
Poznański urbex (urban exploration) okiem pasjonatów
Brać zdjęcia i wspomnienia, zostawiać jedynie ślad buta.
| Natalia Bednarz
Choć porzucone budynki zawsze rozpalały wyobraźnię, zainteresowanie nimi stało się dziś modą i doczekało własnej nazwy. Urbex (skrót od urban exploring) to temat rzeka, nie tylko odkrywanie miejsc opuszczonych, lecz także eksploracja kanałów (draining), hackowanie budynków, rzeczywistości, dachów i tuneli, buszowanie po krzakach (bushcraft)… i wiele innych form. Choć prawie ich nie widać, każde miasto skrywa wiele mrocznych miejsc wartych odkrycia.
fot. Agata Wieczorek
Urbex to nie wandalizm
Moda na urbex sprawia, że tematem zaczynają się interesować przypadkowi ludzie. Jak wspomina Błażej z History Hunters, wystarczyło, że jedna z wielkopolskich gazet napisała na temat Rokady, tajnego schronu łączności, z informacją, gdzie go szukać, by redakcja otrzymała około 2 tysiące zapytań o dokładną lokalizację, a obiekt przeżył prawdziwe oblężenie. „Pseudourbexowicze urządzają sobie schadzki, tłucząc przy tym szyby i zabierając to, co ciekawsze. Większość tych rzeczy zazwyczaj ląduje później w śmieciach” - narzeka z kolei Sebastian z ekipy Projekt BUF (skrót od Bushcraft, Urbex, Fortification), która pasjonuje się fortyfikacjami z okresów międzywojennych. Jeśli już zabierać, to wyłącznie to, co posłuży potomności np. w muzeum. Nic dla siebie. Prawdziwy urbex to – tak, jak w tytule - dbałość o bezpieczeństwo i szacunek do odwiedzanych obiektów. Niepisana zasada głosi też, by nie podawać dokładnej lokalizacji. Kto naprawdę chce, ten znajdzie.
fot. Agata Wieczorek
Porządna dawka historii
Zwiedzanie opuszczonych obiektów jest źródłem fascynującej wiedzy na temat przeszłości. „W Poznaniu szczególnie godny polecenia jest krąg 18 poznańskich fortów, 9 głównych i 9 mniejszych, pośrednich. Niby budowane są pod jeden projekt, ale każdy skrywa odrębną tajemnicę. (…) Ciekawym obiektem jest też niedawno odkryty z czasów PRL schron ROKADA. Jego duża powierzchnia, służąca głównie do łączności, pokazuje rozmach, z jakim była budowana. Pod tym, co z zewnątrz wygląda na niepozorny budynek mieszkalny, kryje się 1,5tys. metrów kwadratowych schronu dla ludności cywilnej” mówi Sebastian z ekipy Projekt BUF.
Zdaniem ekipy Urbex History, nadal wiele tajemnic skrywa Fort 1A w Poznaniu, a w szczególności zasypany tunel o niewiadomym przeznaczeniu, który zgłębili na tyle, na ile to możliwe. Jedna z legend głosi, że Rosjanie mieli go zalać wodą z piachem, aby ukryć coś bardzo ważnego. Niektóre odkrycia potrafią nieźle zaskoczyć. „Badając historię lasów w podpoznańskich Gądkach, gdzie UB mordował polskich więźniów, dowiedziałem się, że to Polacy mordowali Polaków, a szef jednostki odpowiedzialny za ten mord mieszkał dwa bloki ode mnie” - wspomina Błażej z History Hunters.
fot. Jan Chojnacki
Konkretny dreszcz na plecach
Na wyobraźnię najmocniej działają miejsca, w których zachowały się przedmioty codziennego użytku, a nawet całe wnętrza, które pozwalają odtworzyć w myśli to, czego były świadkiem. „Miesiąc temu miałem okazje eksplorować opuszczoną, podpoznańską gorzelnię” - wspomina Jan Chojnacki. "Okazało się, że gorzelnia jest w rewelacyjnym stanie. Nadal wyposażona we wszelakiego rodzaju urządzenia, kadzie warzelnicze a na zapleczu w gigantyczny piec, który tylko czeka za tym, by rozpalić w nim ponownie ogień. Komplet umeblowania, nadal wyposażona łazienka oraz kineskopowe telewizory zamierzchłej epoki stwarzały niesamowity klimat. Człowiek czuł się tak, jakby wkroczył w strefę osobistą pracowników zatrudnionych przy produkcji alkoholu” - mówi Jan Chojnacki, autor fanpage’a Ciemna Strona Poznania i kanału Youtube Project Explore.
fot. Jan Chojnacki
fot. Agata Wieczorek
Jedną z mroczniejszych jest los pacjentów i personelu byłego Szpitala Psychiatrycznego w Owińskach oraz chorych z oddziału psychiatrycznego szpitala przy ul. Grobla w Poznaniu, których naziści w okrutny sposób (m.in. zrzucając ze schodów czy rozstrzeliwując) stracili w Forcie VII, Lager der Blutrache, obozie krwawej zemsty, pierwszym w okupowanej Polsce obozie koncentracyjnym i pierwszym w całej Europie, w którym do uśmiercania ludzi użyto gazu. O Forcie VII mówiono, że łatwo tu trafić, ale wyjść już się nie da.
fot. Agata Wieczorek
fot. Agata Wieczorek
Prawdziwych pasjonatów mrożące krew w żyłach historie nie odstraszają, choć podchodzą do nich raczej sceptycznie. „Legendy? Są wytworem ludzkiej wyobraźni. Owszem, te ciekawsze napędzają nas, by odwiedzić dane miejsce. Zdarza się, że odczuwamy obecność poprzednich mieszkańców. Staramy się nie zakłócać ich spokoju… w końcu wchodzimy z dobrymi zamiarami, by zachować o nich pamięć” - mówi Sebastian z ekipy Projekt BUF. Kamil, twórca kanału Sietra Urbex, jest natomiast zdania, że w dobie internetu legendy po prostu umarły i psują prawdziwą, często znacznie prostszą i pozbawioną elementów nadprzyrodzonych) historię opuszczonych miejsc. „Każde miejsce ma jakąś legendę, mniej lub bardziej prawdopodobną. To one dodają miejscówkom charakteru. Zwykle staramy się oddzielić ziarno od plew i myśleć racjonalnie, ale gdzieś z tyłu głowy zostaje świadomość, co mogło mieć tutaj miejsce, szczególnie w nawiedzonych tematach” - twierdzą chłopaki z Urbex History i dodają, że „nie da się nie czuć choćby adrenaliny. Kiedy człowiek nie odczuwa strachu w takich miejscach, to naszym zdaniem coś jest z nim nie tak, ponieważ może to powodować brawurę, która prowadzi do nieszczęścia”.
Gazy bojowe… i zwłoki w rozkładzie
A o nieszczęście nietrudno. Do każdej eksploracji trzeba dobrze się przygotować. „Jeśli widzimy że dany budynek grozi zawaleniem, ze ścian sypie sie tynk a strop się zarywa pod nogami, staramy się z takich miejsc rezygnować. Żadne z nas nie chce, by dana wyprawa była ostatnią” - mówi Sebastian z grupy Projekt BUF. Tego samego zdania jest ekipa Urbex History: „Każdy z naszej trójki ma inne lęki i obawy, dlatego świetnie się uzupełniamy i do niczego nie zmuszamy - kiedy ktoś ma lęk wysokości, wysyłamy tego, który czuje się na siłach. Wchodząc w niebezpieczne miejsca, robimy to z głową, minimalizując ryzyko, jak tylko się da”. Zagrożeniem w opustoszałych, nieznanych miejscach są nie tylko przegniłe stropy i ściany, słabo widoczne studzienki, kable pod napięciem, zardzewiałe gwoździe, niezabezpieczone otwory, szyby wind (jak w przypadku tzw. Schizowni, wieżowca widmo na poznańskim Strzeszynie, gdzie paintballowe bitwy doprowadziły już do kilku tragedii), lecz także zwierzęta, kurz, pleśń, a nawet... chemikalia.
fot. Jan Chojnacki
Jan Chojnacki wspomina wizytę w położonej dwie godziny od Poznania fabrykę gazów bojowych: „Na każdym kroku widziałem ostrzeżenia informujące pracowników, gdzie mają się udać i jak zabezpieczyć w razie alarmu o niebezpiecznym wycieku, maski przeciwgazowe oraz kombinezony ochronne na podłodze... Widać, że zaledwie kilka lat temu pomieszczeniu, w którym stoję, zginęła dwójka przygotowujących pojemniki z gazem pracowników (…). Docieram do drzwi opatrzonych kilkoma znakami ostrzegawczymi. Napisy głoszą: Substancje żrące, niebezpieczna chemia, zagrożenie biologiczne. (…) Stoły laboratoryjne wyglądają tak, jakby laboranci przed chwilą opuścili pomieszczenie i udali się na śniadanie. Podchodzę do pierwszej z brzegu próbówki, na której widnieje znaczek czaszki i dwóch skrzyżowanych kości. Pod spodem napis: ARSZENIK. Jest ciepły słoneczny dzień, a więc temperatura sprzyja parowaniu substancji znajdujących się w pobliżu. Dociera do mnie, że na dzisiaj osiągnąłem mój limit ryzykowania życiem”.
fot. Jan Chojnacki
fot. Jan Chojnacki
Niebezpiecznym miejscem bez wątpienia okazał się także opuszczony browar. „Piwnice okazały się być w znacznie gorszym stanie niż górne piętra” - wspomina Jan. „Wielkie pomieszczenia magazynowe składziki oraz fermentownie z reguły były mocno podmokłe lub nawet zalane do poziomu kostek. (…) Szybko przekonałem się, że piwnice zamieszkują liczne nietoperze, które wybudzone światłem mojej latarki rozpoczęły wykonywanie przelotów tuż nad moją głową. (…) Ciężkie drewniane wrota uchyliły się, by w ułamku sekund dopuścić niesamowicie nieprzyjemny zapach do moich nozdrzy. Odruchowo cofnąłem się o krok, lecz moja ciekawość wygrała z obrzydzeniem. Wiedziałem, że niebawem natknę się na zwłoki w kulminacyjnym etapie rozkładu tkanek miękkich. Na całe szczęście nie były to ludzkie zwłoki. W narożniku piwnicy spoczywało truchło kozy - łeb zwierzęcia wykręcona w nienaturalny sposób, reszki skóry odchodzące od kości, smród osiągający właśnie swoje apogeum oraz gigantyczny rój much” - wspomina z przejęciem.
fot. Jan Chojnacki
Walka z czasem
To między innymi z uwagi na zagrożenie, jakie ze sobą niosą, wiele obiektów na zawsze znika z urbexowej mapy. Niektóre są ogradzane i obejmowane ochroną, te, których się nie pilnuje, są ograbiane, pustoszone, zmieniane w meliny, jak na przykład opuszczony budynek po dawnej "Schola Posnaniensis", szkole artystycznej w okolicach Malty. Z jej wyjątkowych wnętrz, m.in. przepastnych sal do tworzenia gobelinów, zniknęło wszystko, nawet kolorowe prace studentów. Co lepiej zachowane obiekty są remontowane i przekształcane w budynki użyteczności publicznej, jak np. opuszczony szpital psychiatryczny w Owińskach, który ma zmienić się w dom spokojnej starości, czy budynek starego browaru w Kobylimpolu, który od kilku lat jest kompleksem luksusowych apartamentowców. Chodzą słuchy, że wkrótce zasypane zostaną podziemia Cytadeli. 4 z 18 fortów zostały wysadzone, a większość jest zagruzowana.
fot. Agata Wieczorek
fot. Agata Wieczorek
fot. Agata Wieczorek
Są jednak pozytywne historie. Dzięki opiekunom wspomnianego wyżej Fortu VII, stworzono w nim Muzeum Martylorogii Wielkopolan, zachowujące pamięć o pomordowanych tam psychicznie chorych. Z kolei na Forcie IVa udało się stworzyć skansen fortyfikacji. W Forcie Va od czasu do czasu odbywają się imprezy, a w Forcie II już wkrótce ruszy centrum Fort Kultury. Ekipa History Hunters jest na etapie renowacji schronu atomowego pod Poznaniem, w którym chcą stworzyć interaktywne muzeum.
A kto woli zwiedzać na własną rękę, w samotności, ten zawsze może poszukać zupełnie nieodkrytych miejsc, pamiętając o zasadach bezpieczeństwa… i szacunku do historii.
Ciekawi innych niesamowitych historii?
Koniecznie odwiedźcie:
Projekt BUF - https://www.facebook.com/Projekt-BUF
Urbex History - https://www.facebook.com/historiazapomnianych/
Ciemna Strona Poznania - https://www.facebook.com/Ciemna-Strona-Poznania-471485013020107/
Sietra Urbex - https://www.facebook.com/sietra.urbex/
History Hunters - https://www.facebook.com/historyhunterspl/
Galeria



