
"Pianino to wciąż podstawowy instrument"
Michał Kmieciak
| Malika Tomkiel
Raz, dwa, trzy ? właśnie tyle edycji Piano Day będzie miał na swoim koncie Poznań po najbliższym piątku i sobocie. Co wydarzy się na tegorocznym święcie oktaw, półpauz i rytmu? Zapytałam Michała Kmieciaka, pianistę i pomysłodawcę poznańskiej edycji melodyjnej idei. Nie będzie tylko czarno i biało. O dziwo.
Gdzie po raz pierwszy usłyszałeś o Piano Day?
Jestem fanem twórczości Nilsa Frahma, który jest głównym pomysłodawcą tego święta. Właśnie dlatego praktycznie od początku śledziłem rozwój jego idei. Szybko powstał też pomysł, by zacząć świętować ten dzień również w Poznaniu.
Organizacja takiego święta pewnie nie należy do najprostszych. W tym roku odbędzie się już trzecia edycja i potrwa... dwa dni. Jak wyglądają przygotowania do tego wydarzenia, kto pracuje nad harmonogramem i doborem artystów?
Organizacją Piano Day Poznań od początku zajmuje się Stowarzyszenie Kultura Lokalna. Pracy jest zawsze sporo. Wspieram poznańską edycję od początku i staram się podrzucać różne pomysły, jak np. tegoroczny pokaz filmowy z muzyką na żywo.
Co uległo zmianie od czasów pierwszej odsłony?
Pierwszą edycję stanowił sam koncert. Już w drugim roku, poza koncertem, udało się zorganizować dwa eventy towarzyszące – warsztaty dla dzieci i panel dyskusyjny. W tym roku idziemy o spory krok dalej. Jest więcej artystów, a do tego są dwa koncerty. Oba są darmowe!
No właśnie, ciekawi mnie czego dokładnie nauczą się najmłodsi podczas pierwszego dnia Piano Day.
Dzieciaki będą miały nie tylko możliwość bezpośredniego kontaktu z fortepianem, ale będą mogły posłuchać również melodii, jakie da się wyczarować z tego pięknego instrumentu. Podobnie jak poprzednio – warsztaty poprowadzi Adam Brzozowski, twórca muzyki do spektakli teatralnych i filmów, DJ, wieloletni muzyk zespołu Snowman.
Myślisz, że w erze gwiazd popu i powracających do łask boysbandów jest szansa na zaszczepienie pianistyki w najmłodszym pokoleniu?
Jestem pewien, że większość popowych przebojów i piosenek boysbandów komponowana była na instrumentach klawiszowych! I choć w ostatnich latach coraz więcej producentów używa rozmaitych kontrolerów i zwykłego komputera, pianino to wciąż podstawowy instrument. Daje olbrzymie możliwości.
Właśnie! Przyglądając się chociażby tegorocznym artystom Piano Day widzę, że każdy, pomimo tego samego instrumentu, będzie reprezentował zupełnie indywidualny styl. Odchodzimy już od klasycznej szkoły pianina?
Faktycznie każdy ma inne korzenie, co sprawi, że musyczny styl będzie się mieszał na scenie. Klasyki jako takiej nie będzie, ale w tym roku mamy dodatkowy motyw nawiązujący do twórczości Komedy, w związku z 50. rocznicą śmierci tego poznańskiego pianisty i kompozytora. Był on niewątpliwie prekursorem jazzu w Polsce, także pojawi się tego wieczoru kilka jazzowych niespodzianek.
On był prekursorem jazzu, a Ty… czujesz, że obrałeś dobry kierunek muzyczny?
Cały czas się uczę i jest to droga, która nie ma końca. Na pewno czuję dużą różnicę pomiędzy pierwszym albumem, a utworami, które powstają teraz. Zarówno muzycznie, jak i emocjonalnie, co bardzo przekłada się na moje kompozycje. Zresztą... będzie można to usłyszeć podczas koncertu, bo w większości jest to nowy materiał.
Szczęśliwi Ci, którzy przybędą w piątek posłuchać! Wiem, że to nie wszystko. Drugiego dnia Piano Day artyści zagrają wyjątkowy koncert połączony z projekcją filmu Fritza Langa "Zmęczona Śmierć". To pokazuje, że obraz nie może istnieć bez dźwięku, prawda? Wzmacnia przekaz.
To będzie piękny wieczór! Przypomnimy zapomniany już zawód tapera, czyli osoby, która grała na pianinie (lub organach) i improwizowała muzyczny podkład do niemych filmów. Zdecydowanie muzyka wzmacnia przekaz obrazu. Jestem bardzo ciekaw, jak to wybrzmi w interpretacji czterech różnych pianistów.
Ale nikt z zaproszonych artystów na Piano Day nie gra chyba bez butów, by lepiej czuć muzykę. Niektórzy obierają taką taktykę.
Nic mi na ten temat nie wiadomo. Ale zapraszam wszystkich na oba koncerty, żeby przekonać się co się wydarzy.
Mnogość pianistów, warsztaty dla dzieci, projekcja z muzyką – brzmi jak pozycja obowiązkowa dla melomanów.
fot. Monika Lisiecka