Freshmag Freshmag
  • Kontakt
  • O nas
  • Newsy
  • •
  • Wydarzenia
  • •
  • Miejsca
  • •
  • Magazyn
    • Lifestyle
    • Moda
    • Kuchnia
    • Aktywnie
    • Czytelnia
    • Muzyka
    • Ludzie
  • •
  • Relacje
  • •
  • Wywiady
  • •
  • Festiwale
  • •
  • Konkursy
  • Kontakt
Mistrz Minimalizmu

Mistrz Minimalizmu

Kortez



|

Historia kobiet, która wróciła do swojego męża po usłyszeniu utworu “Zostań” jest idealnym dowodem na to, jak jego muzyka wplywa na słuchaczy. Emocje? Ekstremalne, bo nie da się obejrzeć teledysku do piosenki “Od dawna już wiem” bez łez wzruszenia. Kortez - mistrz minimalizmu i muzyczny impuls ciarek na skórze.



Przełamywanie wszelkiego stereotypu zdecydowanie nie jest Ci obce. Wiele mogliby powiedzieć o Tobie, nie znając Twoich utworów. Czy zdarzyło Ci się kiedyś bezpodstawnie ocenić kogoś stereotypowo?

Myślę, że ocenianie drugiego leży w naturze człowieka, a ja też jestem człowiekiem. Niemniej jednak jak tylko łapię się na używaniu schematów w myśleniu na bieżąco staram się to korygować.

Jednym z epitetów jakimi można Cię określić to to, że jesteś dojrzałym artystą. Dojrzałość to także świadomość swoich możliwości, talentów. Czy gdy zaczynałeś swoją przygodę byłeś świadomy tego jak dobry jesteś? Wykształcenie muzyczne pomogło w tym poczuciu?

Miałem świadomość tego, że to co robię jest ponad przeciętne, żadne wyksztalcenie nie gra tu roli. Albo to czujesz albo nie. Jednak potrzeba było grona ludzi, którzy też w to wierzą żeby doprowadzić do momentu, w którym jestem teraz.

Współpraca z Piotrem Szmidtem okazała się bardzo owocna. Jego tekst do Twojego utworu „Pocztówka z kosmosu” zachwycił mnóstwo słuchaczy. Czy chciałbyś jeszcze kiedyś współpracować z Ten Typ Mesem? A może, myślałeś już o współpracy z innym polskim raperem?

Lubię rap. Jasne, Mes? Czemu nie. Nie myślę o tym z kim współpracować, myślę że to powinno  się rodzić w jakiś naturalny sposób, w rozmowie, w fascynacji obustronnej. Nie szukam na siłę niczego. Szkoda czasu.

Bumerang to spokojna, nostalgiczna płyta. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że jest romantyczna. Czy w tych czasach ciężko jest być romantykiem?

Romantycy w każdej epoce mieli ciężko. Romantyk to nie koleżka z kwiatami i bombonierką. To ktoś kto nie zgadza się na to, co się dzieje wokół, przerasta go to do tego stopnia, że musi uciekać w jakiś swój świat. A to oznacza samotność. Z czasem się przyzwyczajasz.

To do czego się przyzwyczajamy, przesiąka w nas a wiele cech zanika. Nie ukrywasz, że pracowałeś fizycznie.  Jak to się stało, że mimo tego, że pracując na budowie, czy w lesie, nie zatraciłeś wrażliwości, bardzo charakterystycznej dla Korteza?

Zapach lasu, wysiłek, koncentracja na pracy, zimne i ostre powietrze – to wszystko czyści głowę i wpływa na twórcze myśli.

Obserwując Twój profil na Facebooku przede wszystkim w oczy rzuca się rozpisana trasa koncertowa, która jest szczerze mówiąc zapchana wizytami w miastach w całej Polsce. Męczy Cię tak intensywny czas podróży i nieustannego grania dla publiczności?

Lubię to robić, nareszcie mam taką możliwość. Choć ostatnio musze przyznać, odczuwałem zmęczenie. Po dłuższej chorobie zagrałem 4 koncerty, dzień po dniu, na antybiotyku.

Przygoda z graniem na szerszą skalę, dopiero się zaczyna, ale już podczas tworzenia pierwszego albumu mogłeś wykształcić swoje predyspozycje. Co jest najlepsze a co najgorsze w procesie komponowania własnej płyty?

Najlepsze są świeże pomysły, taka podjara chwilowa, która ustępuje po jakimś czasie kiedy słuchasz tych dźwięków w kółko i już nie wiesz co jest czym. Za to praca nad aranżami, nagrywanie wokali, nagrywanie na czysto śladów to mozolne i wyczerpujące zajęcie. Miałem taki okres, że nie mogłem słuchać żadnej muzyki przez jakiś miesiąc po tym jak wspólnie z Olkiem i Agatą siedzieliśmy przez kilka miesięcy całymi dniami i nocami nad Bumerangiem.
Mózg się kasuje. Pierwszy raz uczyłem się poprawnie śpiewać po polsku, nigdy tego nie robiłem, to jest długotrwale nagrywanie siebie samego i słuchanie błędów i różnych innych kwestii. Dużo to wniosło, ale i bardzo zmęczyło. Dzięki temu dzisiaj wymyślać melodie, bawić się w produkcję muzyczną, czy pisać i śpiewać w języku polskim, jest mi o wiele łatwiej.

W jednym z wywiadów mówisz o tym, że gdy nadejdzie już moment, że nie będziesz mógł dzięki muzyce utrzymać swojej rodziny, nie będzie problemem to, żebyś zaczął znów pracę fizyczną. Jesteś odważny, pracowity, czy po prostu zawsze przyjmujesz ze spokojem to co przyniesie los?

Jeśli kiedyś przyjdzie koniec, a nie będę próbował innych rzeczy, to wrócę do pracy fizycznej albo jakiejś innej. Przecież nie usiądę, nie założę rąk i nie powiem, że mi się nie chce albo, że to dla mnie ujmujące. Mam rodzinę. Po prostu muszę zarabiać. Bez względu na to w jaki sposób. Bardzo dobrze jest móc realizować swoją pasję i miłość do muzyki, ale w życiu bywa różnie i już się o tym przekonałem.

Żałujesz, że Jóźwicki odkrył Cię, w momencie Twojego życia kiedy jesteś już dojrzały? Jak różniłby się Twój wizerunek i album od aktualnych przedstawionych światu cząstek Ciebie?

Nie gdybam to po pierwsze. Po drugie nie żałuję. Mam 26 lat, wydałem pierwszą płytę, mam zamiar nagrać ich jeszcze sporo. Pożyjemy – zobaczymy. Ocenimy. Zastanowimy się.

Teraz krąży wokół Ciebie mnóstwo osób zainteresowanych Twoją twórczością. Ale czy, mimo tego, czujesz się samotny?

Samotność to pewnego rodzaju wybór. Czasami lubię znikać, jest mi to potrzebne.

Najnowsze wydanie

Pobierz

#92

Wydarzenia

  • Dzisiaj
  • Jutro
  • Pojutrze
Brak wydarzeń
Zespół Happysad zagra w Auli Artis

Happysad Inaczej - Poznań

Aula Artis • 20:00

Kerala Dust już w czwartkowy wieczór zaczarują klub Próżność

Kerala Dust

Próżność • 21:00

Kameralny koncert Szczyla w Klubie Pod Minogą

SZCZYL / TRASA 8171

Pod Minogą • 19:00

  • Freshmag
  • Newsy
  • Wydarzenia
  • Miejsca
  • Magazyn
  • Relacje
  • Wywiady
  • Festiwale
  • Konkursy
©2017 Freshmag