
2016 w 3 zdaniach - Ten Typ Mes
Podsumowanie roku
|
Jak zauważyliście, większość stron internetowych robi podsumowania zeszłego roku. Nie ma co ukrywać, że też nad tym myśleliśmy. Czy np. zrobić zestawienie najlepszych płyt? Może teledysków, imprez, festiwali? Po namyśle stwierdziliśmy, że w większości przypadków będziemy się dublować z innymi mediami. Chcieliśmy zrobić to inaczej, więc odezwaliśmy się bezpośrednio do samych artystów, producentów, djów, żeby podsumowali dla nas rok 2016 w 3 zdaniach. Zadaliśmy wszystkim te same pytania (no może z małymi wyjątkami) związane z 2016 rokiem i otrzymaliśmy odpowiedzi w "3 zdaniach".
Na pierwszy ogień warszawski raper Ten Typ Mes!
Numer, który nie dawał mi spokoju nawet na zakupach w sklepie, to…
Pewnie jakaś Adele. Cenię jej głos i bezproblemową osobowość, ale jej muzyka nie jest dla mnie. I to nie wina wokalu, po prostu alergicznie reaguję na nadmiar fortepianu w repertuarze.
Album, który nie chciał wyskoczyć z odtwarzacza, to…
Do teraz nowy Childish Gambino. A kiedy byłem w L.A. niejako sam się skazałem na płytę YG, żyliśmy tam tydzień w dużym pośpiechu i w odtwarzaczu zasiedział się właśnie „Still Brazy”. Poznałem siłę tzw. lokalnego odbioru muzyki. W Polsce takie głupotki szybko bym zmienił, do L.A. pasowały idealnie. Sporo czasu spędziłem też z klasycznymi płytami trębaczy; Woody’ego Shawa i Roya Hargrove’a.
Największym odkryciem/zaskoczeniem było dla mnie…
Zawsze zaskakuje mnie zachwyt nad czymś przeciętnym i lekceważenie rzeczy wybitnych. Tyle lat w grze, a ciągle potrafi mnie podejść z drugiej strony i zadziwić. Może dlatego nie chcę jeszcze zmieniać branży.
Ten klip dzięki mnie ma 1000 wyświetleń więcej…
O rety, nie wiem. Może coś Basi Flow? Mocno okopuje się w undergroundzie, a jednak lada chwila wyda swój drugi album i pamiętam, że linkowałem jej niszowy, baletowy klip.
Książka, po której było mi smutno, że już się skończyła, to…
Przed chwilą skończyłem „Króla” Twardocha. Byłem ciekaw co dalej, nie przeczę, choć podchodziłem do lektury sceptycznie. A jednak punkt dla boksera amatora!
Ten film musiałem od razu polecić znajomym...
„Sausage party” i „Że życie ma sens”. Od paru lat kompulsywnie polecam każdemu „Że życie ma sens” i to się szybko nie skończy, bo ten film zasługuje na więcej widzów.
Na tym koncercie/imprezie chciałbym się znaleźć jeszcze raz!
Pharrell na Openerze. Bramka zatrzymała moją dziewczynę, bo była pewna, że ma za luźną bransoletkę i w związku z tym na pewno ją komuś ukradła. Udowadnianie uczciwości zajęło nam ponad godzinę, z czego 40 minut to był już koncert Skateboard P. Powtórzyłbym od początku. A pozytywnie podchodząc do tematu; koncert JMSNa w poznańskim Labie.
Najbardziej wkurzyło mnie…
Wydarzenia społeczno-polityczne. Mam na to niewielki wpływ, to rodzi poczucie bezradności, a ona wkurzenie. Inny rodzaj furii albo szybko przekuwam w działanie, albo zostawiam we wstecznym lusterku kwitując uśmiechem.