Flavor Girls – owocowe dziewczyny bronią ziemi przed najeźdźcami z kosmosu!

| Józef Śliwiński

Gdy na ziemię przybył statek obcej cywilizacji, wszyscy zareagowali entuzjastycznie. Na orbitę ruszyła wyprawa powitalna. Niestety, wszystko poszło nie tak. Spełniły się najczarniejsze scenariusze, a ziemia zostałaby podbita, gdyby nie... Święte Strażniczki Owoców Ziemi. Młoda Sara otrzymuje "ananasową laskę". Ta czyni ją ostatnią członkinią zespołu,a zarazem - ostatnią nadzieją ludzkości.

Francuz Loïc Locatelli-Kournwsky stawia na motyw, który łatwo przyrównać do słynnej "Czarodziejki z Księżyca" czy ikony lat '90: "Kapitana Planety". Sam pomysł na niepokojący statek unoszący się nad ziemią znajdziemy też w egzystencjalnym dramacie "Dead Dead Demon's Dededede Destruction" autora słynnego "Punpuna". Odniesień znajdziemy więcej, może więc lepiej zastanowić się: czy komiks Loïca czymś się wyróżnia?

Tym, co jako pierwsze rzuca się w oczy, jest fenomenalna oprawa. Łączy w sobie mocno uproszczoną cartoonową kreskę (w której łatwo dostrzec "mangową" przesadę) ze wspaniałymi, plastycznymi krajobrazami. W tworzeniu tych autor wprawiał się poprzez współprace z japońskimi studiami animacji. Nic więc dziwnego, że stanowią mocną stronę jego własnej twórczości.

Fabularnie także znajdziemy wyróżniki, które zachęcają do sięgnięcia po tytuł. Pierwszym (i chyba najmocniejszym) jest ten kulturowy miks, który tworzy zupełnie nową estetykę. Ewidentnie japońskie wpływy przechodzą przez filtr europejskiej wrażliwości. Nie jest to więc "kolejna Czarodziejka z Księżyca", ale nasza, europejska. Zyskała kolory, rumieńce, sporo dystansu i nacisk na przemyślane uniwersum podszyte ciekawą intrygą.

Jest to kolejny tytuł młodego wydawnictwa Nagle! Któremu przewodzi były redaktor naczelny Non Stop Comics. Trudno nie zauważyć, że Krzysztof dał nam inna "francuską mangę", którą Owocowe Dziewczyny mogą przypominać (choć raczej w podejściu do narracji, niż samej tematyce) - "Lastmana". Tytuł został świetnie wydany w twardej oprawie na grubym, matowym papierze. Dzięki temu dostarcza jeszcze więcej radochy.

"Flavor Girls" przywodzi na myśl wiele innych tytułów, ale jest przy tym wystarczająco oryginalny i świetnie poprowadzony, by można było mówić o świeżości i nowej jakości. Wspaniałe wydanie sprawia, że tomik potrafi sprawić wiele frajdy. Choć to dopiero początek przygody i zaledwie nakreślenie realiów, to można mieć nadzieję, że dostaliśmy kolejny tytuł, który rozwinie się w naprawdę ciekawym kierunku.