
"PWS to nie jest czyste SKA, lecz wybuchowa mieszanka wielu różnych gatunków"
Michał Pilas z zespołu Przed Wschodem Słońca
| Michał Krupski
Przed Wschodem Słońca to zespół trudny do zdefiniowania. Są mocno związani z Poznaniem i właśnie wydali swój debiutancki krążek, który zbiera dobre recenzje. Między innymi o nim porozmawialiśmy z Michałem Pilasem, liderem zespołu.
Przed Wschodem Słońca. Skąd pomysł na taką nazwę kapeli? Kto jest pomysłodawcą?
Nazwa jest efektem czystego przypadku. Co prawda, nie mogę pominąć faktu, że film o takim tytule zrobił na mnie ogromne wrażenie, jednak nie był on bezpośrednią przyczyną powstania nazwy zespołu. Niech to zostanie moją słodką tajemnicą.
Opowiedz trochę o zespole. Co gracie, skąd pochodzicie, kim jesteście, jaka muzyka przeważa w Waszej twórczości?
Zespół obecnie składa się z ośmiu wesołych gości. Każdy z nas pochodzi z różnych środowisk, miast. Połączyła nas pasja do muzyki, mimo tego, że różnimy się w wielu kwestiach i mamy odmienne zdania. Sekcja dęta w skład której wchodzą: Krzysztof – saksofon, Adam – puzon, Patryk – trąbka, znają się ze studiów. Razem uczą się na Akademii Muzycznej w Poznaniu. Jazzmani, lubiący improwizacje i zabawę dźwiękiem. Sekcja rytmiczna tworzona jest przez Filipa – gitara, Adama – bas, Adama – perkusja i czasami przeze mnie, bo nie we wszystkich utworach PWS-u gram na gitarze. Tutaj co prawda nie ma studentów Akademii Muzycznej w Poznaniu, ale np. Filip jest jej absolwentem. Adam Wajdzik studiuje grę na perkusji na Akademii Muzycznej we Wrocławiu, a Adam Sławiński jest dzielnym studentem Politechniki Poznańskiej. Ja zakończyłem edukację jako archeolog bez dyplomu. 5 lat studiów i tylko brak obronionej pracy. Jestem właśnie na etapie zabierania się za to. Ważną osobą w naszym teamie jest Aleksander. Dzięki niemu każdego koncertu przyjemnie się słucha i mamy pewność, że nic nie trzeszczy. Jest specjalistą od headroomu i wielu innych ciekawych rzeczy związanych z realizacją dźwięku.
SKA nie jest popularną muzyką. Z mojej wiedzy wynika, że jesteście aktualnie jedynym zespołem, który w Poznaniu utożsamia się z tymi rytmami. Dlaczego akurat SKA?
Niemożliwe. Jedyni? Ale PWS to nie jest czyste SKA, lecz wybuchowa mieszanka wielu różnych gatunków. To prawda, że podajemy SKA jako jeden z nurtów, który pojawia się w naszej twórczości. Poza tym mamy jeszcze rock, jazz, reggae, blues, punk. Ciężko jest określić muzykę PWS na podstawie jednego gatunku. Dlaczego w tej wyliczance znalazło się SKA? W liceum poza Kultem i innymi polskimi oraz zagranicznymi zespołami słuchałem kapeli SKA-P. Ich skoczne rytmy przypadły mi do gustu. W głowie zostały echa tych melodii, co czasem da się usłyszeć w naszym materiale.
Jeżeli już mówisz, że elementy SKA da się u Was zauważyć, to jak oceniasz kondycję tej muzyki aktualnie w naszym mieście i w kraju?
Tak jak w poprzednim pytaniu zauważyłeś, SKA nie jest muzyką popularną w naszym kraju. W moim odczuciu SKA, czy też elementy tej muzyki pojawiają się w wielu formacjach, które opisują się jako zespoły reggae lub pobliskie temu gatunkowi. Zapewne jest to efekt radości, która płynie w SKA. Prosta muzyka, szybka, skoczna. Obecnie chyba ciężko mówić w Polsce o zespole stricte SKA.
Z tym akurat się nie zgodzę, ale przejdźmy dalej:) Z kim mieliście okazję współdzielić scenę? Jakie koncerty najbardziej zapadły Ci w pamięci?
W trakcie czteroletniej działalności PWS miał możliwość i współdzielił scenę z takimi artystami jak: Perfect, Budka Suflera, T.Love, Dezerter, happysad czy Brathanki… Były to niezwykłe koncerty, zwłaszcza, że część z ww. wykonawców była obecna swoją twórczością w moim życiu. Chyba najbardziej zapadło mi w pamięci wydarzenie, kiedy schodząc ze sceny w Jarocinie strzeliłem przysłowiowego „misia” z Krzysztofem Cugowskim, życząc mu powodzenia na koncercie. Uśmiechnął się, padło kilka słów. Wyszedł na scenę i zaśpiewał „Znowu w życiu mi nie wyszło…”.(śmiech)
Właśnie wydaliście płytę. Myślę, że macie z tego powodu sporą satysfakcję. Ja znam Waszą twórczość z koncertów, ale postaraj się opowiedzieć w słowach, czego może spodziewać się słuchacz po tym krążku?
Ta płyta to efekt naszej pracy i twórczości w początkach PWS-u. Znajdują się na niej utwory, które są znane tym, którzy mieli przyjemność być na naszych koncertach. Dla osób, które jeszcze nigdy nie słyszały o zespole Przed Wschodem Słońca, jest to zapoznanie się z materiałem stale goszczącym na koncertach. Nie rezygnujemy z grania „starych” numerów. Teraz patrząc na spis utworów znajdujących się na krążku, mogę śmiało powiedzieć, że jest to podróż po moich czasach studenckich, kiedy życie było troszkę lżejsze i mniej zmartwień miał człowiek na głowie. Mam nadzieję, że wsłuchując się w te utwory, każdy znajdzie coś dla siebie i sprawi, że spotkamy się face to face na koncertach.
Jakie plany na przyszłość? Zapowiadają się jakieś koncerty?
Plany są następujące: grać dalej, nie przestawać! Promować płytę i myśleć już o kolejnych nagraniach. PWS stale się rozwija ze swoją muzyką. Co prawda pojawiają się takie momenty kiedy mamy lekkie pauzy w graniu, ale robimy to w celu odetchnięcia, nabrania powietrza, złapania dystansu. Najbliższe koncerty? O nich dowiecie się z naszej strony internetowej oraz Facebooka.