
Podróżuj po Polsce z Ryszardem Kają
Bo kto nam zabroni być dumnym z Wojsławic?
| Malika Tomkiel
Jadąc na wakacje do Transylwanii mama zachęcała mnie, bym włożyła do walizki książkę „Podróżowanie z Beniaminem”, gdzie bohater zabiera ze sobą czytelników do Rumunii. Nie popełniajcie moich błędów. Słuchajcie rodziców, ponieważ latwiej poznawać świat i weryfikować własne wyobrażenia o otoczeniu, gdy mamy pewien punkt odniesienia. Nie trzeba szukać daleko. Zacznijmy od Polski. Szczególnie, że motywy wędrówki i lokalności przejawia się w sztuce od dawien dawna.
Dla artystów, zarówno sztuk wizualnych, jak i literatury, Polska od zawsze stanowiła obiekt zainteresowań. Jedni przedstawiali ojczyznę jako powód do dumy – uwypuklali naszą bohaterskość połączoną z zaradnością majsterkowicza. Inni zaś decydowali się na podkreślanie przyjętych, niekoniecznie dobrych stereotypów i kulturowych niedociągnięć. Pomimo upływu lat, kluczowe wydaje się w sztuce znalezienie zdrowego balansu. Momentu, gdzie w środkach wyrazu z przymrużeniem oka pokażemy nienachalną prawdę o własnej ojczyźnie. Nie szczędźcie więc czasu i jeźdźcie na urlop po Polsce z Ryszardem Kają.
Inspirująca zwyczajność
Bo niby dlaczego nie moglibyśmy pokazywać na plakatach tej zmrożonej i oszronionej, co jawi się w piosenkach i w piątkowe wieczory? Dlaczego nie przypomnieć kołobrzeskich marynarzy albo czapli buszującej po Warmii i Mazurach?
Historia powstania serii plakatów pt. „Polska” została związana z osobistymi podróżami śp. Ryszarda Kai, który posiadał dar do oddawania ducha odwiedzanych miejsc. Tworząc 150 plakatów, artysta sięgnął do różnych regionów naszego kraju, by ukazać jego… zwyczajność. To właśnie codzienne obrazy i niewyszukane miejsca stanowiły inspirację do stworzenia m.in. wizerunku Łodzi Fabrycznej, Gór Stołowych, Słupska czy Helu. Artysta zamieniał na obraz nie tylko nazwy miejscowości i regionów, wyciągając z nich najbardziej charakterystyczne elementy, ale sięgał również do społecznych skojarzeń, o czym świadczyć mogą słoiki przedstawione na plakacie pt. „Stolica”. Trzeba więc przyznać, że nie odbierzemy Kai poczucia humoru, niezwykle wyostrzonych zmysłów i wrażliwości społecznej.
„Nie kreuję nowego obrazu kraju, lecz maluję go takim, jaki jest. Nie krytykuję disco polo ani imprezy w remizie strażackiej, bo one oddają powszechne upodobania. Nie ma co się na nie obrażać i ponad nie pogardliwie wynosić.” – Ryszard Kaja
Co zmalował Ryszard Kaja
Tym bardziej cieszy, że w czasach wiecznego zapracowania nie trzeba daleko szukać, by przenieść się w podróż po mapie Polski. Czasem łatwiej pójść na wystawę niż narażać się na dziury na krajówkach i awarie w pociągach podczas upałów. Ironizuję. Wiadomo, że lepiej wziąć plecak i jechać! Tak czy inaczej, już od 12 lipca do 30 września, w poznańskim Starym Browarze, dostępna będzie wystawa „Co zmalował Ryszard Kaja”, gdzie poza dziełami z serii „Polska” znajdziecie plakaty teatralne, filmowe, obrazy oraz osobiste pamiątki, które składają się na całokształt dojrzałego artysty. Nie wszyscy również wiedzą, że przestrzeń, która zostanie wykorzystana do stworzenia wystawy od dawna związana jest z twórczością Kai. Już w czasach budowania pierwszej części centrum, Grażyna Kulczyk zaprosiła twórcę do zaprojektowania wnętrz Atrium. Od lat możecie również podziwiać scenografię artysty, która znajduje się na drugim piętrze skrzydła. Stary Browar może także pochwalić się unikalnym plakatem, który zaprojektował Kaja z okazji 15-lecia budynku. Wszystko to sprawiło, że artysta z przyjemnością przyjął propozycję zorganizowania wystawy w bliskim mu miejscu. Pomimo śmierci w kwietniu tego roku, wystawa została zorganizowana przez jego najbliższych. Warto więc odwiedzić Stary Browar i sprawić sobie wakacje razem z Ryszardem Kają.
Mam dla Was wyzwanie: znajdźcie swój ulubiony plakat. Moim jest ten przedstawiający Wojsławice. Leżą na południowy zachód od Wrocławia i wschód od Wałbrzycha. Bo kto nam zabroni być dumnym z Wojsławic?
Wystawa odbędzie się w Galerii na Dziedzińcu Starego Browaru w dniach 12.07-31.08.
Galeria












