
Wavejumper na całe życie!
Delta Funktionen
| Karolina Bachorowicz
Niels Luinenburg to holenderski DJ i producent, który tworzy projekt Delta Funktionen. Muzyk już na początku marca wystąpi w Poznaniu, w klubie Tama/B17. Z Nielsem rozmawiamy o jego początkach tworzenia muzyki, planach na przyszłość oraz o tym, jak praca w sklepie muzycznym wpłynęła na jego dalszą karierę.
Pracowałeś w sklepie z płytami, jak wspominasz ten czas?
W moim rodzinnym miasteczku Leeuwarden, scena była tak mała, że każdy każdego znał. Był tam sklep z płytami Deeptrax Records, którego byłem częstym gościem. W pewnym momencie zostałem poproszony o przyjście i rozpoczęcie pracy. To był wspaniały czas. Wtedy zaczął się boom na Discogs, a my byliśmy jednym z głównych sprzedawców. Głównie sprzedawaliśmy używane nagrania, specjalizowaliśmy się w amerykańskim techno i house z lat 80. i 90. Wiele nagrań z Detroit i Chicago, mnóstwo mrocznych rzeczy. Kiedy tylko przychodziła jakaś kolekcja i musiała zostać posortowana, mogłem w niej zanurkować, i tak odkryłem wiele rarytasów. One wciąż są podstawą moich setów. Pomimo, że w dzisiejszych czasach wszystko zostaje stłumione, to i tak posiadam parę klejnotów na półkach i w mojej torbie (śmiech).
Jakie wyciągnąłeś wnioski z tego doświadczenia ?
Najlepszy sposób na dokształcenie się.Po prostu pamiętaj, że nie wszystko jest dostępne na Youtube. No i nie wszystko jest na Discogs…
Zgaduję, że zacząłeś kręcić płytami zanim zdecydowałeś się zagrać występ na żywo. Kiedy pierwszy raz pomyślałeś, żeby pokazać swoje produkcje grając na żywo?
Tak naprawdę to było na odwrót. Grałem sety na żywo zanim wystartowałem z DJką. Szczerze mówiąc, to nie bardzo lubiłem grać na żywo. Pracowałem wtedy głównie na Ableton Live a tłumaczenie procesu studyjnego na jakieś wykonanie na żywo nie było dla mnie interesujące. Uważałem to za mało twórcze. Tak więc po 4, czy 5 występach przestałem i skupiłem się na DJce. Obecnie dostaję wiele próśb o sety na żywo, ale sam nie wiem. Przeważnie to bazuje na projekcie, który skończyłem i wtedy ludzie mogą chcieć usłyszeć te dźwięki w klubie, chociaż dla mnie to działa trochę na odwrót. Jak tylko projekt ujrzy światło dzienne, to ja przechodzę do kolejnej rzeczy i staram się na nowo to przedefiniować. Granie tego samego w kółko działałoby mi na nerwy.
Jakie masz plany produkcyjne na najbliższą przyszłość?
Jestem na ostatnim etapie kończenia dwupaku dla mojej wytwórni Radio Matrix. Będzie obejmować 8 utworów. Jedna płyta to będzie żywsze techno, nieco przypominające projekt Wasteland. Użyłem innego sprzętu, mniej koncentruje się na 808 (przyp. red. automat perkusyjny Roland TR-808), więc brzmi bardziej na czasie, niż w klimacie retro-analogowo-MSDOSowym tamtego projektu. Druga płyta ukazuje moją mroczniejszą stronę. Będzie zawierać niezłe bangery, electro i techno. Następnie wypuszczę parę tracków w labelach zaprzyjaźnionych artystów i w labelach lubianych przeze mnie.
Jakie jest Twoje największe marzenie dotyczące rozwoju jako artysty?
Ha, wydaje mi się, że już żyję marzeniem… Miałem możliwość odwiedzenia wielu miejsc na tej planecie. Miałem przyjemność zatracić sięw wielu, różnych społecznościach. Mogłem nauczyć się, jak ludzie żyją w różnych okolicznościach i czuję, że to czyni mnie naprawdę bogatym. Możesz rzucić okiem i uświadomić sobie, co się dzieje na świecie i jak ludzie borykają się z codziennym życiem w różnych zakątkach świata.
Kto jest Twoim ulubionym artystą muzyki elektronicznej, kogo muzykę możesz nazwać soundtrackiem Twojego życia i dlaczego
Drexciya – „Wavejumper” na całe życie!
tłum. Dawid Lurka