
Alegria – poznański profesor DNB wydał swoją pierwszą EPkę
Alegria
| Viola Łechtańska-Błaszczak
Od dekady, z przerwą na pandemiczny lockdown, opowiada nam w Radio Afera o tym, jak czuje Drum and Bass. Możemy go też słuchać co tydzień w dwugodzinnej audycji pt. DrumObsession w największej na świecie internetowej radiostacji poświęconej DNB - Bassdrive.com. Od 12 lat możemy słuchać jego setów w klubach w całej Polsce, ale także na największych festiwalach dnb na świecie. Jego wiedza na temat gatunku, także w kwestii niewydanej jeszcze muzyki, jest ogromna. Na imprezach z cyklu DrumObsession pokazywał nam nieraz, jak niesamowicie bogaty i różnorodny jest drum and bass. Obecnie mieszka w Łodzi, która swego czasu mieniła się stolicą polskiego DNB. Właśnie ukazała się jego piękna, przepełniona głębokimi dźwiękami, debiutancka Epka pt. "Petrograd". Piotr Häuser czyli Alegria.
Cześć! Najpierw nazwa. "Alegrija" taka jest fonetyka, a mówię, o tym, ponieważ często ludzie błędnie wymawiają nazwę ... Twojego zespołu? Czy działasz w pojedynkę jako DJ?
Chciałbym powiedzieć, że jestem przyzwyczajony do tego, że ludzie przekręcają wymowę mojej ksywy, bo od czasów podstawówki przekręcane było też moje nazwisko, ale do takich rzeczy chyba nie da się przyzwyczaić. W każdym razie tak, polecam tym, którzy chcą wymawiać to słowo poprawnie do sprawdzenia, jak brzmi to słowo po portugalsku czy hiszpańsku [a-le-GRI-ja]. Przez długi czas nie poprawiałem nikogo w obawie przed wyjściem na jakiegoś bufona, ale po latach coraz bardziej mi to przechodzi i wreszcie zaczynam poprawiać.
Odpowiadając na Twoje pytanie - to moja ksywa DJska, nie posiadam żadnego zespołu pod tą nazwą (nieważne co złe tagi na serwisach streamingowych będą próbowały Wam powiedzieć!). Można by pewnie się zastanawiać czy takim odpowiednikiem "zespołu" nie jest czasem mój kolektyw DrumObsession, ale rzadko kiedy mamy okazję grać pełnym składem, a seta b2b2b2b ze wszystkimi to już w ogóle nie było od stu lat!
Po prostu debiut. Działasz jako DJ, radio show host, promoter, DrumObsession mastermind. Music fan - first and foremost. - czytamy na Twoim profilu. Oczywiście obserwujemy Cię i czekaliśmy na Twoje debiutanckie wydawnictwo. "Petrograd EP" mamy już w zasięgu słuchu. EPka to Twoja robota, ale nie w 100%. Kiedy tworzyłeś ktoś Cię inspirował, motywował, podpowiadał - działałeś zmotywowany jakimś autorytetem?
Na pewno nie mogę powiedzieć, że w stu procentach, bo tylko dwa utwory są moimi solowymi ("Petrograd" i "Cryosphere"). Tak naprawdę najstarszym z nich wszystkich jest collab z osobą, którą mógłbym nazwać kimś w rodzaju mentora - Voitek Noir. Jest niesamowicie utalentowany i trochę żałuję, że nie mamy okazji działać razem już tak często, jak kiedyś. "The Flood" ma już ładnych parę lat, odkąd go zaczęliśmy i większość konceptu i aranżu powstała w ciągu dwóch, może trzech kreatywnych sesji w studio. Potem widzieliśmy się też, żeby dopracowywać nieco miks i dokończyć aranżowanie, a ostatnie szlify robiliśmy już przez zooma w pandemicznym roku 2020.
Największym zaskoczeniem okazał się remiks, który za namową Akuratyde'a (szefa Modern Conveniences) dostarczył Eusebeia. To niesamowicie utalentowany artysta z Bristolu, którego (tak samo zresztą jak Wojtka!) polecam Wam śledzić. Część z Was może zresztą kojarzyć go z występu w Domu Technika dwa lata temu na imprezie, którą zorganizowaliśmy wspólnie z Black Crane (Istotą i STC) - ich też śledźcie! W każdym razie to jego remiks jest dla mnie najjaśniejszym punktem całego wydawnictwa. Do tej pory nie mogę uwierzyć, że coś, co stworzyłem, zainspirowało kogoś innego do stworzenia czegoś takiego, jak ten remiks!
Wracając do inspiracji, to jest to na pewno jakaś mieszanka tego, co jara mnie po bardziej eksperymentalnej stronie drum & bassowego spektrum, jakim jest Autonomic. Jeśli nic Wam to nie mówi, polecam sprawdzić serię podcastów o tej samej nazwie oraz twórczość artystów, którzy są pionierami tego ruchu - Instra:mental (Kid Drama i Boddika) ora dBridge. Także późniejszy duet dBridge'a z Dramą jako Heart Drive ogromnie na mnie wpłynął. Dał nową nadzieję na rozwój tej części naszej muzyki, która mnie osobiście inspiruje najbardziej. Do tego mam ogromną słabość do klimatu syntezatorów z lat 80. i z pewnością muzyka, jaką miałem okazję słyszeć w młodości w jakiś sposób jest za to odpowiedzialna.
Lubimy zawsze pytać o nazwy, więc znów zapytam - tym razem o "Petrograd" - sentyment do miejsca?
Nigdy niestety nie miałem okazji być ani w Petersburgu ani w ogóle w Rosji, ale mam nadzieję, że może muzyka będzie w stanie to zmienić? Marzy mi się zagranie tam jakiejś imprezy. Akurat jeśli chodzi o rosyjską scenę, to Autonomic bardzo wiele jej zawdzięcza, chociażby za sprawą Bopa i ekipy związanej z jego labelem Microfunk Music (nazwanym od stylu, którym obwołano to, co tworzył dla Med Schoola na swoim debiutanckim albumie "Clear Your Mind", który zainspirował wielu artystów). Nie ma co ukrywać, ja także inspiruję się mocno tym, co tworzy Bop z ekipą, więc hołd musiał być oddany.
No to à propos stylu. Zajrzyjmy do EPki - jest ciemno, daleko, nisko, głęboko, nie znajdziemy tu 175 BPM. Jaki kierunek starałeś się osiągnąć? Co Ci w duszy gra?? Co Cię określa i czy właśnie tego powinniśmy doszukiwać się na tym krążku?
Nie znajdziemy tu 175 BPM, bo o wiele lepiej tworzy mi się na 85/170 BPM. W ten sposób powstaje więcej przestrzeni na groove. Na to, żeby dźwięki mogły trochę bardziej oddychać. Klimat EPki to zdecydowanie jest autonomic drum & bass, czyli coś z tej wspomnianej przeze mnie bardziej eksperymentalnej strony gatunku. Zamiast przejmować się klinicznym mixdownem, który fetyszyzuje spora część technicznej strony DNB, można skupić się na tym, żeby pomysł był ciekawy, niesztampowy i właśnie poeskperymentować.
A co gra mi w duszy? Chyba nie starczy nam czasu ani miejsca na to, żeby o tym wszystkim porozmawiać! Poza drum & bassem (co oczywiste), od wielu lat staram się też poszerzać moją selekcję DJską o inne gatunki, których słucham i którymi się jaram. Sporo jest electro, szczególnie tego bogatego w piękne atmosfery, a groove tych nagrań jest chyba najlepszy w całej muzyce między 120-150 BPM. Jest trochę house'u, UK garage, nawet i tego wszechobecnego techno (ale zdecydowanie nie znoszę tego bezdusznego i masowo produkowanego, które kojarzy mi się z brzmieniem rodem z Berlina). Wreszcie ambient, który towarzyszy mi od dawna, ale dopiero instytucja Salonów Ambientu uświadomiła mi, że zainteresowanie tematem jest o wiele szersze, niż mi się wydawało (big up Dtekk!). Marzy mi się zagranie kiedyś takiego seta, może nawet na Salonie Ambientu, jeśli będzie mi dane. Odpłynąłem jednak klasycznie w dygresje (a przy tym nie rozwinąłem też nawet w jednej trzeciej tematu tego, co mnie inspiruje).
Wracając jednak do wydawnictwa (bo krążkiem raczej nie możemy nazwać cyfrowo wydanej EPki), to myślę, że nikt nie powinien się tam niczego doszukiwać, a po prostu posłuchać i wyrobić sobie własne zdanie. Z pewnością znajdą się osoby, które pomyślą: "ładne, ale takie raczej do słuchania w domu". I te osoby z pewnością nie miały okazji widzieć pełnego parkietu na DrumObsession przy występach Kida Dramy, dBridge'a, czy ich wspólnego jako Heart Drive. Pamiętam, że na naszych 11. urodzinach celowo ustawiłem ich wspólnego seta, który miał być w 100% w klimacie autonomic na sam koniec, żeby osoby, które domagałyby się tradycyjnego drum & bassu mogły nasłuchać się go podczas solowych setów obu panów i pójść do domu, gdy usłyszą "zamułę". No i ta "zamuła" okazała się najlepiej przyjętym setem tamtej nocy, a dla mnie osobiście jednym z najważniejszych momentów na ścieżce promotora (bo jako Heart Drive wystąpili wtedy po raz drugi na świecie). Ot, taka anegdotka na pohybel ludzkim przekonaniom czy uprzedzeniom!
DrumObsession 11th birthday (mixcloud)
Planujesz zatem fizyka, żebyśmy mogli posługiwać się nazwą krążek?
Wiesz, ja mogę sobie planować nawet i dziesięć fizyków, ale wszystko leży w rękach wytwórni, która musiałaby się na tyle podjarać moją muzyką, żeby podjąć to ryzyko finansowe wydania jej w formie fizycznej. Szczególnie produkcja płyt winylowych (bo domyślam się, że do tego pijesz) jest w obecnych czasach świadkiem bezprecedensowych kolejek w tłoczniach. Infrastruktura nie nadążyła za popytem od majorsów, którzy w ten sposób wypychają (świadomie, lub też nie) niezależne wytwórnie na odległe terminy do tego stopnia, że utwory wysłane do wytłoczenia obecnie, ukażą się najpewniej dopiero w 2022 roku... Marzy mi się wydanie czegoś na wosku, na płycie CD, nawet na tej hipsterskiej kasecie, która ostatnimi czasy zdaje się powracać, bo od zawsze jarałem się posiadaniem muzyki fizycznie, ale nie robię sobie też nadziei, że takie coś nastąpi w niedalekiej przyszłości. Jestem świadomy tego, jak długa droga jeszcze przede mną.
Realizujesz się w jeszcze innych rejonach związanych z muzyką. Można ją przecież nie tylko tworzyć, ale o niej mówić. Dużo mówić. Obok prezentowania jej na antenie. Już niedługo pęknie dyszka odkąd zacząłeś mówić o DNB w Połamanej Lekkości Bitu" w Radiu Afera .Alegria - profesor, czy jak inni mówią kurator od Drum and Bassu. Myślisz, że wyedukowałeś już wielu słuchaczy?
Dopiero teraz mnie uderzyło, że w lipcu będzie 10 lat! I w sumie trochę mi smutno, bo nie wiem czy będzie mi dane świętować okrągłą rocznicę. Od początku pandemii nadawnie na żywo było utrudnione, a ja niestety nie podołałem logistycznie ani czasowo misji nagrywania audycji. Co więcej, taki sposób kompletnie zabiera mi jakąkolwiek radość z prowadzenia programu - przecież chodzi o to, żeby robić go na żywo i mieć w czasie rzeczywistym feedback od wiary! Były etapy, gdy wolno było pojawiać się w studio i samemu się realizować (co było dość ekscytującym, choć i lekko stresującym doświadczeniem), to było mi dane tam być tylko raz, gdy akurat fizycznie byłem w Poznaniu. Na co dzień rezyduję obecnie w Łodzi, więc dogadałem się z Edgarem Heinem (redaktorem programowym Afery), że dopóki nie umożliwią mi opcji streamowania audycji z domu, to "Połamana..." robi sobie wakacje. Niemniej tak, jak mówisz – mam zaszczyt od prawie dziesięciu lat dzielić się z wiarą na falach 98,6 MHz moją pasją i miłością do muzyki, a także edukować ich w kwestii mniej znanych artystów, wytwórni itp. Nie mnie oceniać ile osób faktycznie "wyedukowałem", ale z pewnością poszerzyłem wielu osobom horyzont muzyczny, bo ludzie często mają dość ograniczone i stereotypowe postrzeganie tego gatunku przez pryzmat jakichś paru kawałków, czy artystów, których już znają. Doświadczenie za mikrofonem pomogło mi też w rok po przejęciu "Połamanej..." jako jej nowy prowadzący (bo samą nazwę wymyśliła jej wcześniejsza prowadząca - Dominika Bączyk, która potem współprowadziła też legendarne DJ's Night i to jej zawdzięczam w ogóle przyjście do Afery) w innym temacie.
W 2012 roku wysłałem demówkę do największej na świecie internetowej radiostacji poświęconej DNB - Bassdrive.com i od tamtej pory dorobiłem się drugiej, tym razem dwugodzinnej, cotygodniowej audycji pt. DrumObsession. Trochę szkoda też, że w obecnych czasach coraz więcej osób odchodzi od radia jako środka przekazu, ale kto wie, może to kiedyś wróci ze zdwojoną siłą? W każdym razie ja co tydzień nadaję na Bassdrive, a i na powrót Połamanej przyjdzie czas i będę na ten moment bardziej gotowy, niż kiedykolwiek. Przez 2020 i dotychczas w 2021 zakupiłem tak wiele muzyki, że jestem też uzbrojony na to, co wydaje się zapowiadać na lato z - miejmy nadzieję - poluźnionymi obostrzeniami i wreszcie jakimiś imprezami!
To napisz jeszcze jakie plany na najbliższą przyszłość, kolejne EPki, cała płyta? Co robisz w słynącej z dobrego drumu Łodzi i czy wracasz do Poznania?
Wspomniałem już o tym w innym wywiadzie, ale do Łodzi przywiodły mnie sprawy sercowe, no i w zasadzie od początku pandemii praca zdalna mi to umożliwiła, a wbrew temu co działo się na świecie, ja odnalazłem szczęście i miłość. Chociaż kto wie, może przywieje nas z powrotem do Poznania? Tak czy siak w Poznaniu będę się pojawiał, bo mam w planach przede wszystkim kolejne sesje w studio u zaprzyjaźnionych producentek i producentów. Dopóki okoliczności życiowe mi na to pozwalają, chcę rozwijać się muzycznie i tworzyć dalej, zarówno solo jak i w collabach, które uwielbiam (i dzięki którym wiele się nauczyłem).
Tak naprawdę muzyki mam już tyle, że mogłoby się z tego zlepić wiele singli, EPek. Jakby się uprzeć to nawet i album, ale spokojnie - na wszystko przyjdzie czas. Przede wszystkim najpierw trzeba skupić się na tworzeniu, a potem na tym, żeby to gdzieś wydać. W planach jest jeszcze jeden collab, który ja i Voitek Noir zrobiliśmy jakoś w 2015 roku (de facto pierwszy track, który skończyliśmy!), ale dopóki szef wytwórni nie skończy zaplanowanego dla nas remiksu, nie zdradzam więcej szczegółów. Odezwali się też do mnie ludzie z innego labelu, więc coś się w tej materii zaczyna ruszać.
Od długiego czasu rozsyłam demówki i próbuję osiągać moje cele z głową, a nie na chybił trafił, byle wydać to gdziekolwiek. Co się z tą muzyką faktycznie stanie? Czas pokaże, ale poza tym czysto kreatywnym aspektem, mam wrażenie, że niewiele zależy ode mnie, a prawie wszystko od gustu muzycznego właścicieli wytwórni. Ja tak czy siak będę robił swoje.
Przede wszystkim jednak ostatnie światło w tej dotychczasowej ciemności daje mi fakt, że znowu jest nieśmiałe zielone światło na organizację imprez. Dostałem już parę propozycji grania w paru miejscach w Polsce, daje mi to jakąś nadzieję. Liczę, że może w przyszłym roku wreszcie uda się wrócić z DrumObsession, a mamy wciąż niezrealizowaną 88. edycję z Sullym i Lewisem Jamesem, która według planu będzie naszym pierwszym ruchem po powrocie na Grochowe Łąki.
Co do kolejnych planów bookingowych DO, na razie nie chcę nic zdradzać, bo tak do końca nawet my nie wiemy jeszcze kiedy będziemy mogli dopiąć jakiekolwiek formalności z agencjami. W każdym razie jest na co czekać!
To czekamy, dzięki!
fot. Kamlot (Glitch Pictures)