Freshmag Freshmag
  • Kontakt
  • O nas
  • Newsy
  • •
  • Wydarzenia
  • •
  • Miejsca
  • •
  • Magazyn
    • Lifestyle
    • Moda
    • Kuchnia
    • Aktywnie
    • Czytelnia
    • Muzyka
    • Ludzie
  • •
  • Relacje
  • •
  • Wywiady
  • •
  • Festiwale
  • •
  • Konkursy
  • Kontakt
post-image

Alien Sex Fiend. Acid Bath. 1984.

Z płyt igłą strącam sprośne nutki jak mokre krople dżdżu.



| Irek Grzybowski

Zapierdalasz z buta nocą przez łąki i pola do odległego domu kumpeli, bo ta wychodzi za mąż, a zwyczaj nakazuje natłuc butelek lub innego szkła na progu domostwa. Mimo wczesnego wieczoru jest jeszcze upalnie, komary tną w dupę, a kineskop od Rubina ciąży niemiłosiernie. Ale brniesz, w końcu chodzi o efekt, no i czego nie robi się dla przyjaciół i dobrej biby. Tłuczenie zaś było wspaniałe.

Każde tłuczenie szkła jest piękne i powoduje niebywałe wrażenia. Kiedy wrzucam Alien Sex Fiend na talerz, rozlegają się pierwsze dźwięki, a ja opadam swobodnie na kanapę, właśnie takie wrażenie odnoszę. Zajebiście kojące kłucie szkła w skórę, niemal niewidzialne, krystaliczne igły, prosto w nerwy.


Ten zespół to w zasadzie zjawisko, po trosze muzyczne, teatralne i performerskie. Ale dogłębnie ujmuje swoistym wyeksponowaniem tandetnej dyskoteki, której nudne tempo i chujowy charakter wynosi na szczyty oryginalności. Burzy schemat i nadaje maksymalny koloryt.

Acid Bath to płyta na wskroś halucynogenna i paranoiczna. Boleśnie przyjemne ukłucia szklanych igieł są tutaj zamknięte w mroku nocy, który prześwietlają smugi świateł starych samochodów pędzących na wprost, przez kurz kamienistej pustyni, bardzo wyboistej, przez co w chmurach pyłu generują się przerażające cienie. Kierowcy, to zwykle seryjni mordercy. A wszystko tutaj drży, każda drobina, każdy promyk, każdy palec na cynglu. W taki właśnie sposób staram się pokazać wam fantazyjną współgrę gitar, basu i klawiszy. Zrozumiem, jeśli powiecie, że to irracjonalne, ale ja odczuwam przyjemną dzikość i wolność w tym zgiełku i właśnie tak to widzę.

Teksty są ponure, traktujące o uprzemysłowieniu, religii, przemocy, wszystko podane w wersji bardzo zdegenerowanej, co może budzić ekspresyjne i negatywne bądź niezrozumiałe emocje. Nie bójcie się ich, dajcie im upust. O to tutaj chodzi.

Cała ta płyta to strasznie syntetyczny koszmar, obnażający typowe poczucie komfortu. Ma z jednej strony dać masochistyczną przyjemność, ale przerażonych faktem takich zjawisk, pchnąć do skutecznego działania. Nie wiem co wolicie, albo czego potrzebujecie. Sami zdecydujcie. Ja się dziś w tym będę z przyjemnością tarzał.

 

 

Najnowsze wydanie

Pobierz

#92

Wydarzenia

  • Dzisiaj
  • Jutro
  • Pojutrze
Brak wydarzeń
Brak wydarzeń
Fever Ray z koncertem w warszawskiej Progresji

Fever Ray w Warszawie

Warszawa, Progresja • 19:00

  • Freshmag
  • Newsy
  • Wydarzenia
  • Miejsca
  • Magazyn
  • Relacje
  • Wywiady
  • Festiwale
  • Konkursy
©2017 Freshmag