
Jak dbać o estetykę Starego Miasta?
Park Kulturowy Poznań
| Joanna Gruszczyńska
Rok temu Poznań przyjął uchwałę o parku kulturowym, która wprowadza regulacje m.in. dotyczące miejsc prowadzenia handlu oraz wyglądu reklam i ogródków gastronomicznych na terenie Starego Miasta. O tym, że o przestrzeń publiczną można dbać z szacunkiem dla przedsiębiorcy i przeszłości miasta, rozmawiamy z Karolem Pawełkiem - członkiem Zespołu Konsultacyjnego Parku Kulturowego.
Co jest największym problemem Starego Miasta, z którym walczą osoby odpowiedzialne za utworzenie na jego terenie parku kulturowego?
Poznań, tak jak większość miast w Polsce, zmaga się chaosem reklamowym, który odwraca uwagę od miejskiego dziedzictwa kulturowego i historycznego. W związku z tym, jako zespół konsultacyjny, zachęcamy wszystkich prywatnych przedsiębiorców, sklepy sieciowe i banki, żeby zdjęły nielegalne banery, kasetony oraz tablice i zastąpiły je np. metaloplastycznymi szyldami w miedzianej kolorystyce. Pomysł wyszedł z inicjatywy Miejskiego Konserwatora Zabytków, który wraz z zespołem pracował nad projektem uchwały przez ponad dwa lata.
Czy przedsiębiorcy chętnie zdejmowali swoje reklamy?
Większość wyraziła chęć współpracy, ale zdarzało się, że właściciele lokali stawiali opór. Nie chcieli zdejmować nielegalnych szyldów, bo, jak tłumaczyli, nie są gotowi na wydatki związane z projektowaniem i wyprodukowaniem nowej identyfikacji wizualnej. To kuriozalna sytuacja. Nie doszłoby do powstania takich reklam, gdyby przedsiębiorcy wcześniej konsultowali swoje projekty z organami wydającymi zgodę na ich realizację. Wtedy zostaliby poinformowani, że ich działania reklamowe nie wpisują się w architekturę Starego Miasta i nie mogą zostać wyprodukowane ani zamontowane na elewacjach, często zabytkowych.
Dlaczego dopiero działania Parku Kulturowego zmuszają przedsiębiorców do zmian?
Wcześniej nie było uchwały, czyli narzędzia prawnego, które pozwalałoby na karanie nielegalnych działań reklamowych w obrębie Starego Miasta. Rok temu Rada Miasta Poznania zatwierdziła uchwałę w sprawie utworzenia parku kulturowego, a firmom zewnętrznym, czyli Bękartom i nam - Studiu YOS, zleciła zaproponowanie strategii jej wdrożenia.
Jaka strategia powstała?
W pierwszym etapie wspólnie z Bękartami opracowaliśmy identyfikację wizualną i książeczkę ze wskazówkami dla przedsiębiorców. Przy jej tworzeniu inspirowaliśmy się „Szyldownikiem”, który powstał w ramach prac nad uchwałą krajobrazową. Z gotowym pakietem materiałów wyruszyliśmy w miasto, żeby informować przedsiębiorców o nowych zasadach i w razie potrzeby proponować im konsultację projektową. Odwiedziliśmy ok. 700 lokali, co oznacza, że wszyscy, do których skierowana jest ustawa, dowiedzieli się o nadchodzących zmianach.
A to się chyba rzadko zdarza...
Tak. Rzadko informuje się całą grupę docelową. Kiedy zmienia się prawo, mandaty wlepiane są masowo, bo ludzie nie wiedzą, że działają niezgodnie z nowymi ustaleniami. A my, młodzi społecznicy i aktywiści miejscy, chodziliśmy od lokalu do lokalu i opowiadaliśmy o Parku Kulturowym. Robimy to też na Facebooku. Tam relacjonujemy kluczowe działania naszej kampanii, czyli wspieranie wzorowych działań reklamowych, pomoc przedsiębiorcom w dostosowaniu się do uchwały – wizualizacje „przed” i „po”, ciekawostki historyczne oraz przegląd aktualnych wydarzeń z terenu Parku Kulturowego.
Jakie zachowania reklamowe promujecie?
Jednym z nich jest rezygnacja z kasetonów na rzecz liter przestrzennych, metaloplastyki w stonowanych kolorach lub szyldów namalowanych ręcznie na elewacji. Zależy nam na tym, aby witryny i szyldy współgrały z architekturą, nie przysłaniały jej detali i wydobywały piękno starej zabudowy. Ważne jest to, że zmiany, które proponujemy, nie są kosztowne dla przedsiębiorców. Często są to rozwiązania tańsze od standardowych działań reklamowych, bo zakładają ograniczenie ilości treści na witrynie i uproszczenie komunikatu. Jeden napis z tytułem firmy lub jeden prostopadły szyld zdecydowanie wystarczy.
Można też reklamować się bez tablic i banerów zewnętrznych. Na waszym Facebooku widziałam świetnie zaaranżowaną witrynę sklepu Taternik.
Wznowienie tradycji aranżacji witryn to też jeden z naszych celów. Taternik jest ciekawym przykładem. Ma odsłoniętą, tematycznie zaaranżowaną witrynę, która w prosty i czytelny sposób prezentuje produkt. Logo umieszczone jest w środku. Zachęca to klienta do wejścia do środka, co działa na korzyść przedsiębiorcy i jego działań sprzedażowych. Gdy wszystko jest na zewnątrz, podane jak na tacy, to przechodzień może stwierdzić: "dobra, wszystko wiem, nie interesuje mnie to, idę dalej".
Jak myślisz, dlaczego przedsiębiorcy decydują się na rozwiązania reklamowe, które, z tego co mówisz, są dla nich niekorzystne?
W Polsce istnieje pewne błędne wyobrażenie reklamy - że to krzykliwe banery, że ma ich być dużo i muszą być koniecznie większe od reklamy sąsiada. Kiedy jeden z przedsiębiorców wystawia na ulicę potykacz, to jego sąsiad wystawia dwa, bo chce być lepszy. Prześciganie się prowadzi tylko do bałaganu i nie działa na korzyść reklamującego, ale wiele osób tego nie rozumie. Tanie techniki druku dały nam duże możliwości, z których nie umiemy właściwie korzystać. Nie muszę chyba przypominać, że kiedyś reklamą zajmowali się plastycy i artyści, a dziś robi to każdy...
Z jakimi konsekwencjami muszą liczyć się Ci, którzy nie dostosują się do zasad uchwały?
Na początku będą dostawać ostrzeżenia, ale później, jeżeli nadal będą ignorować prośby o zmianę, straż miejska będzie wystawiać im mandaty. Wysokość kary może wynieść nawet 500 zł, a mandat tylko za to, że ma się niezgodny szyld, można dostać codziennie.
Powoli porządkuje się Stare Miasto, ale co z innymi dzielnicami nieobjętymi uchwałą?
Działania na mniejszym terenie mają za zadanie wypracować pewne wzorce i podejście do przedsiębiorców. W planach miasta jest uchwała krajobrazowa, a Park Kulturowy i wspomniany wcześniej „Szyldownik” są do niej wprowadzeniem. Należy jednak podkreślić, że w pozostałych częściach Poznania będą obowiązywać inne zasady niż na Starym Mieście. Dozwolone będą np. neony i kasetony, które są modernistyczną formą reklamy i nie pasują do historycznej zabudowy Starego Rynku, gdzie są zabronione.
Spacery po mieście, spotkania z ekspertami, konkursy dla studentów. Ostatnio zorganizowaliście też akcję Wiosenne porządki połączoną z Pogrzebem Zimy. Jakie są Wasze plany na najbliższe miesiące?
Wiosenne porządki to wydarzenie, które miało przypomnieć o tym, że w marcu mija czas na dostosowanie się do zasad uchwały o parku kulturowym. W planach mamy jeszcze organizację pokazu filmowego o tematyce reklamowej. Szczegóły pojawią się na naszym profilu na Facebooku.
Czy historia Starego Miasta nie ogranicza czasem przedsiębiorców?
Powiedziałbym, że jest wręcz przeciwnie - działa na ich korzyść. Gdybym miał lokal w zabytkowej kamienicy, starałbym się to podkreślić tak, jak zrobiła to np. restauracja Ratuszova. Jej budynek został ostatnio odrestaurowany. Zamontowano na nim podświetlony szyld, który wykorzystuje geometrię okna i zgrabnie wpisuje się w jego łuk. W takim wypadku kamienica jest wizytówką firmy i świetnie buduje jej wizerunek. Pamiętajmy, że Stare Miasto to miejsce wyjątkowe i zasługuje na to, żeby podkreślać jego wartość historyczną, a nie ją zasłaniać. W czasach, kiedy wszystko można, zastanówmy się czasem, czy faktycznie trzeba.
https://www.facebook.com/parkkulturowypoznan/