Freshmag Freshmag
  • Kontakt
  • O nas
  • Newsy
  • •
  • Wydarzenia
  • •
  • Miejsca
  • •
  • Magazyn
    • Lifestyle
    • Moda
    • Kuchnia
    • Aktywnie
    • Czytelnia
    • Muzyka
    • Ludzie
    • Komiksy
  • •
  • Relacje
  • •
  • Wywiady
  • •
  • Festiwale
  • •
  • Konkursy
  • Kontakt
post-image

Make The Future Better Than Today

Wywiad z Kenya Hara



| Maria Tuliszka-Nowacka, fot. Agata Kochanek

Kultura japońska jest dla nas czymś odległym i zarazem fascynującym, a autorska wystawa „Kenya Hara. Make The Future Better Than Today. Japońskie projektowanie graficzne” jest bardzo osobista i zaprasza nas do pewnej opowieści o pustce, estetyce, subtelności oraz bieli. To wielki zaszczyt móc osobiście porozmawiać z autorem tej wspaniałej ekspozycji. Kenya Hara jest nie tylko designerem, ale też teoretykiem dizajnu, kuratorem wystaw i autorem książek, a wystawę w Muzeum Narodowym w Poznaniu japoński artysta nie tylko osobiście przygotował, ale także opatrzył własnymi komentarzami. Mistrz opowiedział nam m.in. o podróży po japońskiej filozofii pustki, marce MUJI, muralach oraz wystawie w Poznaniu. Zapraszam do rozmowy.


Zacznę od pierwszej sali, w której prezentuje Pan realizacje i projekty dla firmy MUJI. Z tego co dowiedziałam się podczas oprowadzania kuratorskiego z Anną Grabowską-Konwent, twórcy projektujący dla firmy MUJI są anonimowi, a produkty nie mają logo. To bardzo ciekawe. Co jeszcze wyróżnia MUJI?

MUJI nie jest firmą, która podkreśla związek produktu z jego projektantem. To się oczywiście czasami zdarza, ale MUJI nie robi z tego swojego sedna i świadomie nie łączy nazwiska projektanta z produktem. MUJI nie robi jeszcze jednej rzeczy. Zazwyczaj wraz ze wzrostem zapotrzebowania na dany przedmiot oraz popularność danej marki cena produktów rośnie wraz ze wzrostem popytu - w MUJI tego nie mamy, a cena nie jest uzależniona od popytu na dany przedmiot. Wysokość ceny nie wiąże się z jakimś luksusem oraz chęcią posiadania.

Zostając jeszcze przy MUJI. Czy ma Pan swój ulubiony projekt lub produkt, którego używa Pan na co dzień?

Tutaj mój rozmówca wyciąga z marynarki klasyczny metalowy wizytownik, który ma zawsze przy sobie. Jak sam podkreśla, jest lekki i mieści się w nim wiele wizytówek. Wskazuje jeszcze, że nosi również t-shirty firmy MUJI, gdyż są w dobrej cenie oraz jakości.
Warto tutaj zaznaczyć, że słowo MUJI to skrót określenia „Mujirushi”, które znaczy: wysokiej jakości produkty bez marki. Dla firmy liczy się jakość i funkcjonalność rzeczy, a nie ich metka.

Są takie przedmioty MUJI, które używam i są takie, których nie używam. W przeciwieństwie do innych marek, MUJI nie zależy na wytworzeniu u odbiorcy potrzeby posiadania i przymusu jakichś produktów. Chodzi o to, aby konsument pomyślał, że to może, a nie musi być ten dany produkt.

Pana wystawa prowokuje do zadawania pytań oraz do własnych przemyśleń na temat japońskiej estetyki, a także filozofii pustki i bieli. Dla nas pustka jest zupełnie czymś innym, a jednak po obejrzeniu wystawy odbiorca zaczyna się zastanawiać czym ona właściwie jest. A czym dla Pana w codziennym życiu jest pustka?

Gdy ponad 20 lat temu zacząłem pracować dla MUJI, musiałem odpowiedzieć sobie na pytanie: czym dla mnie jest ta marka?  Wtedy wydawało mi się, że ta istota jest czymś innym niż prostota, która wiąże się w moim pojęciu z kulturą zachodnią, więc zastanawiając się, jak inaczej mogę wyjaśnić istotę MUJI, przyszło mi do głowy angielskie słowo emptiness. Koncepcja pustki już faktycznie wcześniej istniała w Japonii pod różnymi pojęciami. Potem zauważyłem tę pustkę na nowo i zdałem sobie sprawę, jak ważnym narzędziem komunikacji może być np. puste naczynie postawione przed oglądającym. Było to coś z czego nie zdawałem sobie sprawy przed pracą dla firmy MUJI. I to jest właśnie proces poznawczy, który trwa nadal. Cały czas zgłębiam tę filozofię.

W związku z Pana wystawą, na podstawie jednego z plakatów z ekspozycji, na dzielnicy Jeżyce powstał piękny mural. Murale to bardzo popularna forma malarstwa wielkoformatowego, a także forma reklamy. Widziałam, że odwiedził już Pan ul. Dąbrowskiego i widział realizację. Co Pan o niej sądzi? Czy w Japonii murale są popularne?  

(Mój rozmówca się uśmiecha). Po pierwsze bardzo się zdziwiłem, po drugie sprawiło mi to ogromną radość. Wiedziałem, że taka forma reklamy jest w Polsce stosowana, natomiast nie spodziewałem się, że w ten sposób moja praca może się wpisać w pejzaż miasta. Ciekawe przeżycie i duży powód do radości. Poza tym, moją uwagę zwróciło idealnie odwzorowanie mojej pracy. Ja bym tak nie potrafił. (śmiech)

Opowiadanie o designie samo w sobie jest designem

Co Pan myśli o szkole polskiego plakatu?

Tutaj na pewno muszą paść nazwiska: Wiesław Rosocha, Stasys Eidrigevičius oraz Henryk Tomaszewski – osoby trochę z mojego pokolenia i trochę starsi. To projektanci plakatów, którzy swoim humanistycznym podejściem do prac oraz kryjącą się w nich psychologiczną głębia, zapadli mi w pamięci. Dodam, że są to też twórcy bardzo cenieni wśród japońskich projektantów.

Czy ma Pan jakieś wyjątkowe wspomnienia związane z podróżami do Polski, w szczególności do naszego Poznania?

Tak, oczywiście. Moje związki z Polską sięgają czasów, kiedy miałem 30 lat i wystawiałem moje plakaty na Warszawskim Biennale Plakatu. Co prawda nigdy nie udało mi się zdobyć pierwszej nagrody, ale byłem często zapraszany. Moja pierwsza wystawa indywidualna w Polsce odbyła się w Galerii Arsenał w Poznaniu i już samo to było dla mnie inspirującym wydarzeniem. Pamiętam też, że nocowałem wtedy w budynku Galerii Arsenał, który znajduje się na Starym Rynku. Ten klimat i uczucie spania w centrum Starego Rynku, otoczony przez te wszystkie historyczne poznańskie budynki, zdecydowanie zapamiętam to na zawsze. Pamiętam też ochroniarza z owczarkiem niemieckim, który chodził i pilnował Galerii. (śmiech)

Na zakończenie, czy planuje Pan jakieś realizacje/wystawy w Europie w najbliższym czasie?

Nie mam w planach wystawy podobnej do tej poznańskiej. Teraz będę koncentrował się na projekcie, który będzie kolejnym etapem mojej działalności. Będzie to projekt poświęcony Japonii - chcemy zaprojektować i stworzyć od nowa sieć hoteli w stylu japońskim, które będą służyć podróżnikom nowej epoki, których jest coraz więcej. Chcemy pokazać odwiedzającym piękno Japonii - to jeszcze nieodkryte w najlepszy możliwy sposób. Pierwszy hotel ma być gotowy około 2026 roku.

„Opowiadanie o designie samo w sobie jest designem” to słowa Kenya Hary z książki jego autorstwa Designing Design wydawnictwa Lars Muller Publishers, którą artysta szczerze polecał, więc serdecznie zapraszam do lektury oraz do zgłębienia filozofii pustki. Ekspozycję artysty można zwiedzać w Muzeum Narodowym w Poznaniu do 30.07.2023 r.

Galeria

Make The Future Better Than Today
Make The Future Better Than Today
Make The Future Better Than Today
Make The Future Better Than Today
Make The Future Better Than Today
Make The Future Better Than Today
Make The Future Better Than Today
Make The Future Better Than Today
Make The Future Better Than Today
Make The Future Better Than Today
Make The Future Better Than Today
Make The Future Better Than Today
Make The Future Better Than Today
Make The Future Better Than Today
Make The Future Better Than Today
Make The Future Better Than Today
Make The Future Better Than Today
Make The Future Better Than Today
Make The Future Better Than Today
Make The Future Better Than Today
Make The Future Better Than Today
Make The Future Better Than Today
Make The Future Better Than Today
Make The Future Better Than Today
Make The Future Better Than Today
Make The Future Better Than Today
Make The Future Better Than Today
Make The Future Better Than Today

Najnowsze wydanie

Pobierz

#94

Wydarzenia

  • Dzisiaj
  • Jutro
  • Pojutrze
Brak wydarzeń
Brak wydarzeń
Sadza się osadzi w Poznaniu! Brodka na NTT

BRODKA / POZNAŃ / NOCNY TARG

Nocny Targ Towarzyski • 20:00

Przed nami 10. Poznań Design Festiwal

10 Poznań Design Festiwal

Miasto Poznań • Przez cały dzień

  • Freshmag
  • Newsy
  • Wydarzenia
  • Miejsca
  • Magazyn
  • Relacje
  • Wywiady
  • Festiwale
  • Konkursy
©2017 Freshmag