
Ludzie kontemplujący w hałasie ? wywiad z Zariushem, założycielem labelu Arfa ArcanA
| Malika Tomkiel
W pewnym sensie każdy klub jest miejscem ucieczki i oderwania się od rzeczywistości. Sposobem na tę podróż może być zabawa, ale znajdziemy też ludzi i wydarzenia, gdzie zetkniemy się również z trwaniem w cięższych dziękach. Czy obcując z nimi sprawiamy, że zaczynają rezonować z naszymi emocjami? Czy będąc artystą da się oderwać od swojej twórczości? W końcu stawiając na muzyczny „gruz” nie zawsze jest lekko, a Twój stan psychiczny może uzależnić się od Twojego odbiorcy. O nowych tworach, z muzyczną dojrzałością – Zariush, menedżer artystyczny klubu Projekt Lab i założyciel nowej wytwórni.
Wiesz co, pogadajmy zupełnie szczerze. Jako twórca jesteś już długo na scenie muzycznej, w Labie pracujesz już ponad 5 lat jako booker - znasz środowisko. Myślisz, że nie odbierze ono Twojej nowej wytwórni jako prztyczek w nos? Nie ma nic spoko więc założę swoją…
Wręcz przeciwnie! Napłynęło do mnie wiele gratulacji i ciepłych słów. Takich inicjatyw na naszej scenie jest zaledwie kilka i zawsze taki krok do przodu spotyka się z aprobatą, niezależnie jaki "odłam" muzyki elektronicznej reprezentujesz. Pierwsza EP, to materiał od HATELOVE, który cieszy się sporą estymą także wszyscy byli chyba tylko ciekawi. Grając już tyle lat muzykę z pogranicza industrialu, techno, nowych mutacji ebm etc. zawsze jest mi mało nowości. Szukałem wyzwania dla siebie, a że miałem wszystkie potrzebne zasoby, znajomości czy umiejętności, aby puścić tę energię w ruch… po prostu w końcu to zrobiłem. Powołać do życia twór, który jest wypadkową i miksem wielu różnych inspiracji, to niesamowite uczucie. Jedyny prztyczek w nos jaki tu jest, to bardziej ode mnie w stronę obowiązujących płytkich, łatwych i przyjemnych trendów, które zdominowały ogół sceny klubowej w Polsce.
Byś nie zrozumiał mnie źle, ja jestem totalnie podjarana Twoim konceptem na label Arfa ArcanA i sama będę jedną z pierwszych słuchaczek. Wiemy już, że na polskiej scenie mocne brzmienia i „elektroniczny gruz”, to coś czego zdecydowanie brakuje. Jak to wygląda na innych podwórkach?
To bardzo miłe, dziękuje! Jest na naszej scenie trochę tego "gruzu i złomu", jednak w świecie polskiego clubbingu techno zahaczające o ten klimat, mimo, że istnieje jest nadal w niszy. Na polskich festiwalach pojawiają się pojedyncze nazwiska z tego nurtu jako "ciekawostka", czy istnieje kilka cykli odbijających w tę stronę. Ale nie jest to zdecydowanie trend czy przeważająca siła. Trochę lepiej wygląda to w innych krajach, niemal wszędzie w Europie znajdziemy jakieś mniejsze lub większe inicjatywy, legendarne wytwórnie, serie podcastów czy blogi. Nie chodzi mi o to, aby kopiować takie inspiracje jak m.in. Persephonic Sirens, Hospital Productions, X-IMG, Knife, The Brvtalist, The Forgotten, ale żeby stworzyć polską odpowiedź na tego typu ruchy. Zależy mi głównie na współpracy z polskimi/wschodnimi artystami, bo to jest klucz do unikalnego brzmienia i wyróżnienia się na świecie tym co mamy, ale oczywiście żadnych granic stawianych nie będzie.
Myślisz, że może to wynikać z faktu, że dla ludzi głównym celem muzyki jest „zabawianie”? Wydaje mi się, że przy dark techno, muzyce noise i tej kontemplacyjnej zwyczajnie jeszcze nie potrafimy… pobyć ze sobą. Edukacja?
Potrafimy, ale na konkretnie dedykowanych temu festiwalach, cyklach czy eventach. Nie wiem czy edukacja "globalnie" jest tu w stanie coś zmienić, bardziej właściwa komunikacja. Informowanie zainteresowanych, oraz "przestroga" dla przypadkowych osób, tak aby nie czuły się zawiedzone, ale też nie przeszkadzały innym. Zazwyczaj większość obecnych w klubie po prostu przyszła się zabawić, ale nie ma w tym nic złego. W końcu to miejsce ucieczki czy oderwania się. Udało nam się skupić ciekawą publikę na moim cyklu prowadzonym wraz z MELANIA ., "Verzerrung", czuje, że muzycznie mogę sobie pozwolić na nim na większe ekstrema, niż kiedy jestem wklejony w lineup "techno imprezy". Jeśli pójdziesz na odpowiednie wydarzenie, zobaczysz tam ludzi kontemplujących w hałasie, a nie tylko melanż.
Ciekawi mnie jeszcze emocjonalny aspekt tworzenia. Człowiek bardzo mocno przenika tym co tworzy, przesiąka odczuciami towarzyszącymi sztuce. Jak podzielić swoje emocje pomiędzy te, które odczuwamy w życiu prywatnym, a tymi twórczymi? Może w ogóle się nie da?
Ja jestem w stanie tylko czasem odłączyć od tego systemu współzależności. Wszystko na siebie wpływa w jedną i drugą stronę. Od zawsze "Zariush" był dla mnie wylewem moich depresyjnych stanów, wymieszanego z klownadą objawiającą się w rubasznych EBM-owych piosenkach. Słucham na co dzień totalnie różnej muzyki, ale na scenie jako Zariush dominuje pewne brzmienie i klimat, bo o to chodzi w tym projekcie. W drugą stronę: Jeśli miałeś świetny występ i publiczność, to cały tydzień czujesz się jak zwycięzca. Gdy jednak to nie był twój dzień, miałeś ciężką przeprawę, aby utrzymać kilka osób na parkiecie, to może Cię to pociągnąć w dół w życiu codziennym, nie związanym z muzyką.
Jestem w stanie totalnie w to uwierzyć. Energia ludzi jest w stanie mocno wpłynąć na nasze stany. Ale wiesz co, mam taką refleksję, noszę na ciele stary tatuaż z napisem "stay true”, a kiedyś słuchałam wyłącznie muzyki hardcore i deathcore. Skąd u Ciebie pociąg do cięższych brzmień?
Czasem ktoś mnie pyta o moje "metalowe korzenie" - niestety takich nie mam. Słucham gitarowej muzyki zaledwie kilka lat. Miałem chyba inną od większości drogę, nie przeskoczyłem z metalu na techno, tylko na odwrót. Zawsze szukałem ukojenia w hałasie i ekstremalnych dźwiękach. Tak trafiłem na industrialną elektronikę, w której jest mnóstwo krzyku i gitarowych riffów. W końcu i zacząłem słuchać tego w pierwotnej formie. Odkryłem, że Black Metal to muzyka "mojego stanu zero", która rezonuje z tym co zostało z mojej duszy i skłania do autorefleksji.
Ok, Lab, Twoja muza, teraz wytwórnia. Kiedy sypiasz? Wiem już, że nie w nocy w weekendy.
Po pierwsze - żadnych afterów! Nigdy. Paradoksalnie myślę, że w weekendy śpię bardzo dużo, jak na didżeja. Staram się dopić piwerko po występie i wracać do domu. Oczywiście, nierzadko daję się porwać nocy, ale aby spiąć te wszystkie projekty odpowiednia ilość snu we własnym łóżku jest kluczowa.
Jesteś łajdakiem?
Może tylko czasem z pozy, którą przybieram. Chociaż na potrzeby przyszłych dekoracji scenicznych dotyczących Arfa ArcanA zupełnie przypadkiem i nagle stałem się posiadaczem pewnego poświęconego kandelabru... więc może jednak jestem?
Mnie nie pytaj, to ja tu zadaję pytania! Dobra, to powiedz mi jeszcze co planujesz dalej…
Jeśli chodzi o wytwórnię, to chce skupić wszystkie swoje siły, środki i energię na wydaniu jak największej ilości muzyki i podcastów aby ugruntować ten projekt. Trwają pracę nad dwiema kolejnymi epkami, jedna to będą techno remiksy black/death meatlu, druga odbije nieco od tych brzmień, bo nie tylko takie będą się pojawiać. W przyszłym tygodniu ukaże się także pierwszy podcast, który nagrał Ivan Halyha, niesamowity dj a także perkusista. Bardzo jaram się tym nagraniem, bo wpasowuje się idealnie w klimat, którego szukałem.
Pamiętaj: If you are reading this, you are Arfa ArcanA.
https://arfaarcana.bandcamp.com/
https://soundcloud.com/arfa-arcana
https://www.instagram.com/arfaarcana/
https://www.facebook.com/ArfaArcanA
foto: Helena Majewska