
10 miejsc, których w Poznaniu już nie zobaczycie
Co zniknęło w 2020 roku z naszego miasta
| Ba & Krupa
Rok 2020 był bardzo specyficzny. Wybuch pandemii miał katastrofalne skutki dla dużej części społeczeństwa, w tym szczególnie dla branży kulturalnej i gastronomicznej. W Poznaniu zawinęło się już wiele miejscówek, a w centrum widać coraz więcej pustych witryn. Sami z utęsknieniem wypatrujemy lepszych czasów, żeby wrócić z naszym magazynem do miasta. Były też jednak miejsca, które zniknęły, ale nie z powodu wirusa. Niektóre z nich to były kultowe miejscówki, których już nigdy nie zobaczymy. Łezka w oku kręci się na myśl, że już nigdy nie pójdziemy na imprezę do klubu SQ czy na łyżwy na Bogdankę. Są też rzeczy, za którymi nie będziemy tęsknić, ale warto je odnotować, ze względu na ich charakterystykę. Przygotowaliśmy zestawienie 10. miejsc, które zniknęły w 2020 r. z Poznania. Sprawdźcie co zabrał nam ubiegły rok.
Stara Rzeźnia
Tysiące poznaniaków w niedzielny poranek miała zakodowane w głowie, że trzeba się przejść na giełdę rzeczy używanych, która mieściła od zawsze się na terenie Starej Rzeźni. Zabrakło nam fotela? A może zepsuł nam się rower i nie stać nas na nówkę? Dostaliśmy nową pracę i nie mamy w czym nosić laptopa, a chcemy pokazać się ze skórzaną torbą w korpobiurze? Wszystko to było dostępne na pchlim targu. Co prawda miejsce to się przeniosło na teren parkingu przy M1, ale jak to wielu klientów mówi: „to już nie to samo”. Poza pchlim targiem zmienia się cała przestrzeń Starej Rzeźni. Została ona wykupiona przez dewelopera Vastint, który w tym momencie komercjalizuje całość. Prawdopodobnie za rok lub dwa będą tam mieszkania, biura oraz sklepy. Imprezy techno, festiwale piwne, teatry, urbexy… Oj działo się tam!
Komin Elektrociepłowni Garbary
Spacerując w centrum nie sposób było go nie zauważyć. Tak mocno wgryzł się w krajobraz miejski, że od wielu lat go nie zauważaliśmy. 100 metrowy komin znajdował się na terenie nieczynnej Elektrociepłowni na Ostrowie Tumskim przy ul. Panny Marii. Został zburzony przez dewelopera, który wykupił ten teren i stawia tam osiedle mieszkaniowe. Przestrzeń ma być przyjazna mieszkańcom - zostanie zbudowana kładka łącząca Ostrów Tumski z Cytadelą, powstaną nowoczesne zabudowania. Na planach wygląda to wszystko bardzo atrakcyjnie. Co z tego wyjdzie? Jest to jedna wielka zagadka i ocenimy za kilka lat.
Meskalina w sercu Starego Rynku
Miejsce tak rozpoznawalne na mapie klubowej miasta, że chyba każdy, kto chociaż raz do roku wychodzi na Stary Rynek je zna. Meskalina przeniosła się do gmachu budynku CK Zamek, zajmując miejsce Restauracji Pretekst, która była kontynuacją kultowego Klubu Pod Pretekstem. Nowe miejsce jeszcze nie zdążyło się na dobre zaadaptować a już dopadła je pandemia. Jednak Meskalina kojarzy się przede wszystkim z sercem Starego Rynku i budynkiem Galerii Arsenał. To tam spędziliśmy setki godzin na koncertach i spotkaniach ze znajomymi. To tam nas kierowały nogi nawet na autopilocie podczas nocnych spacerów po mieście. To tamto miejsce pokochaliśmy. Liczymy na to, że tam miłość będzie trwać nawet w nowej lokalizacji.
Drugi pas na Głogowskiej
Trochę z przymrużeniem oka, ale ten kto przemieszcza się autem po mieście, to wie jaki to aktualnie problem, żeby przebić się rano lub popołudniu z Górczyna w stronę centrum. Powód? Zniknęła dwupasmówka. Były pomiary, wizualizacje, plany itd. Zapowiadano powrót do świetlności ulicy, która żyła handlem. – Po wyłączeniu sygnalizacji świetlnej ruch rozłoży się bardziej równomiernie. Paradoksalnie będzie płynniejszy niż dziś. Dzięki zmianie czas przejazdu między mostem Dworcowym a ul. Hetmańską się poprawi, a nie pogorszy – mówił 3 lata temu Włodzimierz Nowak z Nowej Głogowskiej. No cóż. Oprócz tego znikają miejsca parkingowe, a zewsząd jest wprowadzana strefa parkowania. Nowe knajpki powstają na całym Łazarzu, również na Głogowskiej, ale to nie dzięki zwężeniu. Oczywiście dzięki temu zabiegowi jest bezpieczniej i tu nie ma co dyskutować. Jednak można to było chyba rozwiązać innym sposobem niż korkować jedną z głównych ulic Poznania. To samo analogicznie można napisać o ul. Garbary.
fot. poznan.wyborcza.pl
Bogdanka
Randki na łyżwach? Mecz reprezentacji Polski w hokeju na lodzie? Szkółka łyżwiarstwa figurowego? Wszystko to było na lodowisku Bogdanka, które istniało od 1967 roku. Kiedyś było ono na terenie Starej Rzeźni. Na bieżąco dostarczany amoniak pozwalał na korzystanie z tafli lodu przez cały rok. Niestety Bogdanka od wielu lat borykała się ze swoimi problemami. Podejmowano wiele prób uatrakcyjnienia tego terenu, jedna bez skutku. Pamiętacie, że był tam nawet letni klub muzyczny BogdanK? Były boiska do siatkówki plażowej, plac manewrowy i wiele innych inicjatyw. Ostatecznie w zeszłym roku poinformowano o zakończeniu działalności tego miejsca. Powstanie tam Muzeum Powstania Wielkopolskiego.
Piotr i Paweł
Wszystko zaczęło się na Łazarzu w 1990 roku, gdzie pani Eleonora, wraz z synami Piotrem i Pawłem, otworzyła sklep spożywczy. Piotr i Paweł to marka, która od zawsze kojarzyła się z Poznaniem. Kilkanaście sklepów u nas w mieście i razem 138 w całej Polsce. Była to sieć marketów, która w swoim czasie była jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek dyskontowych w Polsce. Jej grupą docelową była tzw. „wyższa klasa średnia”. Taka trochę lepsza niż Biedronka czy Lidl, ale trochę gorsza niż nieistniejąca już Alma. Był czas, że wstrzelili się w rynek idealnie, ale nie wytrzymali ciągle rosnącej konkurencji. Sklepy zostały przejęte przez SPAR, a niektóre lokalizacje zostały zastąpione przez jeszcze inne podmioty.
Wiepofama
Wiepofama, czyli fabryka obrabiarek specjalnych, działająca przy ul. Dąbrowskiego na poznańskich Jeżycach przechodzi do historii. Trwa wyburzanie budynków, a na ich miejscu, na 7,5 hektarowym terenie, ma powstać osiedle mieszkaniowe – Nowe Jeżyce. To ponad 2 tysiące mieszkań, deptak, park, nowe drogi oraz tereny rekreacyjne. Na wizualizacjach oraz planach wygląda to bardzo ładnie. Na szczęście nie zniknie klasyczny "neon" WIEPOFAMA. Musimy przyznać, że niespecjalnie zwracaliśmy uwagę na te stare magazyny i nie będzie nam ich raczej brakować, więc z ciekawością czekamy na efekt końcowy!
fot. Modernistyczny Poznań
SQ
Po 15 latach z imprezowej mapy Poznania zniknął klub SQ. Jego korzenie sięgają kultowych imprez w legendarnym Eskulapie. SQ z miejsca stało się najlepszym lokalem w mieście i z czasem w Polsce, gdzie zdobył sporo wyróżnień dla najlepszego klubu w Polsce. Przez wiele lat mogliśmy tańczyć przy muzyce granej przez topowych artystów. Zagrali tam m.in. Paul Kalkbrenner, Nicolas Jaar, Steve Bug, Joris Voorn, Pan-Pot. W SQ odbyło się również mnóstwo koncertów. Ich działalność nie zamykała się wyłącznie w przestrzeni Starego Browaru. Przez lata organizowali również cykl imprez „SQ na Dziedzińcu”, które odbywały się pod chmurką na Zamku Cesarskim. Jednak największymi wydarzeniami zawsze były imprezy i koncerty w Starej Rzeźni, gdzie również pojawiała się czołówka światowej elektroniki. Idąc na „Circus Inferno” miało się gwarancje dobrej zabawy. Niestety oprócz tego cyklu, w samym SQ działo się coraz mniej, a na mieście pojawiły się nowe kluby, które stały się mocną konkurencją. W maju miała odbyć się pożegnalna impreza, która niestety z wiadomych przyczyn nie doszła do skutku. Może jeszcze się odbędzie? Zobaczymy.
Bema
W latach 90. targowisko na Dolnej Wildzie stanowiło centrum handlu Poznania. Kapitalizm i nowa rzeczywistość, w której znaleźli się Polacy w roku 89. dała nowe możliwości. Skutkiem tego było m.in. powstanie, od dawna planowanego, dużego targowiska. Na zakupy jeździli tam wszyscy, bo można tam było kupić dosłownie wszystko. W złotych czasach „Bema” ciągnęło się od Drogi Dębińskiej po ul. Dolnej Wildy. Warzywa-owoce, dywany, fleki, lenary, adiki, najki, katridże, garnki, meble, pirackie kasety i płyty – wszystko w jednym miejscu. Chodziły też legendy, że u „Rusków” to można kupić nawet broń palną. Cały Poznań zaopatrywał się na Wildzie. Podczas zakupów można było się posilić sajgonkami u „Chićzyka” lub zjeść zapieksa z frytkami, a na sam koniec skoczyć na lody. Jeszcze tylko ekstremalny powrót na przystanek tramwajowy i w poniedziałek można było wyskoczyć do szkoły w nowym dresiku, który prawdopodobnie miało już kilkanaście osób. Z końcem minionego wieku targowisko zaczęło się kurczyć na rzecz nowych centrów handlowych i dużych marketów, by ostatecznie w zeszłym roku zniknąć kompletnie. Przez ostatnie lata handlowali już tam nieliczni, a nowe plany zagospodarowania terenu przyspieszyły ten proces.
Miejsca parkingowe
Temat, który ostatnio wzbudza wiele emocji. W Poznaniu zniknęło tysiące miejsc parkingowych, na rzecz dizajnerskich, pięknych szarych słupków. Możemy je podziwiać od centrum, przez osiedla po obrzeża miasta. Niektóre miejsca są słuszne, a niektóre wręcz absurdalne. Zalała nas słupkowa fala. W sumie to już nie fala, a prawdziwe tsunami. Nie będziemy tutaj się wielce rozpisywać, bo to temat na większą dyskusję.
Tutaj nawet szykowne te słupki.
Nasza lista oczywiście jest mocno subiektywna. Dla jednych ważniejsze będzie zniknięcie hot dogów z Ikei za złotówkę, innych Cafe Bimba na Rondzie Rataje, a dla innych jeszcze Tesco na Piątkowie. Jeśli też macie takie swoje miejsca lub rzeczy, które zniknęły w ubiegłym roku u będzie Wam ich brakować, to śmiało piszcie je w komentarzach.