Otwarcie Atelier Myszkowski - Galeria Sztuki Nowoczesnej

| Malika Tomkiel
Gdzie ta sztuka? Coraz częściej zaczynają dopytywać się media i dumają przy kawie koneserzy dobrego smaku. Poznań wychodzi im naprzeciw. 17 listopada nastąpiło bowiem uroczyste otwarcie Atelier Myszkowski ? Galerii Sztuki Nowoczesnej, a wraz z nim wernisaż wystawy Piotra Gonzagi Myszkowskiego.
La Rentrée – bo właśnie takimi słowami zostaje określane nowe miejsce, to teatr, gdzie widz obcuje z dziełem zamkniętym na płótnie. Bez pośpiechu, spokojnie. Po przekroczeniu progu galerii na Ratajczaka 44, zegarek na nadgarstku przestaje mieć już większe znaczenie. Teraz wtapiamy się w bryłę śnieżnobiałej przestrzeni i wsłuchujemy w dźwięki rytmicznego Bonobo. Ludzi nie brakuje. Przyjaciół, artystów, rodziny – od razu widać, że świeża ostoja malarza będzie stanowić nie tylko miejsce spotkań kulturalnych, ale stworzy również przestrzeń, gdzie światło, kompozycja i idea, z łatwością wykreują spójną całość.
W końcu artysta ma doświadczenie. Wróćmy do czerwca 2002 roku. To właśnie wtedy, ucztujący dziś twórca otworzył w Poznaniu Galerię Wielką, a wraz z nią salon dla poetów i malarzy. Dziś Pan Myszkowski ponownie dokłada wszelkich starań, by świeżość i minimalizm nowego Atelier unosiły się w powietrzu. Jako doświadczony performer i artysta sztuki nowoczesnej doskonale wie, że mniej – znaczy lepiej. Nauczyły go tego nie tylko wieloletnie praktyki w Londynie i lekcje u boku Ryszarda Fritza. Jego prace, oprawione genialną kreską i artystyczną ascezą były wystawianie m.in. w Hiszpanii, Anglii oraz w Narodowej Galerii Sztuki „Zachęta”.
Ale nie o przeszłości powinniśmy dziś mówić. Najnowsza wystawa Pana Myszkowskiego pt. „Wiatr” stanowi kontynuację cyklu “L’air du temps”. Biel, ciemne, wyraźne linie i elementy złota, zdecydowanie dominują na 9 prezentowanych płótnach malarskich. Z nich przemawiają do nas kobiety. Delikatne, zwiewne i oszczędne w wypowiedzi postaci, niosą za sobą symbol pozytywnej przemiany i potrzeby uporządkowania wewnętrznego chaosu. Nie mamy czasu. Już dość zastanawiania się nad wszechobecnymi podziałami czy rozmyślania nad przykrościami dnia wczorajszego. Zbyt wiele używanych dziś słów jest zbędnych – nie niosą za sobą żadnych wartości. Należy upraszczać. Dać się ponieść temu co przynoszą nam emocje i otaczająca rzeczywistość, jak wiatr, którzy przywiał sztukę na ul. Ratajczaka 44.
fot.Mateusz Budzisz
https://www.facebook.com/maetusz/?fref=ts
Galeria








