
Dziarczyńcy
Jak w rodzinie
|
Są miejsca, w których od wejścia czujesz, że ludziom na Tobie zależy. Jedno z takich miejsc mieści się pod szyldem “Dziarczyńcy” na ulicy Mostowej, niedaleko placu Bernardyńskiego. Tatuażowe marzenia spełniają tam: Zuza Kacprzak - Ciotka Zu, założycielka studio, pracująca w dotworku, zapatrzona w detal i cienką linię; Kamil Wachowiak - Wujek Waszek, jego prace bliskie są estetyce Beksińskiego; najmłodsza w studio, oldschoolowa Kamila Barwin; oraz szamański hand pokowiec - Kuba Drożak. To wybuchowa mieszanka!
Zaczynamy od standardowego pytania, jak to się zaczęło?
Ciotka Zu: Stary kupił mi maszynę. [przyp. red. Stary to partner Zuzy - Łukasz] Chyba nie był świadomy tego, co robi, bo pierwszy tatuaż w życiu zrobiłam właśnie na nim. Był okropny! - dodaje ze śmiechem. Rysowałam odkąd pamiętam i chociaż w ścieżce “kariery” zaliczyłam polonistykę i potargałam nerwy w gastro, to i tak wróciłam do robienia tego, co sprawia mi przyjemność. Potem pojawiły się sprzyjające warunki - znaleźliśmy ze Starym lokal, dostałam dotację, wygrzebałam oszczędności i tak zapadła decyzja o otwarciu “Dziarczyńców”.
On jest nieśmiały – Zuza mówi o Wujku Waszku, który przyłącza się do rozmowy.
Waszek: Pracuję w studio od ponad roku. Wcześniej tatuowałem w domu, to męczyło, chciałem do ludzi. Napisałem do Zuzy, której prace obserwowałem na funpage’u. Odpowiedziała, że może najwyżej spotkać się na kawę. Z tego wyszła dwugodzinna rozmowa, tamtego dnia powstał też rytuał - pijemy ją codziennie razem! Początkowo stylistycznie nasze prace nie różniły się wiele, jednak teraz każde z nas wybrało swoją ścieżkę, a tatuaże stały się bardziej charakterystyczne.
Rozmowę przerywa nam zadowolona klientka:
– Przyszłam pokazać zagojone tatuaże i umówić się na kolejne! – cała ekipa rzuca się zobaczyć tatuaż i wymienić uwagi.
W styczniu do studio dołączyła Kama - Barwnik.
Kama: Jestem z Szamotuł i tam zaczęłam tatuować, nie byłam nawet pełnoletnia! Obserwowałam jak robi to mój przyjaciel. Stwierdziliśmy, że jeśli ja też czuję pociąg do tatuowania, to zrobię na nim jakiś wzór. W ten sposób rozpoczęła się moja przygoda. Tatuowanie stało się moim zawodem zaraz po liceum. Nieźle, nie? Początkowo pracowałam tylko w czerniach, potem dopiero coś mnie wzięło na kolory. Kupiłam podstawową, oldschoolową paletę czterech barw i stwierdziłam, że to właśnie jest mój klimat. Tłusta kreska, mało kolorów, prosty rysunek. Jestem pewna, że takie prace będą czytelne za naście lat, oczywiście jeśli będą dobrze zadbane. Nie chcę określać się stricte oldschoolową tatuatorką, bo czasem mam kaprys na coś innego.
Kiedy pytam o dziwne miejsca na tatuaże, mówią, że nie ma dla nich dziwnych miejsc. Każde miejsce, które da się wytatuować jest dobre. Są miejsca trudne, ale dla każdego z nich to zupełnie różne miejsca na ciele.
Kuba Drożak dołącza po skończonej pracy. Nie słyszeliśmy, że to już koniec, bo nie używa brzęczących maszyn, jego jedynym narzędziem jest igła.
Dlaczego zdecydowałeś się na technikę hand poke?
Drożak: Pisząc magisterkę z Grafiki Warsztatowej na temat rytuału przejścia, zafascynowałem się szamanizmem. Wtedy pracowałem jeszcze maszynką. Uznałem, że tatuowanie to też rodzaj rytuału polegający na wymianie energii. Stwierdziłem, że element pomiędzy człowiekiem a człowiekiem, czyli maszynka mi nie odpowiada, zaburza cały rytuał. Rozpocząłem wtedy prace hand pokiem i się zakochałem. Uspokajam się przy tej pracy, jest cisza, jest inna forma skupienia.
Jakie kryteria sprawiają, że tatuaż jest dobry?
Drożak: Sukces tego, czy tatuaż jest dobry bądź nie, bazuje na kontrastach, jeśli dobrze je rozłożysz, to forma jest atrakcyjna. Działanie w grafice polega na tym, by dobrze wyważyć plan i walory. Studia dały mi szerszy ogląd na to, co robię teraz. Mam zasadę, że jeśli zaczynam rysunek, to trzeba go skończyć. Nieważne czy jest dobry, czy zły, chodzi o to by wyrobić sobie warsztat. Arcydzieł nie robi się od razu.
Coś szalonego na koniec?
Dziarczyńcy: Niedługo, 11 czerwca jedziemy do Trójmiasta na Dni Seniora. Będziemy tam robić warsztaty z tatuowania bananów dla seniorów. Zapraszamy!