Freshmag Freshmag
  • Kontakt
  • O nas
  • Newsy
  • •
  • Wydarzenia
  • •
  • Miejsca
  • •
  • Magazyn
    • Lifestyle
    • Moda
    • Kuchnia
    • Aktywnie
    • Czytelnia
    • Muzyka
    • Ludzie
  • •
  • Relacje
  • •
  • Wywiady
  • •
  • Festiwale
  • •
  • Konkursy
  • Kontakt
Otwierać głowę na wielu poziomach

Otwierać głowę na wielu poziomach

Michał Gutkowski - współorganizator Kaskada Festival



| Malika Tomkiel  

Od wydarzenia w Strykowie minęły ponad dwa miesiące. To dobrze. Tyle wystarczy, by opadł pierwszy, pofestiwalowy kurz. Muzyka, która w dniach 30.06-2.07 oplatała sielską lokalizację ucichła na stałe. W końcu przyszedł czas na serię podsumowań i refleksji. Jak wypadł festiwal organizowany przez Be Kolektiv i Polish Rave Order? Jedno jest pewne: zamek Von Treskov nie posiadał wieży zarezerwowanej dla księżniczek.


2 dni, 2 sceny. Dwóch najsilniejszych technicznie według Was artystów, którzy zaprezentowali się w tym roku na Kaskadzie to?

Zależy o jakiej „techniczności mowa”. Jeśli myślimy o najmocniejszych setach, to chodzą słuchy (nam, jak zwykle przy organizacji, ciężko jest usłyszeć wszystkich artystów), że najmocniej zagrali Truant i Kajko. Jeśli myślimy zaś o najczystszych technicznie występach, to tu ukłony należą się El’Mirce i Elvirze, którzy kultywują mixowanie wyłącznie z płyt winylowych. Wymaga to właśnie bardzo dużych umiejętności technicznych i tutaj również dotarło do nas, że ich sety były w tym kontekście najlepsze.

W tym roku festiwal odbył się w zupełnie nowej lokalizacji. Jak ją znaleźliście? Skąd wziął się pomysł, by zrobić festiwal akurat w Strykowie?

Poznałem właściciela zamku w Strykowie przy okazji dorywczej pracy, dwa lata temu. Opowiadałem mu wtedy o naszych zajawkach muzycznych, festiwalu w Kiekrzu itd. Pan Marcin okazał się ogromnym entuzjastą muzyki elektronicznej. Soundsystemem w jego prywatnym domu, nie pogardziłby niejeden klub w tym mieście a jego posiadłość… nadawała się idealnie na tego typu wydarzenia. Kiedy dowiedzieliśmy się, że nie będzie nam dane zorganizować festiwalu po raz trzeci w Kiekrzu, zjeździliśmy miasto wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu nowego miejsca. Byliśmy blisko podpisania umowy na organizację festiwalu nad Maltą. Ruszyło nas jednak, by sprawdzić jeszcze to jedno miejsce oddalone trochę dalej od Poznania. Po przyjeździe do Strykowa i pierwszym rekonesansie, wiedziałem, że jest to dla nas miejsce idealne.

Teraz już mogę zapytać czy lokalizacja się sprawdziła? Przyznam, że połączenie jeziora, zamku i lasu stworzyło niesamowity klimat.

Pod tym względem, jak najbardziej. To miejsce daje niesamowitą możliwość przeniesienia się w inny wymiar, ucieczki z miasta oraz kontaktu z naturą. Z drugiej strony nie jest to miejsce w które łatwo się dostać tym, którzy chcieliby w ostatniej chwili przyjechać na festiwal. Reasumując jesteśmy zadowoleni ze zmiany miejsca, przede wszystkim właśnie ze względu na ogromne możliwości jakie ono daje. Kiekrz nie dawał nam aż tylu opcji. Tu mamy aż 9ha terenu, także format festiwalu będzie się rozwijał z roku na rok bo pomysłów, co jeszcze ciekawego możemy tam zrobić, nie brakuje.

Zadbaliście nawet o najmniejsze detale. Od zagospodarowaniu czasu za dnia w postaci warsztatów aż po dekoracje i wizualizacje w terenie. Kto stoi za dbałością o taką precyzję?

Cieszymy się z takiego odbioru, bo my ze swojej strony widzieliśmy masę rzeczy, które mogliśmy poprawić. Można powiedzieć, że to wynika z koncepcji festiwalu. Kaskada to pewna wielopoziomowość doświadczeń. Festiwal ma pobudzać wiele zmysłów i zostawiać szerokie spektrum wspomnień. Gdybyśmy tego nie robili, mielibyśmy po prostu kolejną imprezę.
Każdy z organizatorów ma swoje pole w którym się sprawdza i w którym dba o jak najlepszą jakość. Festiwalu nie robią jedna czy dwie osoby, tylko cała grupa osób, pomagali nam wolontariusze, zaprzyjaźnione firmy, jak również sami właściciele i obsługa Zamku. Tym ludziom się po prostu chce to robić, stąd może taki odbiór.

Widać, że wkładacie w to bardzo wiele serca i pracy.

To właśnie dzięki zaangażowaniu udało się zorganizować ten festiwal. To naprawdę wspaniałe uczucie współpracować z takimi ludźmi i tworzyć takie wydarzenia. Korzystając więc z okazji chciałbym jeszcze raz podziękować każdej osobie, która pomogła nam w organizacji swoją pracą, dobrym słowem i pozytywną energią, na wymienienie wszystkich pewnie nie starczyłoby nam tu miejsca, ale te osoby wiedzą o kim mowa, więc raz jeszcze: Ogromne dzięki!

Poza byciem organizatorem Kaskady, miałeś również możliwość zagrania swojej nowej EP’ki przed publicznością. Opowiedz coś o niej i o tym, jak grało się przed festiwalową publicznością.

Zagrałem dwie nowe produkcje, które pasowały do ogólnej koncepcji seta, który miał być inny niż set klubowy. Chciałem zaprezentować muzykę której nie gram na co dzień, kawałki o bardziej eksperymentalnym brzmieniu, formie czy chociażby nośniku. Jedna trzecia utworów dogrywana była z płyty winylowej i były to utwory, które wyszły tylko na ten nośnik. Stąd też rozpocząłem set od utworu w tempie 100 bpm, by pomału zbudować nastrój rożnymi gatunkami, kończąc na tanecznym techno w tempie 130 bpm. Odbiór z tego co wiem był mieszany. Część osób była zachwycona, część mniej, słyszałem o osobach którym ciężko było się ustosunkować. Ja osobiście właśnie takiej reakcji oczekiwałem. Muzyka, szczególnie elektroniczna, ma właśnie odkrywać coś nowego, prowokować, zmuszać do myślenia, nie może być oczywista. Granie i słuchanie tego samego, przynajmniej dla mnie, jest po prostu nudne.

To prawda. Według mnie faktycznie się wyróżniałeś i całkiem nieźle dałeś radę. A gdybyś miał przyrównać ten set do występu na Audioriver 2017? Swoją drogą… gratulujemy!

Dziękuję. To były dwa kompletnie różne sety. Na Kaskadzie grałem jakby „u siebie”. Trochę mnie tu już kojarzą, więc chciałem pokazać coś nowego. Na Audioriver też pokazałem odmienne rzeczy, ale tu selekcja była bardziej parkietowa. Wspaniała oprawa od .wju i (mimo wczesnej godziny) pełen namiot bardzo żywo reagując publiki. Zbudowało to super klimat, w którym grało się idealnie.

Odczuwasz teraz satysfakcję? Właśnie tego się spodziewaliście jako organizatorzy? Minął ponad miesiąc od wydarzenia – pierwszy kurz opadł.

Jesteśmy bardzo zadowolenie z tzw. „vibu” festiwalu. Przyjechali bardzo pozytywni i otwarci ludzie, nie było żadnej zadymy czy jakichś nieprzyjemnych sytuacji, wszyscy przyjechali się dobrze bawić i było widać, że właśnie to robią. Muzycznie również jesteśmy usatysfakcjonowani. Każdy z artystów pokazał bardzo wysoki poziom i dochodziły nas słuchy, że również publiczność była ukontentowana muzycznie.

A gdybyście mogli coś zmienić… zrobić inaczej?

Tu nie starczyłoby znowu miejsca, by wymienić wszystko. Pogodę na pewno, ale to już chyba nasze fatum. Organizacja tak dużych impreza daje ogromne doświadczenie. To nasza trzecia edycja i pierwsza w nowym miejscu, więc wiele rzeczy robiliśmy jeszcze na wyczucie. Wydaje mi się, że ta edycja akurat nauczyła nas najwięcej ze wszystkich i dzięki temu w przyszłym roku podniesiemy poprzeczkę o co najmniej dwa poziomy. Konkrety zachowam dla siebie, efekty zobaczycie za rok.

Myślę, że wielu tegorocznych uczestników nie może się doczekać.

Dogadujemy jeszcze ostatnie szczegóły odnośnie terminu i formy, dlatego jeszcze nie zdradzę żadnych konkretów. Marzy nam się zbudowanie takiego miasteczka festiwalowego, jak budowane jest na Garbicz czy Nagle nad Morzem. Tam wygląda to niesamowicie i właśnie te festiwale są dla nas benchmarkiem. Chcemy, aby wydarzenie pokazywało jak najwięcej interakcji wśród uczestników, żeby pokazywał coś nowego, potocznie mówiąc: „ma otwierać głowę” na wielu poziomach.

Galeria


Otwierać głowę na wielu poziomach
Otwierać głowę na wielu poziomach
Otwierać głowę na wielu poziomach
Otwierać głowę na wielu poziomach

Najnowsze wydanie

Pobierz

#92

Wydarzenia

  • Dzisiaj
  • Jutro
  • Pojutrze
Kartky rusza w trasę koncertową

Kartky

MK Bowling Poznań • 20:00

Brak wydarzeń
Brak wydarzeń
  • Freshmag
  • Newsy
  • Wydarzenia
  • Miejsca
  • Magazyn
  • Relacje
  • Wywiady
  • Festiwale
  • Konkursy
©2017 Freshmag