
Sezon ogórkowy w Kolejorzu
czyli co słychać na Bułgarskiej
| Michał Krupski
W momencie kiedy kończy się runda jesienna, nie możemy doczekać się jej końca. Zazwyczaj nerwy nam puszczają tak mniej więcej na 3-4 kolejki przed jej zakończeniem. W tym sezonie chcieliśmy końca już na samym początku, ponieważ na grę Kolejorza, nie dało się patrzyć. Jakoś ta runda przeleciała i odetchnęliśmy z ulgą, ponieważ miejsce w tabeli nie jest takie złe. Nastała przerwa… i jak co sezon, nie możemy się doczekać powrotu do ligi. Jaka by ona nie była, jesteśmy po prostu od niej uzależnieni. Od meczów Lecha szczególnie, także już przebieramy nogami, by powrócić na Bułgarską i wyjazdowy szlak.
Nikt się nie spodziewał, że ten sezon tak będzie wyglądać. Mnóstwo błędów włodarzy naszego klubu podczas rundy, spowodowało, że do tej pory, sezon jest naprawdę dziwny. Ale będąc obiektywnym, musimy stwierdzić, że Ci włodarze błędy swoje naprawiają. Pierwszym dobrym sygnałem ku normalności, było zatrudnienie Nenada Bjelicy. Od samego początku jego pracy można było zauważyć, że coś drgnęło w duchu tego „zespołu”. Pierwsza rzecz jaka rzuciła się w oczy, to fakt, że piłkarze zaczęli na poważnie traktować funkcję trenera. Wcześniej, niestety mieliśmy inne wrażenie. Wydaje się, że Chorwat w miarę poukładał drużynę i biorąc pod uwagę, że ma czas w przerwie na porządne przygotowanie Lecha do rundy wiosennej, jesteśmy pełni nadziei, że na koniec sezonu będziemy odpalać szampany na Starym Rynku (mimo, że ostatnio świętowanie, próbują nam przenieść w inne miejsca, my i tak jesteśmy wierni tradycji).
Przerwa między rundami, często nazywana „sezonem ogórkowym”, tym razem jest bardzo ciekawa, ponieważ dzieje się sporo.
Po pierwsze, transferujemy. Umowy z nami podpisali, Mihai Radut z Rumunii i Volodymyr Kostevych z Ukrainy. Pierwszy z nich, jest znany w swoim kraju, jako celebryta. Lubią go gazety, ale nie zawsze te sportowe. Za nim nieciekawa przygoda w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, ale wcześniej w swoim kraju błyszczał. Sam piłkarz twierdzi, że wyjazd do ZEA, był dużym błędem i wrócił z niego silniejszy psychicznie. Występuje na co dzień na skrzydłach. Drugi z piłkarzy, którzy miejmy nadzieję, że zasilą skład, a nie tylko go uzupełnią, na dzień dobry w Poznaniu nie będzie mieć łatwo. W sieci odnalazła się fotografia z prezentacji jego byłego zespołu Karpat Lwów, na której Ukrainiec stoi przy pomniku ukraińskiego mordercy Bandery. Zdążył już się z tego wytłumaczyć na łamach Super Expressu, ale zapewne nie do wszystkich kibiców dotrą jego słowa. Sprawa wydaje się bezsensownie rozdmuchaną, ponieważ nie oszukujmy się… kto jak kto, ale piłkarze raczej nie mieszają się w politykę, bo po prostu nie są na tyle rozgarnięci, by takową się zajmować. Zapewne został tam wysłany przez klub i kompletnie nie zdawał sobie sprawy jakie to może mieć konsekwencje. Dodajmy, że jest to piłkarz grający na boku obrony.
Po drugie, odchodzą od nas piłkarze. Pierwszym, o którym zrobiło się głośno jest Tomas Kadar. Już od jakiegoś czasu sygnalizował chęć odejścia i wydaje się, że robił wszystko w tym kierunku. Nie wiedzieć dlaczego, zawsze nad tym piłkarzem krążyła legenda solidnego ligowca i dużego talentu. Fakty niestety są inne i Tomas był i jest piłkarzem przeciętnym, także jak ktoś chce za niego zapłacić dobre pieniądze to należy go spakować i obwiązać kokardką. Wszystko wskazuje na to, że wyląduje na Ukrainie. Kolejnym piłkarzem, który mamy nadzieję opuści szeregi naszego klubu, jest niewdzięcznik Muhamed Keita. Nie podobał mu się pobyt w Poznaniu, co jasno zadeklarował na łamach norweskiej prasy. Problem jest jednak taki, że murzyna nikt nie chce nawet za czapkę gruszek i wg. Kontraktu, powinien pojawić się na treningach wraz z początkiem roku. „Piłkarz” jednak robi wszystko by znaleźć sobie inny klub, a władze Kolejorza na to mu pozwoliły. Oby ta saga zakończyła się jak najszybciej. W ostateczności niech wróci tu i tym razem zapewne zostanie zgotowane mu piekło. Trybuny takiego zachowania nie wybaczają.
Odszedł od nas również Darek Formella. Znów został wypożyczony do Arki w której zawsze się sprawdzał i odbudowywał. Oby tam został i przyniósł jak najwięcej radości jej kibicom. W Lechu zawsze był piłkarzem przeciętnym i nic nie wskazuje na to by kiedykolwiek mogło się to zmienić.
Inaczej wygląda sprawa z Robertem Gumnym, który został wypożyczony do Podbeskidzia i Kamilem Jóźwiakiem, który natomiast odszedł na pół roku do GKSu Katowice. Z oboma wiązane są ogromne nadzieje i bardzo dobrym ruchem było wypożyczenie ich, by mogli się ogrywać. Do Szkocji wyjechał natomiast bramkarz Maciej Dąbrowski. Wypożyczył go klub Hibernian FC, ale została również podpisana klauzula pierwokupu. Wydaje się, że w takim wypadku klub nie wiąże z nim większych nadziei.
Po trzecie, okazało się, że mamy piłkarzy, którzy prawdopodobnie odpalą. A w głowie głównie siedzi Kolumbijczyk Victor Gutierrez i Paweł Tomczyk. Oboje błyszczą na sparingach i treningach, koledzy z zespołu wypowiadają się o nich bardzo pochlebnie, a trener konsekwentnie daje im szansę. Oby było z nich jak najwięcej pożytku. Przy okazji należy dodać, że ważnym w tym przypadku jest próba załatwienia polskiego paszportu przez Jasmina Buricia, ponieważ mamy zbyt wielu „pracowników” spoza Unii Europejskiej, a przepisy PZPN w tej kwestii są najbardziej rygorystyczne wśród lig w całej Europie. Jasiu… Powodzenia!
Po czwarte, dalej mamy sporo zagadek. Nie wiadomo jak potoczy się kariera Nickiego Bille. Zawodnik wraca po kontuzji i jest wielką niewiadomą. Do tej pory raczej nie pokazał się z jakieś ponadprzeciętnej strony, ale zapowiada wszędzie, że w końcu odpali. Nie wiadomo również, jak długo zatrzymamy nasz największy talent w postaci Dawida Kownackiego. Wydaje się, że Dawid w końcu zaczyna być stabilnym i regularnym zawodnikiem. Właśnie dostał ofertę transferu do Fiorentiny. Wielka szkoda jakby teraz odszedł, ponieważ jest potrzebny w Lechu. Nie wiadomo też co z naszą środkową obroną bo z trzech zawodników, mamy tam aktualnie zapewnione maksymalnie półtora piłkarza, bo Wilusza i Nielsena liczymy w całości jako połówka, a Dudkę jako zero.
Podsumowując „sezon ogórkowy” jest bardzo ciekawy. Liga zaczyna się za dwa tygodnie i liczymy na pewne zwycięstwo nad rewelacją tego sezonu w postaci Temaliki. Sparingi jak co rundę gramy w kratkę, ale oczywiście nie jest to żaden wyznacznik. Nam zależy na Lechu walczącym w każdym meczu na 100%. Chcemy by ten zespół nabrał charakteru, którego od dawien dawna w nim brakuje. Marzymy również, by znaleźli się w nim zawodnicy tacy jak Zaur Zadajew, którzy będą mieć jaja i przy okazji umiejętności. Wielkie nadzieje wiążemy z Nenadem Bjelicą, ponieważ może się okazać, że on jest charakterem tego zespołu. No i najważniejsze… Gramy o mistrzostwo i puchar! Kolejorz zawsze musi walczyć o najwyższe cele! Europejskie puchary to tylko dodatek i wisienka na torcie.