Freshmag Freshmag
  • Kontakt
  • O nas
  • Newsy
  • •
  • Wydarzenia
  • •
  • Miejsca
  • •
  • Magazyn
    • Lifestyle
    • Moda
    • Kuchnia
    • Aktywnie
    • Czytelnia
    • Muzyka
    • Ludzie
  • •
  • Relacje
  • •
  • Wywiady
  • •
  • Festiwale
  • •
  • Konkursy
  • Kontakt
Edukacja emocjonalna

Edukacja emocjonalna

Muchy



| Nicole Piotrowska  

Kolejny debiut Much na polskiej scenie mimo tak długiego muzycznego stażu. Niezależnie od wieku czują się trochę debiutancko. Notorycznie wręcz. Jubileusz i powrót do materiału sprzed dekady były doskonałym pretekstem do rozmowy. Rozmowy o przeszłości, planach i o karmie. A jakże. Muchy pojawią się niebawem na Late Summer Festival nad Maltą.


Dlaczego Lech Janerka został Waszym prorokiem?

Michał Wiraszko: Mam kilka wspomnień muzycznych z wczesnego dzieciństwa, które zrobiły największe wrażenie na dziecku stanu wojennego. Wśród nich były „Śmierć w bikini” Republiki, „Niewole” Janerki czy „Ya me poday” Balkan Electrique. Pamiętam do dziś to uczucie niepokoju i ciekawości towarzyszące słuchaniu polskiej muzyki tamtego okresu. To był przełom lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Miałem starszego brata, który wyjeżdżał na studia, zostawiając ku mojej uciesze swoje skarby na kasetach, nieświadomie dając mi dostęp do nauki wrażliwości. Po latach to właśnie Ciechowski i Janerka zostali moimi literackimi przewodnikami po świecie. Stąd i to proroctwo. 

W zeszłym roku obchodziliście jubileusz wydania pierwszej płyty. W muzycznym dorobku zespołu znajdują się cztery krążki. Mimo to nadal czujecie się  mentalnymi Debiutantami czy staż na scenie zrobił swoje?

Szymon Waliszewski: W jakimś sensie debiutujemy ponownie, więc pewnie ponownie tak się czujemy. Jedyna różnica jest taka, że to już się kiedyś stało i wiemy co było dalej, ale to przecież dobry nawyk wracać do ulubionych rozdziałów ulubionej książki, prawda?

MW: Każde wyjście na scenę to olbrzymi ładunek emocjonalny i przeżycie. Nie graliśmy ponad 2 lata, a w tym pierwotnym składzie blisko 7 lat. Tegoroczny powrót był istotnie ponownym debiutem.  

Jesteście lokalnymi patriotami? Zwrot „miasto doznań” jest bardzo silnie zakorzeniony w języku, nie tylko poznaniaków. 

SW: Ta granica gdzie lokalny patriotyzm się zaczyna lub kończy, jest tak płynna, trudno definiowalna i naginana, że najtrafniej będzie powiedzieć, że jesteśmy po prostu poznaniakami. Mamy świadomość miejsca, w którym żyjemy, miejsca które nas w wielu aspektach uformowało, wychowało i robi to dalej. Tutaj mamy swoich ludzi, swoje ulubione okolice i chętnie dzielimy się całym dobrem i pięknem, jakie można tu znaleźć. To czasami miłość trudna, nie zawsze – być może – odwzajemniona, aczkolwiek gdzie miałoby być lepiej niż w domu?

MW: Te słowa i piosenki wyrosły wprost z naszego zachwytu miejskimi przygodami w Poznaniu tamtych lat. To miasto się zmienia, my się zmieniamy. Niewykluczone, że powstanie jeszcze wiele piosenek o Poznaniu w zupełnie innym kontekście. 

W tym roku można Was było usłyszeć na mniejszych i większych festiwalach - Open’erze, Off Festival, Enea Spring Break, a już we wrześniu na Late Summer. Odpowiada Wam taka forma koncertów czy wolicie jednak gdy są one odrębnym wydarzeniem skierowanym stricte do Waszych słuchaczy? 

SW: To przede wszystkim wielkie wyróżnienie móc zagrać we wszystkich tych miejscach i kręcenie nosem na cokolwiek, byłoby w tym momencie przynajmniej niezgrabne. Każda sytuacja sceniczna ma swoją specyfikę, każdą też lubimy. Mamy to szczęście, że duża część naszej widowni była na każdym z festiwali, więc byliśmy w komfortowej sytuacji i możemy spokojnie napisać, że nic nie miało znaczenia, bo „graliśmy u siebie”.

MW: Tak jak wspomina Szymon – po paru latach znowu wróciliśmy na największe sceny i bez fałszywej skromności możemy powiedzieć, że nie liczyliśmy na wszystkie te zaproszenia. To daje nam duże nadzieje i siłę do dalszej pracy. Xerroromans to tylko powód, żeby wrócić do wspólnego grania. Prawdziwe wyzwanie to nowy materiał, do którego chcemy zasiąść już jesienią.

Jakie to uczucie powrócić do materiału tworzonego dekadę temu? Jak wspominacie pracę nad Xerrormansem?

MW: Odkryłem w tym materiale olbrzymi ładunek emocjonalny i chyba dopiero po latach zrozumiałem, dlaczego wywarł na ludziach tak duże wrażenie. Mimo niedostatków muzycznych czy technicznych. Była tam po prostu słyszalna wirująca między nami energia. Chciałbym tę energię ponieść dalej.

SW: To było bardzo ciekawe doświadczenie wrócić do tych emocji, zerknąć na nie z dzisiejszej perspektywy i raz jeszcze przeżyć tę przygodę. Znów okazało się, że stara miłość nie rdzewieje, że ta konstelacja, którą utworzyliśmy dziesięć lat temu, nie była przypadkowa. To po prostu fajowskie uczucie mieć wokół siebie dobrych ludzi. 

Kiedy w 2010 roku Notoryczni Debiutanci ujrzeli światło dziennie, utwór „Przyzwoitość” był przeze mnie wręcz katowany, mimo młodego wieku i faktu, że nie byłam w stanie całkowicie zrozumieć przesłania. Po ośmiu latach wracam do niego z pewnym bagażem doświadczeń i ogromną nostalgią. Jak to jest - edukować „emocjonalnie” swoich słuchaczy? Zdawaliście sobie sprawę z tego, jak ogromny wpływ będzie miała Wasza muzyka na odbiorców?

SW: Jeżeli w ogóle cokolwiek było intencjonalne z naszej strony to raczej emocjonalny ekshibicjonizm, który każdy, na swój sposób i tylko z sobie znanych powodów, uprawia.
Dzisiaj - po kilku latach - pojawiają się głosy, że nasze piosenki są dla ludzi na tyle ważne, że identyfikują się z nimi. To wcale nam sprawy nie ułatwia, ale nie będziemy od tej odpowiedzialności uciekać i chętnie jeszcze dostarczymy wielu wrażeń. 

Nagraliście kilka utworów w języku angielskim - nie rozważaliście nigdy stworzenia całkowicie anglojęzycznego materiału?

MW: Chyba nie. Stawiamy jednak na opowiadanie historii w piosenkach i mocno wierzymy, że w rodzimym języku da się opowiadać lepiej. Z drugiej strony powstaje coraz więcej przekonujących polskich piosenek po angielsku. Kto wie?

SW: Jeżeli w ogóle taki pomysł miałby się pojawić to raczej jako zupełnie odrębny projekt, ale póki co nie mamy takiego zamysłu. Można by rzec, że po prostu „nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa” .

Karma wraca?

SW: Czasem zajrzy.

Fot. Artur Jędrzejak

Najnowsze wydanie

Pobierz

#92

Wydarzenia

  • Dzisiaj
  • Jutro
  • Pojutrze
Kartky rusza w trasę koncertową

Kartky

MK Bowling Poznań • 20:00

Brak wydarzeń
Brak wydarzeń
  • Freshmag
  • Newsy
  • Wydarzenia
  • Miejsca
  • Magazyn
  • Relacje
  • Wywiady
  • Festiwale
  • Konkursy
©2017 Freshmag