
"Mam milion pomysłów na sekundę"
Kari
| Michał Krupski
Muzyczni dziennikarze w kraju okrzyknęli ją objawieniem polskiej sceny, a jej debiutancki album uznano za jeden z najciekawszych debiutów ostatnich lat. Na początku grudnia zeszłego roku wydała swoją drugą płytę pt. "Wounds and Bruises". Już 6 lutego wystąpi w CK Zamek, gdzie serdecznie Was zapraszamy!
Przygodę z muzyką rozpoczęłaś bardzo wcześnie. Skąd się wzięło to zainteresowanie?
Do muzyki zawsze zachęcali mnie rodzice. Tata - „Nirvaną”, mama - „Enyą”. Taki garażowo -etniczny miks towarzyszył mi całe dzieciństwo. Później pojawiła się muzyka klasyczna. Miałam 7 lat i zapragnęłam zostać kompozytorem muzyki filmowej.
Opowiedz o swoim wykształceniu i studiach...
Ukończyłam kilka szkół muzycznych – na początku 6 lat w klasie fortepianu, potem 6 lat na wydziale Rytmiki, potem 2 lata na wokalistyce jazzowej, a potem studia na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie. Łącznie 18 lat szkolnej edukacji, z wynikiem Magister Sztuki!
Na uczelni dowiedziałaś się sporo o swojej pasji. Jak ta wiedza przekłada się na Twoją aktualną twórczość?
W szkole nauczyłam się słuchać muzyki, zrozumiałam na czym polega jej język, doświadczyłam czym jest sceniczna ekspresja. Podzieliłabym to na dwie sfery: sferę teorii i umiejętności oraz sferę rozwijania wrażliwości. Studia muzyczne, a szczególnie wydział Rytmiki, na którym studiowałam pozwoliły mi wyrażać siebie. To tam odkryłam jaki jest mój muzyczny język. Często studiując muzykę wiele lat, skupiając się głównie na odtwarzaniu, nie masz możliwości odkrycia siebie jako Twórcy. Ja miałam wielkie szczęście być w miejscu, w którym na niemal każdym etapie nauki musiałam pobudzać swoją wyobraźnię i kreatywność, a wraz z tym doskonalić warsztat kompozycji, improwizacji, interpretacji, instrumentacji. Dziś pracując w studio, czy aranżując piosenki z zespołem bardzo sobie cenię te wszystkie umiejętności, bo dają mi poczucie wolności w tworzeniu muzyki.
W jaki sposób rozpoczęłaś działalność na polskim rynku muzycznym?
Pamiętam, że jak miałam 16 lat to śpiewałam w zastępstwie w chórkach u DeMono ;)
Jesteś bardzo mocno związana muzycznie z Robertem Amirianem. Jaki jest jego wpływ na Twoją twórczość?
Robert napisał prawie wszystkie teksty na moją pierwszą i drugą płytę. Nie znam drugiej takiej osoby, która w tak piękny sposób nadaje głębi muzyce poprzez słowa. Kiedy komponuję jestem bardzo wymagająca jeśli chodzi o tekst. Od początku wiem jaką historię chcę opowiedzieć kiedy układam melodię. Robert pomaga mi to wyrazić, układając do niej tekst, który idealnie odzwierciedla moje emocje.
Grałaś już obok wielu uznanych artystów. Do wspólnych występów zaprosiła Cię m.in. Nosowska na Męskim Graniu. Opowiedz o tym doświadczeniu.
Zaproszenie od Kasi Nosowskiej było dla mnie ogromnym zaszczytem. Ale jeszcze większym były słowa jakie Kasia napisała o mojej ostatniej płycie. Rozpłynęłam się ze szczęścia kiedy to przeczytałam!
Oprócz Męskiego Grania wystąpiłaś na kilku festiwalach. Który z nich był dla Ciebie szczególny?
Opener był cudowny! Kocham atmosferę tego festiwalu! Grałam podczas edycji, gdzie w line up’ie była Bjork, Bon Iver, Bat For Lashes i M83, czyli najlepiej, a sam koncert dzięki niesamowitej publiczności był dla nas naprawdę magiczny.
Jakie są Twoje oczekiwania względem przyszłości i swojej osoby?
Trudno powiedzieć. Mam milion pomysłów na sekundę, mnóstwo marzeń i teraz jestem w momencie kiedy staram się to trochę opanować i uporządkować. Ostatni rok był dla mnie bardzo intensywny.
Jesteś młodym muzykiem ale już mocno ukształtowanym. Wiele osób oceniających Twoją twórczość mówi, że masz już wyrobiony swój styl. Zgodzisz się z tymi opiniami?
Nie do końca. Wydaje mi się, że nie o styl tu chodzi, bo on ciągle ewaluuje. Świadczą o tym chociażby moje dwa zupełnie różne od siebie albumy. Bardziej podkreśliłabym tu rolę pielęgnowania wizji i podążania za intuicją. Te dwie sfery rzeczywiście od początku odznaczały się w tym co robię bardzo wyraźne.
Czy w przyszłości nagrywając kolejne krążki chcesz eksperymentować z muzyką? W jakim kierunku chcesz pójść?
Jak tylko biorę siły po trasie promocyjnej zabieram się za nagrania nowego materiału. Chcę trochę poeksperymentować z techniką nagrań, przestrzenią. Na pewno nie będzie to projekt stricte studyjny.
Dlaczego tak mało śpiewasz po polsku?
Dlatego, że chcę aby to co tworzę było uniwersalne w odbiorze na całym świecie.
Będąc na wielu koncertach jednego artysty zauważyłem, że są one mocno powtarzalne. Jak to wygląda na Twoich występach?
Przygotowania do koncertów w ramach trasy są długie i bardzo intensywne. Staramy się dbać o szczegóły, atmosferę, wizualizację, przekaz. Nie ma tu możliwości stworzenia odrębnego repertuaru na każde show. Natomiast niezależnie od formuły występu zawsze pojawia się element tzw. oddryfowania w przestrzeń, która jest wyjątkowa i niepowtarzalna. Muzyka, sprawia, że zaczynamy poruszać się w materii duchowej. Zawsze czekam na ten moment kiedy gramy! Wtedy się coś otwiera tak jakbyśmy wszyscy razem z publicznością stali w jedności, połączeni w duchu - i to jest nie do odtworzenia.
Jesteś coraz bardziej popularna i zainteresowanie Twoją osobą wyraża coraz więcej mediów . Dostałaś również nominację do Fryderyka. Czy zależy Ci na takiej formie promocji?
Dopóki media wspomagają artystę w docieraniu do słuchaczy, a samego artystę broni jego muzyka, a nie jesienna stylizacja, czy kolor paznokci – jestem jak najbardziej za!
Jesteś zadowolona ze swoich albumów? Czy cokolwiek byś w nich zmieniła, gdybyś mogła cofnąć czas?
Można poprawiać i poprawiać bez ustanku. Ważne, żeby wiedzieć, w którym momencie powiedzieć „stop, to jest dobre”. Oczywiście po latach, z perspektywy zmian i doświadczeń, patrzy się na to inaczej, tak jakby widzieć zdjęcie sprzed lat na którym ledwo się rozpoznajemy. Ale to wracanie do przeszłości, do tych wszystkich momentów, które opisuje w piosenkach jest absolutnie bezcenne.
Masz jakieś inne pasje niż muzyka?
Uwielbiam dobry design, śledzę prace grafików, ilustratorów, projektantów mody, dobrze zaprojektowane wnętrza, kocham gotowanie dla znajomych, bieganie wiosną i latem, zdrowe odżywianie, działanie dla kultury oraz spotkania z ludźmi, których celem jest pobudzenie ich twórczego potencjału. Lubię patrzeć kiedy rzeczywistość wokół mnie zmienia się na lepsze, nawet jeśli to zmiany w skali mikro.
Niebawem zagrasz koncert w CK Zamek, to Twój nie pierwszy występ w Poznaniu. Jak wypadły poprzednie koncerty?
Koncerty w Poznaniu wspominam bardzo dobrze! Macie tu niesamowitą, wsłuchującą się w muzykę publiczność. Pamiętam pierwszy koncert w Meskalinie, potem Blue Note, Malta Festival... Uwielbiam wracać w te strony!
Oprócz koncertów masz jakieś inne powiązania z Pyrlandią?
Niedaleko Poznania mieszka moja kochana rodzina, która wspiera mnie na każdym poznańskim koncercie!
Z niecierpliwością czekamy na Twój koncert i do zobaczenia w Zamku.