę „kopciuszkiem”, w którego prawie nikt nie wierzył. My natomiast robiliśmy swoje i wierzyliśmy, że ma to sens oraz znajdzie swoich kibiców. Już dzień później IWT było na ustach wszystkich śledzących walki zawodników na polskim rynku – bez znaczenia czy im się to podobało czy nie. Widowiskowość tych pojedynków jest zupełnie inna niż organizacji, które Pan wymienił, i może dlatego tak bardzo spodobało się to publiczności w Polsce, i za granicami naszego kraju. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że naszą galę obejrzało ponad 1 milion osób, w tym 30% z nich to nasi terytorialni sąsiedzi. Udało nam się też przenieść atmosferę kibicowania ze stadionów piłkarskich na zamknięty obiekt, jakim jest hala widowiskowa. Tutaj wszyscy śpiewają i kibicują swojej drużynie. Nie zobaczymy tego na żadnej innej gali MMA.
Czy do IWT może zgłosić się każdy? Jak wiemy, niektóre miasta/drużyny nie są mile widziane w Poznaniu, gdzie odbywają się gale. Nie boicie się zamieszek na tle kibicowskim?
Nie wiem dlaczego niektóre miasta miałyby być niemile widziane w Poznaniu? To są chyba jakieś stereotypy. U nas każdy ma szansę się pokazać – każdy zespół, który chce wziąć udział w naszym turnieju, a spełnia warunki sportowe na pewno otrzyma taką szansę! Trzeba pamiętać, że ci najbardziej zagorzali kibice swoich klubów to też sportowcy, którzy wiedzą, że przyjeżdżają tu wspierać swoich kolegów z zespołu, a nie w innym celu. Każde miasto wystawia swoich najlepszych zawodników po to, aby w razie ich niepowodzenia wyjaśniać sobie jednak wszystko w inny sposób. Każdy, kto chciałby zobaczyć galę na żywo, może i będzie czuł się bezpiecznie w Arenie.
Pierwsza odsłona dopiero pokazała widzom na czym to wszystko polega. Kolejna edycja z pewnością przyciągnie o wiele więcej kibiców do Areny i przed telewizory.
Chcecie działać medialnie na większą skalę niż tylko lokalnie?
Pierwsza odsłona pokazała nie tylko widzom, ale też zawodnikom na czym nasz turniej polega. Ten kto oglądał galę widział zapewne, że z każdą kolejną walką, wydarzenie stawało się coraz bardziej widowiskowe i ciekawe. Jesteśmy na miesiąc przed galą marcową, a z tego co pamiętam zostało jeszcze około 500 miejsc w Arenie, więc jeśli ktoś jeszcze nie ma biletu, a chciałby obejrzeć walki na żywo, to powinien się pospieszyć.
Myślimy też oczywiście o tym, aby gala była bardziej medialna i, żeby każdy mógł ją zobaczyć na otwartym kanale telewizji ogólnopolskiej – prowadzimy w tym temacie rozmowy z kilkoma stacjami. Musimy jednak poczekać na rozwój wydarzeń. Galę marcową i kwietniową na pewno zobaczymy na takich samych zasadach jak tę styczniową, a co będzie później, to czas pokaże.
8 kwietnia w Arenie kolejna gala IWT, potem finał. I co dalej? Jest pomysł na kolejne edycje? Ponoć macie szerokie plany, żeby działać również poza Polską.
Tak, myślimy już nad kolejnymi galami bliżej końca roku. Mamy tyle zgłoszeń, że żalem byłoby nie dać szansy kolejnym zespołom. A jeśli chodzi o organizację gal poza Polską, to mamy takie plany i rozmawiamy już z kilkoma osobami, które są zainteresowane współpracą z nami w tym temacie, ale teraz jest jeszcze za wcześnie na szczegóły. Najpierw chcemy osiągnąć pozycję na rynku polskim, budować markę, a potem będziemy myśleć co dalej.
Straż pożarna nie wyraziła zgody na organizowanie imprez masowych w Hali Arena. Musieliście przesunąć galę. Mieliście opcję zastępczą, czy czekaliście na Arenę? Co z ekipami biorącymi udział? Nie było problemu, żeby ich "przesunąć"?
Tak, ze względu na zły stan obiektu według Komendanta Wojewódzkiej Straży Pożarnej, hala sportowa Arena nie dostała zgody na przeprowadzanie imprez masowych, w tym naszych zawodów sportowych. Otrzymaliśmy jednak słownie zapewnienie, że właściciel obiektu, czyli miasto Poznań upora się z tymi problemami do dnia 8. kwietnia i gala będzie mogła już odbyć się zgodnie z zaplanowanym drugim terminem. W dniu podpisywania umowy właściciel obiektu przedstawił nam wszystkie dokumenty potwierdzające sprawność obiektu do przeprowadzania tego typu imprez.
Jeśli chodzi o 18. marca, to mieliśmy plan awaryjny. Aby gala mogła odbyć się we wcześniej planowanym terminie mieliśmy ją przenieść na Międzynarodowe Targi Poznańskie. Okazało się jednak, że obiekt, który został nam zaproponowany miał wstępnie pomieścić 5 000 osób, a po obliczeniach specjalistów od ustawiania przenośnych trybun, okazało się, że może on przyjąć maksymalnie 2 500 osób. W związku z tym, że bilety na galę prawie wszystkie zostały sprzedane, z wiadomych powodów impreza nie mogła odbyć się w alternatywnym miejscu.
Jeśli chodzi zespoły, to zrozumiałe jest, że jeśli ktoś przygotowuje się z formą na dany termin, robi wszystko, aby szczytowa faza była w tym właśnie czasie. Tutaj mamy sytuację awaryjną, jednak zespoły nie miały z tym większego problemu. Wszyscy zrozumieli, że na tę sytuację nie mieliśmy żadnego wpływu. Na szczęście zawodnicy, z którymi mamy do czynienia, to bardzo charakterni wojownicy, dla których ważne jest, aby gala się odbyła, a oni mogli wziąć w niej udział.
Gala odbędzie się 8. kwietnia, czyli w dniu planowego finału. To pytanie, kiedy w takim razie finał?
Gala finałowa odbędzie się 19. lub 20. maja. Termin jest uzależniony od ogólnopolskiej telewizji, z którą negocjujemy warunki transmisji na żywo, tak aby fani i kibice IWT z całej Polski mogli zobaczyć naszą imprezę. Na pewno powiadomimy o ostatecznym terminie finału.