Freshmag Freshmag
  • Kontakt
  • O nas
  • Newsy
  • •
  • Wydarzenia
  • •
  • Miejsca
  • •
  • Magazyn
    • Lifestyle
    • Moda
    • Kuchnia
    • Aktywnie
    • Czytelnia
    • Muzyka
    • Ludzie
  • •
  • Relacje
  • •
  • Wywiady
  • •
  • Festiwale
  • •
  • Konkursy
  • Kontakt
post-image

Felieton: Młodzi - biedni

Próbujemy być cool



| Karolina Bachorowicz  

Stajemy się uosobieniem romantycznego wzlotu, niczym Ikar, próbując zdobywać niebiosa, nie mając ku temu dość silnych skrzydeł.


Starsze pokolenia mają w zwyczaju upominać dzieciaki, że powinny się cieszyć, bo właśnie przebywają w najlepszym z możliwych etapów swojego życia. Kryje się w tym pewne poczucie straty i niewykorzystanej szansy, która przepadła bezpowrotnie, jak wygrana w totolotka, po którą nie zjawisz się w odpowiednim czasie. Jak już każdy pewnie zdążył się domyślić, chodzi o poruszaną w literaturze, na przestrzeni lat, beztroską i buntowniczą młodość. Czasami staram się nakreślić gdzieś  w wyobraźni oś czasu, dzięki której będę mogła ustalić gdzie młodość żegna całkowicie niewinne dzieciństwo, a  kiedy wychodzi naprzeciw dorosłości. Jesteśmy w przedszkolu, w którym wyczekujemy ze wzrokiem tęskniącego psa w schronisku do momentu, gdzie  któreś z rodziców uwolni nas z tartaru drących się bachorów, na rzecz których przyszło nam opuścić ulubione klocki i ciepłą pierś mamy. Nie potrafimy jeszcze odczytać czasu na zegarze, boimy się że babcia, która ma nas odebrać,  została potrącona przez pędzącą taksówkę, lub zaatakowana przez grupę kitowców z Power Rangers. Z czasem, gdy zaczynamy dostrzegać zagrożenia bardziej realne, niż chociażby Marvele, odkrywamy kolejne karty, te jeszcze bardziej chujowe, jakimi jest stawienia czoła rówieśnikom, wytykającym Ci najmniejsze potknięcia, takie jak  na przykład próba noszenia stanika,  będąc prostym jak ściana płaczu. Pink Floyd apelowali "no dark sarcasm in the classroom", bo nauczyciele uzurpowali sobie prawo do nadużywania władzy kosztem kompromitowania  bezsilnych i niczemu winnych uczniów. Wierzę w prawdziwych nauczycieli, wielkich ludzi z poczuciem misji i sercem na dłoni, ale są też tacy, którzy są w stanie zdeptać ambicje na poziomie zarodka. Prawa szkoły, często strukturą przypominają prawa dżungli.  Nim więcej razy upadasz, tym większy kamuflaż tworzysz dla cudzych problemów i niepewności.

Jesteśmy pokoleniem komunikacyjnych upośledzi. Narządzia, które paradoksalnie mają być ułatwieniem, stają się jedynym kanałem komunikacji, w który wrzucamy wszystkie swoje spuścizny, nie mając odwagi stanąć twarzą twarz ze swoimi problemami, a co gorsza - twarzą w twarz, z ludźmi. Przepraszamy przyjaciół przez messengera, a idąc na randkę wiemy o sobie tyle, że śmiało możemy wyrobić sobie już jakieś uprzedzenia lub, co gorsza przypisywać wartości, z którymi dana persona nie ma nic wspólnego.

"Szukajcie nowych, nieodkrytych dróg" - zachęcił Asnyk młode pokolenie. Jako kumaci dwudziestoparolatkowie jesteśmy zmuszeni stanąć pod murem oczekiwań, grubą kreską stawianych przez społeczeństwo i prężnie działające social media.  Jeżeli sami nie zostaliśmy dobrze zbudowani doświadczeniem i mądrością przekazaną w domu rodzinnym, będziemy łykać tę całą machinę onanizowania się na portalach społecznościowych w celu osiągnięcia uznania, żebyśmy sami w końcu uwierzyli w to, że możemy być choć trochę fajni i żeby reszta skutecznie się na to nabrała. Młode dziewczyny, próbujące wyglądem naśladować Natalię Siwiec, rozmawiające o kaloriach i zniżkach w barach sałatkowych. Chłopcy w windach ubrani w opięte marynarki z Zary. Przeglądanie tego typu profili kojarzy mi się ze staniem w hipermarkecie przed półką z produktami firmy "Mattel" - wszystkie lalki mają ten sam przygłupawo-szczęśliwy wyraz twarzy, a różnią się od siebie co najwyżej kotkiem, albo pieskiem, ewentualnie kolorem sukienki.  #So cute.  Każdy chce liznąć czegoś nowego, liczy na to, że stanie się specem we własnej dziedzinie, będzie zarabiał sam na siebie i cieszył mordę z tego, że nie musi gadać korpo - bebłów i pocić się w poliestrowej koszuli. Stajemy się uosobieniem romantycznego wzlotu, niczym Ikar, próbując zdobywać niebiosa, nie mając ku temu dość silnych skrzydeł. Łapiemy Pana Boga za nogi, a być może nawet i za ręce, bo zarabiamy te trzy tysiące, które pozwalają nam zapewnić sobie całkiem godny byt i nawet czasami nie zerknąć na cenę, gdy kupujemy nowe jeansy. Nie pozwalają natomiast w spokoju zjeść normalnego śniadania, bo poranny mail od szefa wsuwa nam do ust papierosa, zamiast łyżki otrębów. Machina nakręcania się i tworzenia obaw zostaje zajedzona kłębami dymu.  Nowa generacja wkręca sobie, że odpoczywa w weekendy, upijając się pod osłoną kulturalnych wydarzeń, które w gruncie rzeczy gówno ich obchodzą, bo w dużej mierze nawet nie mieli czasu sprawdzić komu poświęcona jest wystawa w nowo otwartej galerii sztuki współczesnej. Młodzi budują  publicznie swoją tożsamość lajkując profile artystów, na podstawie znajomości jednego utworu, bo zmęczeni trudami codzienności nie byli  w stanie przesłuchać całego albumu. Przyglądamy się życiu blogerów i freaków podróżniczych obiecując sobie, że następnym wakacyjnym celem będzie udanie się na stopa do Rumunii, potem spisanie tego i "a może komuś będzie się chciało to czytać". Młodzi dzisiejszego pokolenia to ofiary prokrastynacji, nieodhaczonych celów, wschodniej płacy w obliczu zachodnich cen. "Wita nas nowy świat, a my wnosimy bagaż dwustu lat bólu, kłamstw, stresu przekazywanego w genach.." - słusznie w swoim kawałku  spuentował Papa Musta. Gdzieś kryje się w nas ten duch walki, jedni próbują walczyć o pieniądze, o swoje zdanie. Inni nie walczą w ogóle, płyną gdzieś na oślep w czarną otchłań nałogów, nie prosząc o koło ratunkowe. Wierzę, że za tym całym spektaklem wchodzenia w niewygodne role kryje się sporo serca i marzeń. Każdy pragnie kochać i czuć się rozumianym, bez tego wszystkie dobra materialne są jak obrazy na ścianach w domu, w którym zabrakło żarcia. Chcielibyśmy zaznać odpoczynku i zostawić na tej planecie jakiś ślad po sobie. Czy trzeba, do cholery, wymagać od młodych jeszcze więcej?

Najnowsze wydanie

Pobierz

#92

Wydarzenia

  • Dzisiaj
  • Jutro
  • Pojutrze
Brak wydarzeń
Brak wydarzeń
Fever Ray z koncertem w warszawskiej Progresji

Fever Ray w Warszawie

Warszawa, Progresja • 19:00

  • Freshmag
  • Newsy
  • Wydarzenia
  • Miejsca
  • Magazyn
  • Relacje
  • Wywiady
  • Festiwale
  • Konkursy
©2017 Freshmag