Freshmag Freshmag
  • Kontakt
  • O nas
  • Newsy
  • •
  • Wydarzenia
  • •
  • Miejsca
  • •
  • Magazyn
    • Lifestyle
    • Moda
    • Kuchnia
    • Aktywnie
    • Czytelnia
    • Muzyka
    • Ludzie
  • •
  • Relacje
  • •
  • Wywiady
  • •
  • Festiwale
  • •
  • Konkursy
  • Kontakt
post-image

Jeff Beck. Loud Hailer. 2016.



| Irek Grzybowski / fb: Z płyt igłą strącam sprośne nutki jak mokre krople dżdżu

Jeff Beck to niezwykle ambitny gość.

Płytę usłyszałem u kumpla w Sopocie. Pojechaliśmy schorowanego odwiedzić, zawieźliśmy flaszkę Jacka w prezencie, a on, nie dość, że już nie pije, to mimo wszystko nas uściskał, i jeszcze niespodziewanie takim rarytasem obdarował, i świeżą natenczas płytę na koło wrzucił, bo to 2 lata temu było.


Wiecie, nie jestem specjalnym fanem Becka. Znam, ale nie hołubię, choć bardzo doceniam. Yardbirds też to nie jest. Niemniej dźwięki mnie gwałtownie otuliły swoim przyjemnie rockowym, niebanalnym i bardzo nowoczesnym brzmieniem. Oczywiście, zważywszy czas i okoliczności. Polubiłem. Dziś po nią znów sięgnąłem i urok tej płyty wrócił. Wspaniała jest.

Uznany mistrz poszukuje nowych brzmień, patenty sprzed 50 lat być może zaczęły go nudzić, może nawet drażnić. Mógł pan Beck, zważywszy na wszelkie konteksty, smarować miodem po wszelkich jazzowych i oldboyowych festiwalach, a jednak spróbował czegoś nowego i udało mu się w wieku 72 lat na nowo odkryć miłość do Hendrixa, bo tak to słyszę. Rosie Bones i Carmen Vandenberg, które zagrały na płycie, ogromnie mu w tym pomogły, dzięki czemu powstało 11 numerów blues rocka umieszczonego na dalekich peryferiach kosmosu. Oczywiście wyraźnie słychać rdzeń dokonań Becka i klasyczne akordy, ale wszelkie struktury, brzmienie i aranżacja wynoszą krążek wyżej, gdzieś w sferę twórczości Jacka White’a i The Dead Wheather, co również w pojęciu muzycznego kosmosu się mieści. To przecież słychać tak pięknie, gdy Carmen szarpie struny, a Rosie śpiewa z oczywistym zgrzytem. Te wszystkie dźwięki gitar, perkusji, a nawet sam wokal, przetworzone na milion kosmicznych sposobów. Jakaś wspaniała, muzyczna Mleczna Droga, specyficzna galaktyka, w której główny astronauta Beck świetnie się odnajduje, a jego struny brzmią soczyście i perfekcyjnie. W zasadzie to jeden z najlepszych szarpidrutów na tej „płaskiej Ziemi”, więc w zasadzie nie dziwi nic. Szanujcie to jako i ja szanuję.

Artystycznie jest to znakomite i tylko potwierdza status Becka w panteonie tych najlepszych. Podobno pod koniec lat 60 każdy gitarzysta w Londynie chciał grać jak Beck, choć niewielu było w stanie i być może dalej nie jest. Pewnie to fakt, że młode panie dodały mu animuszu, ale kto by tak nie chciał. Posłuchajcie, a sami się zdziwicie, jak ta muzyka zachęca do bujania, jak jest przyjemna. Jak kręci, pieści i jak otula.

 

 

Najnowsze wydanie

Pobierz

#92

Wydarzenia

  • Dzisiaj
  • Jutro
  • Pojutrze
Brak wydarzeń
Brak wydarzeń
Fever Ray z koncertem w warszawskiej Progresji

Fever Ray w Warszawie

Warszawa, Progresja • 19:00

  • Freshmag
  • Newsy
  • Wydarzenia
  • Miejsca
  • Magazyn
  • Relacje
  • Wywiady
  • Festiwale
  • Konkursy
©2017 Freshmag