
?To jest coś pomiędzy Afryką a Europą?.
LUA PRETA
| Michał Krupski
Co jakiś czas w Poznaniu powstają ciekawe projekty, na które warto zwrócić uwagę. Jednym z takich jest duet Lua Preta, który sięga po inspiracje na kontynent afrykański. Tworzą go Supa Gia G i Mentalcut, oboje znani z poznańskich klubów. Parę miesięcy temu wydali swoją debiutancką epkę. W rozmowie poruszamy temat wydawnictwa, afrykańskich inspiracji, tego co się dzieje pod kątem muzycznym na tym kontynencie oraz o planach na przyszłość.
Lua Preta jest nowym projektem. Oboje nie jesteście anonimowymi osobami w poznańskich klubach. Opowiedzcie skąd się wziął pomysł na tego typu projekt i na czym on tak naprawdę polega?
Mentalcut: Od około 10 lat interesuję się mieszaniem muzyki etnicznej z elektroniczną. Wcześniej bywały to gatunki efemeryczne, internetowe, związane z popularnością jakiegoś nurtu w Europie. Pojawiały się i znikały w mainstreamie, ale nadal działały lokalnie. Grałem to w klubach, w 2011 roku nagrałem nawet afrohousowy miks z Phantomem (Bartosz Kruczyński, wcześniej połowa duetu Ptaki). Jednak nie próbowałem robić takich bitów na serio. Aż do momentu, gdy spotkałem Luzię (Supa Gia G).
Supa Gia G: Nie zależy nam na kopiowaniu tego co dzieje się w Afryce. Do Lua Preta wnoszę inspiracje związane z moją ojczyzną - Angolą, ale staramy się robić muzykę na własny sposób. To jest coś pomiędzy Afryką a Europą.
Mentalcut: Lua Preta to także projekt stworzony z myślą o klubach i festiwalach.
Jak pierwszy raz usłyszałem Wasze kawałki, to byłem pod dużym wrażeniem, głównie z powodu świeżości. Niczego podobnego w Polsce jeszcze nie słyszałem i skojarzyło mi się to z brazylijskim filmem "Favela On Blast", który opowiada o elektronice na fawelach. Skąd wzięliście pomysł na tego typu muzykę? Nigdy nie lubię pytać o inspiracje, ale tym razem chyba powinienem.
Mentalcut: Pomysł na muzykę jest wypadkową inspiracji. Kiedyś była to głównie Enchufada, czyli label i środowisko związane z Buraka Som Sistema i wersją kuduro, którą Portugalczycy przywieźli z Angoli. Obecnie inspiracji jest dużo więcej. Przede wszystkim afro-house z RPA. Dla mnie osobiście największe postacie to Dj Spoko i Mujava. W ostatnich 2 latach duże zamieszanie robi Gqom, muzyka z Durbanu. Lubię też psychodeliczną cumbię z Ameryki Południowej, zarówno w wydaniu tradycyjnym i nowoczesnym, jak np. Dengue Dengue Dengue. To wszystko słychać w naszej muzyce. Korzystaliśmy też z nagrań Masajów.
Supa Gia G: Jesteśmy fanami grupy Batuk i tego co od kilkunastu lat robi Spoek Mathambo. Inspiracją jest też muzyka obecna w moim rodzinnym domu. W Angoli kuduro jest przez starsze pokolenie uważane za muzykę trochę wulgarną. Rodzice słuchają Bonga i Don Kikas, a młodzi kuduro.
Wasz projekt pod polską nazwą "Czarny Księżyc" jest związany z nowoczesnymi afrykańskimi dźwiękami. W Polsce nie ma gdzie szukać tego rodzaju muzyki. Opowiedzcie trochę o tej scenie i gdzie można zgłębić wiedzę na te tematy? Jakie są Wasze związki z tymi rytmami?
Supa Gia G: Z Afryką nadal wiąże się wiele stereotypów, często negatywnych. A tak naprawdę jest to bardzo dynamicznie rozwijający się kontynent, a przede wszystkim jest bardzo zróżnicowany. W Polsce rzeczywiście wiedza na temat nowej muzyki z Afryki jest bardzo mała. Komuś, kto dopiero zaczyna wkręcać się w to wszystko polecam stronę OkayAfrica, są tam newsy z wielu gałęzi kultury. Młodzi Afrykańczycy myślą w bardzo nowoczesny sposób i najlepiej widać to w RPA, zarówno w muzyce, jak i w kinie czy w modzie. Obejrzyjcie np. dokument “Woza Taxi” o muzyce gqom i koniecznie “Future Sound of Mzansi”. Każdy rejon w Afryce ma swoje charakterystyczne brzmienie. W Angoli dominują szybkie bity, 140BPM. W Johannesburgu natomiast musi to sobie spokojnie bujać.
Mentalcut: Cały czas jesteśmy w kontakcie z artystami z Angoli, Ghany i RPA i efekty tej współpracy będą widoczne do końca roku.
Za Wami nagranie epki. Co dalej?
Mentalcut: Pod koniec maja ukazał się nasz remiks na singiel Deela/Eku Zaza. Są to artyści z Niemiec i Kongo, taka zupełnie międzynarodowa współpraca. 5 czerwca wychodzi nasz singiel w Cassette Blog - jest to meksykański label promujący szeroko pojętą muzykę tropikalną. Kolejnym krokiem jest nagranie remiksu dla Spoeka Mathambo i przygotowanie epki dla londyńskiej wytwórni Broadcite, która ma ukazać się jesienią.
Jak wyglądają występy na żywo? Gdzie mieliście okazję już zagrać i gdzie możemy się Was spodziewać?
Supa Gia G: Dopiero zaczynamy wspólne występy. W maju zagraliśmy na Festiwalu Przenikania w Warszawie. 1 lipca pojawimy się nad Maltą w Poznaniu. Prowadzimy też rozmowy z klubami w Krakowie i Wrocławiu. Otrzymaliśmy również zaproszenie na festiwal Nyege Nyege w Ugandzie, ale to dopiero w przyszłym roku. Wspólnie gramy dj sety, udzielam się też wokalnie i jest też z nami zawsze pro-tancerka afro-housu/ kuduro. Wcześniej była to Manuela Marsal Cabitango, jednak obecnie mieszka w Lizbonie. Podczas występu na Festiwalu Przenikania w Warszawie towarzyszyła nam Beata Bobo Bąk.
„Czarny Księżyc” dopiero raczkuje. Zastanawiam się, jak czujecie się w roli ponownych nowicjuszy? Jaki macie plan na rozwój Lua Preta? Jakie są Wasze cele muzyczne?
Mentalcut: Teraz wiem jak trudno jest obecnie wystartować z czymś nowym, co nie pokrywa się z obowiązującymi trendami. Otrzymujemy jednak sporo wsparcia w Polsce, czego się zupełnie nie spodziewaliśmy. Polska jest bardzo jednolita kulturowo i nie liczyłem, na to, że ktokolwiek zainteresuje się tym, co robimy.
Supa Gia G: Dla mnie to wszystko jest zupełnie nowe i super ekscytujące! Wiele się działo przez ostatni miesiąc. Nasze kawałki grały audycje w Londynie, dostajemy wiadomości jak bardzo podoba się nasza muzyka. Ale też stacje radiowe w Polsce: Czwórka, Radio Luz, Kampus. Kuba najbardziej cieszył się, gdy epkę propsowali Spoek Mathambo i Dj Spoko. Chcielibyśmy jak najwięcej występować na żywo i podróżować. Fajnie byłoby zagrać tam, skąd pochodzą nasze inspiracje.
Na koniec pytanie poza konkursowe. Kuba, z tego co wiem, to mocno jarasz się rozgrywkami NBA. Kto Twoim zdaniem zdobędzie w tym roku mistrzostwo ?
Mentalcut: Mistrzostwo NBA wygrają Warriors, w czterech meczach.
fot.@PancewiczWysmyk