Freshmag Freshmag
  • Kontakt
  • O nas
  • Newsy
  • •
  • Wydarzenia
  • •
  • Miejsca
  • •
  • Magazyn
    • Lifestyle
    • Moda
    • Kuchnia
    • Aktywnie
    • Czytelnia
    • Muzyka
    • Ludzie
  • •
  • Relacje
  • •
  • Wywiady
  • •
  • Festiwale
  • •
  • Konkursy
  • Kontakt
post-image

Serce na talerzu, Sołacz za oknem

Port Sołacz



| tekst: Maja Bednarek, foto: Agata Kochanek

Wchodząc do Parku Sołackiego, już z daleka go widać - biały budynek z czerwonym dachem, na tle zielonych drzew. Położony nad brzegiem stawu, wygląda bardzo efektownie i sielankowo zarazem. Mowa o Porcie Sołacz, który od dwóch miesięcy gości na kulinarnej mapie Poznania.


Miejsce dla każdego

Wchodzę na taras, gdzie wita mnie uśmiechnięta dziewczyna i wskazuje ostatni wolny stolik. Jest pora obiadowa, słychać śmiech i gwar rozmów. Mój wzrok przyciągają malownicze dania na talerzach o niezwykle ciekawym wzornictwie. Obserwuję ludzi wokół. Przy jednym stoliku grupa młodych kobiet wznosi właśnie toast białym winem, przy drugim rodzice z dwójką dzieci jedzą obiad. Dwa stoliki dalej grupka osób pochylonych nad laptopami i pijących kawę. Nieco z boku trzej mężczyźni w garniturach sączą trunki, chyba whisky. Po chwili dołącza do mnie managerka Karolina Rydlicka, duet szefów kuchni Bartek Fabiś i Michał Kozłowski oraz Agata Siejak, odpowiadająca za marketing i PR. Od razu widać, że panuje między nimi dobra atmosfera i że doskonale się ze sobą dogadują. Wygląda na to, że Port Sołacz to miejsce, w którym każdy może poczuć się dobrze.

„Rozsmakuj się w spokoju”

Od samego początku zainteresował mnie slogan Portu Sołacz. „Nie bez powodu to nasze hasło przewodnie. Można tu szybko zapomnieć, że jesteśmy oddaleni tylko kilka minut od centrum miasta” - mówi Agata Siejak, po czym dodaje: “Stworzyliśmy atmosferę, dzięki której nasi goście mogą choć na chwilę oderwać się od codzienności i poczuć błogi klimat otaczającej ich przyrody, a przy tym smacznie zjeść i rozkoszować się doskonałym winem z naszej bogatej kolekcji.”  Karolina Rydlicka, managerka, dodatkowo objaśnia: “Dla jednych to miejsce jest odskocznią od codziennego zgiełku wielkiego miasta. Zabiegani od rana w pracy, wpadają do nas popołudniami z przyjaciółmi i często zostają z nami do późnego wieczora kosztując wyśmienitych dań i dobrze się bawiąc. Drudzy czują sentyment do tego miejsca, a my cieszymy się, że możemy ich ugościć zgodnie z sołacką tradycją, która też jest nam bliska”.



Trudno się nie zgodzić z dziewczynami. Większość stolików jest zajęta, kelnerzy żwawo między nimi manewrują z jedzeniem i napojami. “Polecamy szczególnie sołackie kanapki albo szakszukę na śniadanie. Do tego świetna, świeżo parzona kawa i człowiek może się zasiedzieć aż do południa” podpowiada małżeństwo ze stolika obok. “Wieczorami też lubimy tu przychodzić. Szczególnie teraz, kiedy są ciepłe i długie. Najczęściej wybieramy pizzę albo domowe raviolli z ricottą, nasze ulubione. Do tego kieliszek lub dwa dobrego wina” dodają.


Jak w rezydencji na Long Island

Oczekując na swoje zamówienie – skusiłam się na okonia morskiego z patelni w towarzystwie warzyw julienne, dzikiego brokułu i krewetek – postanowiłam zwiedzić wnętrze Portu Sołacz. Muszę przyznać, że robi niesamowite wrażenie. Królują tu beże, biele i szarości, taki styl hamptons, który relaksuje i wprowadza w wakacyjny nastrój. Ich delikatny charakter ocieplają wykonane z drewna stoliki, oparcia krzeseł i przede wszystkim drewniane regały sięgające sufitu, na których nie brakuje książek, lamp i wazonów. Żaden element nie jest jednak tu przypadkowy.  Do tego wszechobecne rośliny – monstery, palmy, kwiaty w wazonach -sprawiają, że ma się ochotę tu przebywać. Projektantce Ewelinie Jankowskiej z EV Architect udało się stworzyć miejsce designerskie i jednocześnie przytulne: jest modnie, stylowo, śmiało można rzec, że to Mekka dla wzrokowców. Budynek zarówno z zewnątrz, jak i w środku jest bardzo “insta-friendly”. To samo zresztą można powiedzieć o jedzeniu i drinkach.



Płótno to talerz, farby to składniki

Co nie jest często spotykane, pieczę nad kuchnią sprawuje duet szefów kuchni Bartosz Fabiś i Michał Kozłowski. Pracują w tandemie już od pięciu lat i świetnie się uzupełniają. Ich osiągniecia to między innymi zdobycie pierwszego miejsca w Kulinarnym Pucharze Polski, prestiżowym konkursie, w którym rywalizują najlepsi kucharze z całej Polski. Fakt ten nie pozostawia wątpliwości – tu musi być pysznie.

Michał to spokojna dusza, z kolei Bartek to artysta-kombinator, który w kuchni łączy swoje dwie pasje, czyli gotowanie i malarstwo. Jak sam mówi: „Płótno zamieniłem na talerz, farby na składniki”. Kucharze coraz częściej są dziś nazywani artystami. Nie chodzi tu jedynie o to, że dania, które przygotowują, pięknie wyglądają. Gotowanie w wydaniu Bartka i Michała to twórcza praca i odkrywanie nowego. Inspiruje ich wiele kuchni, ale to co serwują gościom zawsze jest niepowtarzalne i stanowi ich autorski pomysł.  „Nie wymyśliliśmy schabowego, Aglio olio ani pizzy neapolitańskiej, mimo nasza kuchnia jest autorska. To, co można znaleźć w karcie, jest naszą interpretacją dań tradycyjnych, a ona zależy już tylko od wyobraźni” – tłumaczy Michał.



Już sama nazwa “Port Sołacz” przynosi na myśl nadmorskie kurorty. Dlatego szefowie kuchni postawili na kuchnię śródziemnomorską mającą, w połączeniu z widokiem na Stawy Sołackie, dać gościom namiastkę wakacyjnego klimatu w centrum miasta. 

Przygodę ze smakami w Porcie Sołacz można rozpocząć już wcześnie rano zasiadając na tarasie przy dźwiękach ptasich treli i rozkoszując się wspomnianymi kanapkami sołackimi czy Croque Monsieur. Dalej będzie równie apetycznie. W porze lunchu, a także wieczorem można tu zjeść dania ze świeżych ryb, owoce morza, makarony, ravioli, wegańskiego bakłażana czy pizzę na bazie oryginalnych włoskich składników takich jak mozzarelli di bufala czy szynka cotto. A na wielki finał deser – sernik na zimno z czarnym bzem albo dekonstrukcja słynnej Pavlovej. A jak to smakuje? „Przyjdźcie, usiądźcie, sprawdźcie sami. Jeśli chcecie doświadczyć tego czym jest serce na talerzu, nie znajdziecie lepszego miejsca” – mówi Bartek na pożegnanie.

Zgadzam się z tymi słowami i jestem pewna, że jeszcze tu wrócę.

Galeria

Serce na talerzu, Sołacz za oknem
Serce na talerzu, Sołacz za oknem
Serce na talerzu, Sołacz za oknem
Serce na talerzu, Sołacz za oknem
Serce na talerzu, Sołacz za oknem
Serce na talerzu, Sołacz za oknem

Najnowsze wydanie

Pobierz

#92

Wydarzenia

  • Dzisiaj
  • Jutro
  • Pojutrze
Solaris - kwartet Licak/Starkiewicz/Wójciński/Matus zagrają w Restauracji 109 Za Rogiem

Solaris - kwartet Licak/Starkiewicz/Wójciński/Matus

109 Za Rogiem • 19:00

Brak wydarzeń
Lot w kosmos - jednodniowy festiwal muzyki alternatywnej w Minodze

Lot W Kosmos

Pod Minogą • 19:00

  • Freshmag
  • Newsy
  • Wydarzenia
  • Miejsca
  • Magazyn
  • Relacje
  • Wywiady
  • Festiwale
  • Konkursy
©2017 Freshmag