Beatbattle.poznan po raz siódmy

Dnia 7 marca odbędzie się kolejna, siódma już edycja Mistrzostw Polski Beatmakerów Beatbattle.poznan. W klubie Projekt LAB, kilkunastu producentów, wybranych przez grono jury (m.in Czarny Hifi, SoDrumatic i Metro), stanie do walki w dwóch kategoriach - Beat Show i Live Act. Czarny HiFi, pojawi się na Beatbattle.poznan po raz drugi, tym razem jako przewodniczący składu sędziowskiego. Sprawdźcie co ma do powiedzenia na temat samej imprezy, swojej roli i sceny producenckiej w Polsce.

To Twoja druga przygoda z Beatbattle.poznan, jak wspominasz zeszłoroczną edycje? Czego spodziewałeś się przed a jakie wrażenia miałeś po imprezie?

Spodziewałem się trochę mniej zaangażowanej publiki, ale miło się zaskoczyłem. Było mnóstwo energii. Ludzie przyszli tam dla bitów, dla odkrycia nowych beatmakerów i to było wyraźnie czuć od pierwszego pojedynku. Nikt nie oczekiwał na gwiazdę wieczoru grającą numery, które się już zna i nuci od tygodni. Ta ciekawość niosła publiczność i podkręcała rywalizację producentów. Klimat zupełnie inny niż na koncertach.

Ocena młodych producentów to trudne zadanie? Na co zwracasz uwagę oceniając konkursowe produkcje?

Trudne, bo muzyka to jednak nie sport i musimy być tego świadomi. Zwracałem uwagę na technikę, wyczucie muzyczne, umiejętność aranżacji, ale podziw budziły też momenty kiedy uczestnicy wchodzili w interakcję z publiką. Reagowali żywiołowo.

Udział w beatbattle.poznan to oprócz możliwości zaprezentowania się szerszej publice, dla producentów to też szansa wymiany spostrzeżeń, pozyskania porad od starszych po fachu?

Też, na pewno. Ale naprawdę, mniej znany producent może śmiało zdradzić kilka swoich patentów także temu bardziej doświadczonemu graczowi. Wymiana doświadczeń wśród muzyków zawsze na plus.



W tym roku będziesz przewodniczącym jury. To dodatkowa odpowiedzialność?

Na razie nie, ale przy bardzo remisowych sytuacjach chyba mogę mieć twardy orzech do zgryzienia. Póki co staram się o tym nie myśleć.

Uważasz, że mamy silną scenę producencką w Polsce?

Uważam, że tak. Problem polega na tym, że nadal do nas niechętnie się zagląda i nasza muzyka nie przebija się tak daleko jak na to zasługuje. Kwestia czasu i dalszego otwierania się umysłów.

Podczas Beatbattle.poznan zagrasz również dj set. Jak się czujesz w tej materii? Co możemy usłyszeć w Twojej selekcji? Wplatasz w swoje sety autorskie produkcje?

Zagram po prostu set, dj sety zostawmy DJom, ja niestety nie zaskreczuję (śmiech). Poza tym w tej materii czuję się dobrze, naturalnie. Nie łapałem nigdy za gramofony, ale mocno autorytatywnie ustawiałem playlisty na domówkach i przesłuchałem kilotony muzyki, więc zawsze mogę czymś zaskoczyć (śmiech). 
Tak, czasami wplatam swoje produkcje w sety, ale najczęściej te, których nikt nie zna i nigdzie się wcześnie nie ukazały.

A propos produkcji, jak wyglądają Twoje plany na najbliższy czas, oprócz jurorowania na Beatbattle.poznan?

Próbuje te plany dopiero jakkolwiek ustalić i skonkretyzować.

Zostali jeszcze na scenie raperzy, z którymi nie pracowałeś a myślisz o tym? A może są to wokaliści, lub producenci, z którymi chciałbyś spotkać się w studio?

Pewnie tak, choć na ten moment czuję satysfakcję ze swojej dotychczasowej pracy i muzycznych kooperacji. Najfajniejsze są spotkania zupełnie albo chociaż trochę przypadkowe. Wtedy bez żadnych uprzedzeń wchodzimy na nieznany grunt. Nie mamy oczekiwań i jasnych planów. Jest więcej spontaniczności i co za tym idzie - więcej pozytywnej energii i frajdy z muzykowania.