?Zawsze powtarzamy wszystkim dookoła jak niedoceniana jest Polska?
R.O x Konoba
| Oliwia Warchałowska
Mogliście ich usłyszeć w ramach festiwalu Spring Break lub Open?er. Teraz powracają do naszego kraju, żeby zagrać trasę po 6 miastach, gdzie będą promować swój najnowszy krążek pt. ?10?. R.O x Konoba, bo o nich tutaj mowa, to belgijski projekt z pogranicza elektroniki, alternatywnego R&B i popu, porównywany do artystów takich jak Chet Faker czy Flume. Ich najnowszy projekt jest zapiskiem 10-miesięcznej trasy koncertowej obejmującej 10 różnych krajów. W efekcie powstał album inspirowany każdym z miejsc i lokalną sceną muzyczną. Wśród nich znalazła się też Polska. Na przełomie października i listopada wracają do naszego kraju, więc warto było z nimi porozmawiać o najnowszej płycie oraz nadchodzącej trasie.
Niedługo ruszacie z trasą po polskich klubach. Wracacie tu po raz kolejny, jakie macie wspomnienia z poprzednich występów tutaj
Za każdym razem fantastycznie się bawiliśmy będąc w Polsce, dlatego ciągle tu wracamy. Wiemy, że możemy spodziewać się świetnej publiczności i przyjaznych ludzi, od których dostajemy wiele pozytywnej energii, pięknych miast i pysznego jedzenia. Zawsze powtarzamy wszystkim dookoła jak niedoceniana jest Polska, i że każdy powinien odwiedzić to miejsce, jeśli tylko ma okazję.
Jak na Wasz materiał reagowała polska publiczność? Czy zauważyliście, żeby odbiór waszej muzyki różnił się w zależności od miejsca, w którym gracie? Czy język muzyki elektronicznej, którą tworzycie, jest uniwersalny?
W krajach, które odwiedzamy, obserwujemy zazwyczaj podobne reakcje na naszą muzykę. Ze względu na to, że jesteśmy niezależnymi artystami, którzy nie opierają się na światowej promocji od wielkich wytwórni, rozgłośni radiowych, itp., wszyscy nasi fani są w 100% prawdziwi. To ludzie, którzy śledzą naszą karierę od długiego czasu i słuchają naszej muzyki tylko i wyłącznie, ponieważ im się podoba, a nie z powodu dobrego marketingu i sztucznie nakręcanego szumu. Dlatego, kiedy przychodzą na nasze koncerty, widzimy, że są szczerze podekscytowani, pełni dobrej energii, znają teksty i śpiewają razem z nami. Oczywiście każdy kraj odrobinę się różni. Na przykład we Francji czy Anglii, publiczność nie zawsze reaguje tak żywo, za to w Polsce zawsze otrzymujemy wspaniały odzew. To kolejny z powodów, dla których lubimy tu wracać.
Czym różni się granie w klubie od koncertów na dużych festiwalach? Który rodzaj występów wolicie?
Uwielbiamy zarówno jedne jak i drugie, ale z różnych powodów. Na dużych festiwalach czasami grasz przed ponad 10. tys. osób - to jest naprawdę ekscytujące i świetnie się wtedy bawimy. Ale trzeba liczyć się z tym, że wielu z nich wcale nie przyszło tam dla ciebie, nie mają pojęcia kim jesteś. Nie zwracają uwagi na muzykę, rozmawiają, piją drinki i właściwie nie uczestniczą w koncercie. Natomiast w klubie publiczność jest mniejsza i jest w tym coś magicznego. Mamy wtedy poczucie, że każdy jest tam właśnie dla nas, ludzie znają nasze utwory. Poza tym mamy też większą kontrolę nad dźwiękiem i oświetleniem. Ponadto, na koncertach klubowych możemy zagrać cały nasz set - prawie dwugodzinny występ. Na festiwalach dostajemy zazwyczaj od 40. minut do godziny.
Czego nowego mogą spodziewać się słuchacze?
Dodaliśmy kilka nowych, fajnych kawałków, ale poza tym koncert będzie podobny do naszego ostatniego w maju w Warszawie. Od tego czasu zagraliśmy wiele różnych koncertów i czujemy, że z każdym stajemy się coraz lepsi. Dużą zmianą jest to, że tym razem będziemy podróżować z własną oprawą wizualną. Pracujemy z niezwykle utalentowanym oświetleniowcem, który skonstruował scenografię specjalnie na nasze występy. Nie możemy się doczekać, aż zaprezentujemy ją naszym polskim fanom!
Jesteście w podróży od września; w najbliższym czasie zagracie w Belgii, na Ukrainie, w Rumunii i w Polsce. Czy tym razem, tak jak w przypadku poprzedniej trasy, w czasie której powstał album “10”, też planujecie tworzyć pomiędzy występami?
Nie, tym razem nie. W trakcie poprzedniej trasy spędzaliśmy cały miesiąc w każdym kraju i mieliśmy wystarczająco dużo czasu, żeby tworzyć nowe kawałki. Tym razem gramy koncerty niemal codziennie, a pomiędzy nimi podróżujemy na dużych dystansach. To będzie bardzo intensywny czas, więc musimy w pełni skupić się na występach na żywo, żeby codziennie dawać z siebie wszystko i dostarczać widowni najlepszych wrażeń.
Jak wygląda codzienność życia w trasie? Macie jakieś swoje trasowe rytuały?
Podróżujemy z całym naszym zespołem, wszyscy staliśmy się dobrymi przyjaciółmi, więc bycie w trasie oznacza zawsze mnóstwo zabawy, dużo się razem śmiejemy. Często gramy w gry, śpiewamy piosenki i trochę za dużo pijemy. Każdy z nas ma swoje własne rytuały, na przykład Raphael (Konoba) zazwyczaj lubi spędzić godzinę sam przed koncertem. Myśli wtedy o setliście, przejściach, rzeczach, które chciałby powiedzieć pomiędzy utworami. Poza tym ćwiczy jogę i medytuje, żeby wprawić się w odpowiedni nastrój. Lubimy też wypić szota albo dwa lokalnego alkoholu. W Polsce jest to oczywiście wódka. (śmiech)
Jesienią duet odwiedzi 6 polskich klubów:
29.10. – Sopot, Sfinks700
30.10. – Warszawa, Miłość
31.10. - Łódź, Wytwórnia (jako support Bass Astral & Igo)
05.11. – Wrocław, Stary Klasztor
06.11. – Poznań, Próżność
07.11. – Toruń, NRD