Freshmag Freshmag
  • Kontakt
  • O nas
  • Newsy
  • •
  • Wydarzenia
  • •
  • Miejsca
  • •
  • Magazyn
    • Lifestyle
    • Moda
    • Kuchnia
    • Aktywnie
    • Czytelnia
    • Muzyka
    • Ludzie
  • •
  • Relacje
  • •
  • Wywiady
  • •
  • Festiwale
  • •
  • Konkursy
  • Kontakt
Od początku mieli plan, aby dotrzeć na samą górę

Od początku mieli plan, aby dotrzeć na samą górę

Afromental



| Karolina Bachorowicz

Afromental to ekspresyjny zespół, którego skład tworzy siedmiu charyzmatycznych, żywiołowych i na bakier z ugrzecznieniem estradowym, panów. Grupa artystów pochodząca z Olsztyna z dumą i bez kozery opowiada o wspólnej przygodzie z muzyka i światem showbizu. Busola muzyczna młodych artystów, pierwotnie ukierunkowana na r'n'b, soul i hip-hop w pewnym okresie swojej twórczości wybucha niczym wulkan i zaczyna oscylować po cięższych brzmieniach, bliskich takim formacjom jak Limp Bizkit czy Alice In Chains. Z okazji jubileuszu Afromental swoją nową odsłonę zaprezentował w poznańskim Eskulapie.


Czy słusznie wywnioskowałam, słuchając dzisiejszego koncertu, że inspirujecie się Limp Bizkit i Alice in Chains?

Łozo: Jak najbardziej jesteśmy fanami Limp Bizkit i Alice in Chains, jesteśmy taką bandą gości, gdzie z czasem okazało się, że w liceum słuchaliśmy ciężkiego rocka. Również na naszych playlistach, oprócz wykonawców, których wymieniłaś słuchaliśmy Korn…

A czy to nie jest trochę tak, że jeśli coś bardzo intensywnie katowaliśmy w dzieciństwie, to później bardzo mocno odciska się to na naszym, ukształtowanym już guście?

Baron: Pewnie, tworzymy teraz taką muzykę, która nas jarała jak byliśmy nastolatkami.

Czyli można powiedzieć, że w pewnym sensie jest to spełnienie marzeń?

Łozo: Zawsze tak było, że chcieliśmy być rockowymi gwiazdorami, ale gdzieś tam po drodze wkradł się również hip-hop i groove. Nasze utwory są mieszanką ciężkiego grania z hip-hopowym zacięciem.

 Można zauważyć, że Wasza nowa płyta bardzo odbiega od poprzedniej twórczości. Mam na myśli chociażby kawałek „Pray for love”, który jest zdecydowanie bardziej popowy. Pozwolę sobie nawiązać do tematyki tego utwory. Czy jesteście facetami, którzy uważają, że warto modlić się o miłość?

Łozo: Jasne, choć to akurat była piosenka stworzona na potrzeby filmu i to co tam śpiewamy i samo powstanie tego utworu było bardzo mocno powiązane z filmem „Kochaj i Tańcz”. Pewnie takiej piosenki byśmy nie zrobili, gdybyśmy w takim projekcie nie brali udziału. Uważam, że był to singiel, który jak najbardziej pomógł nam wznieść się na inny level i tak wyglądał plan. Troszeczkę musieliśmy zagryźć wargi.

Czy to oznacza, że nie do końca czujecie taki klimat?

Łozo:  My też lubimy taki klimat, mamy w sobie coś takiego, nawet ktoś nam to powiedział, że obojętnie jakiego styli muzyki byśmy nie dotknęli, to będzie on zajebiście zrobiony przez nas. Lubimy czasami popowo zacieszyć ale lubimy też hip-hop strasznie, lubimy ciężkie brzmienia, a na daną chwilę robimy już to co tak naprawdę chcemy. Nigdy nie chcieliśmy być zespołem, który będzie grał w jakiś garażach, absolutnie nie ubliżając zespołom, które to robią. Od początku mieliśmy plan, aby dotrzeć na górę, a kiedy już tam będziemy, reprezentować to co tak naprawdę chcemy. Potrafiliśmy wykorzystać swoje walory z innych stylistyk, by odnieść sukces w trochę innej krainie, by nasza kraina mogła teraz rozlać się lawą na publiczność..

Baron: Gorącą..

Łozo: Jeszcze czymś, ale już nie powiemy …

Dobrze, w takim razie nie będę ciągła za język.

Łozo: No kochana, jak ty wszystko rozumiesz!

Przyjaźnię się z mężczyznami ;)

Łozo i Baron (jednocześnie): To niemożliwe!

Zostaliście docenieni przez MTV, nagrodą EMA. Nie zapomniało również o was radio Eska. Co dla was oznacza ta nagroda, na tle innych artystów, którzy nie zostali wyróżnieni i czy można traktować tę nagrodę jako przypieczętowanie waszej ciężkiej pracy?

Łozo: Każda nagroda jest fajna, fajne są chyba najbardziej te które przyznaje publiczność no i MTV też jest oczywiście super szpan. No bo jednak jest to coś, co oglądało się od dzieciaka..

A oglądaliście Beavis & Butt Head?

Łozo: Jasne! Mam deskorolki i jestem wielkim fanem tej bajki, mam też plakat. A jeszcze do do nagrody – jest to bardzo kultowa nagroda, zwłaszcza dlatego, że od lat się nie zmienia jeśli chodzi o kształt i wygląd, więc ta nagroda, który my teraz mamy w domu, mają też nasi idole.

Czy patrząc na nagrodę EMA mówicie sobie „o kurde, jesteśmy tak samo zajebiści jak nasi idole?”

Baron: Absolutnie nie można tak powiedzieć, ale dostanie tej nagrody jest super. Wszystkie nagrody są bardzo przyjemne i bardzo nobilitujące, aczkolwiek jesteśmy taką ekipą, która nie kończy na nagrodach i na sukcesie w Polsce. Mamy znacznie większe marzenia.

Łozo: Mamy ciśnienie na to, żeby ruszyć za granicę. Jest to na pewno finał planu jeśli chodzi o Polskę. Po tych 10-ciu latach, we wcześniejszych wywiadach wspominaliśmy o tzw. „koniu trojańskim”, co oznaczało, że planujemy wjechać do showbizu, zrobić tam hałas, bałagan i sukces, po czym z góry napierdzielać swoją muzyką i swoją jakością. Po 10-ciu latach to się udało. Jesteśmy dumni z tego, co osiągnęliśmy. Żyjemy z tego co robimy i możemy pokazać prawdziwą stronę tego zespołu. Niektórzy oszaleli w tym zespole (śmiech).

Śniady: Ja naprawdę zwariowałem. To nie jest wcale pozytywne, tylko ja jestem nienormalny. Koledzy mówią, że powinienem się leczyć.

Jakie przekazy liryczne cenicie sobie najbardziej?

Łozo: Mamy tę jazdę, że lubimy przypominać ludziom o wspólnocie, o tym, żeby się kochać i szanować i być życzliwym dla siebie, bo fajnie wtedy się żyje. Są to bardzo banalne rzeczy, takie jak „kochaj, bądź sympatyczny, spełniaj marzenia, mów „dzień dobry” ludziom – takie pierdy, o których ludzie zapominają a przez co później buduje się frustracja.

Niestety zwykła codzienność jest w stanie przyćmić te wartości.

Łozo: To prawda, dlatego my jako te postaci na świeczniku, na widelcu, czujemy się zobowiązani aby młodym ludziom o tych na pozór banalnych a jakże wspaniałych wartościach przypominać.

Wychowywałam się na hip –hopie i wiem, że pewne przekazy odcisnęły piętno w mojej głowie. Czasami zdarza się Wam występować jako soliście. Mam na myśli Łoza I Thomsona. Czy takie występy nie zaburzają równowagi zespołu?

Łozo: Nie absolutnie.

Baron: My wszyscy realizujemy się też gdzieś poza Afromental i bardziej każdy z nas jest muzykiem o jeszcze szerszym spektrum niż to, co się dzieje w zespole.

Czy tak jest dlatego, że w zespole nie ma miejsca na to, aby ujawnić indywidualność każdego z was?


Łozo: Nie ma na to szans, dlatego że jest to 7-osobowy skład. Jeśli każdy ma swoje zdanie to i tak trzeba znaleźć kompromis, inaczej nie ma szans, bo albo zaczniemy się ciąć i gryźć kto ma rację, albo zaakceptujemy wspólne wizje i racje na to, jak ma wyglądać nasz zespół. Ustaliliśmy na próbach jedną bardzo ważną rzecz, mianowicie każdemu ma podobać się powstały numer. Jeśli coś komuś nie siedzi, chcemy aby powiedział o tym wprost.

Żadną przyjemnością dla artysty byłoby granie czegoś co nie współgra z nim.

Łozo: No dokładnie. Zależy nam na tym żeby realizować się w tym projekcie.

Baron: Ale to jest też tak, że mamy różne kierunki muzyczne, które chcemy wykonywać i konceptualnie nie pasowałoby , żeby nagle pojawiła się tu liryczna ballada. Gadki, gadkami ale 24. listopada wychodzi nasza płyta „Mental House”, która w Empikach jest już dostępna, na Deezerze i na Itunes.

Łozo: W przyszłym tygodniu wychodzi teledysk, będzie też film dokumentalny o Afromental, który ukazuje, jak powstała cała historia na przestrzeni 10-ciu lat. Będzie cała historia o tym, jak to było.

Dziękuję serdecznie za rozmowę.

Najnowsze wydanie

Pobierz

#92

Wydarzenia

  • Dzisiaj
  • Jutro
  • Pojutrze
Kartky rusza w trasę koncertową

Kartky

MK Bowling Poznań • 20:00

Brak wydarzeń
Brak wydarzeń
  • Freshmag
  • Newsy
  • Wydarzenia
  • Miejsca
  • Magazyn
  • Relacje
  • Wywiady
  • Festiwale
  • Konkursy
©2017 Freshmag