?Nie ma dymu bez ognia?
Rasmentalism
| Józek Śliwiński
Rasmentalism, to klasyczny hip-hopowy duet: Ras (MC) i Ment (producent). W kwietniu miała premierę ich najnowsza płyta ?1985?. Jak sami twierdzą, jest to ich najbardziej świadomy album, który kierują do ludzi mentalnie dorosłych.
W Waszych tekstach słychać sporo odniesień do współczesnych trendów i zachowań. Jesteście kimś na wzór popkulturowych geeków, czy wychodzi to przypadkiem?
Ras: Ani jedno, ani drugie. Nie jestem socjologiem, ale mam oczy oraz jakieś tam niezniszczone obszary mózgu, które pozwalają mi wyciągnąć wnioski. Nie powiedziałbym, że kopię specjalnie głęboko w sensie socjologicznym, ale może kiedyś przyjdzie czas i na to.
Wspominacie, że „1985” jest płytą dla mentalnie dorosłych, bez względu na to, w jakim są wieku. Jaki odbiorca się kryje pod tym wzorem?
Ras: Odbiorca mentalnie dorosły, bez względu na to, w jakim jest wieku, hehe. Liczę, że po tę płytę sięgną pierwsi słuchacze Rasmentalismu, którzy dorastają razem z nami. Myślący, widzący, lubiący rap o czymś. Jeden z kolegów z „branży”, z Poznania zresztą, powiedział mi, że „1985” to jedna z niewielu płyt rapowych, których nie musi słuchać z przymrużeniem oka. Tego się trzymamy.
Na „1985” odchodzicie od klimatów soul funkowych, jest więcej jazzu. Znudziło Was już poprzednie brzmienie?
Ment: Nie dzieliłbym tych inspiracjo-składników na gatunki muzyczne, bo tu nie ma i nie było żadnej zasady. Przez ostatnie pół roku mocno zagłębiłem się w jazz i siłą rzeczy słychać to na płycie, z czego jestem oczywiście zadowolony. To jednak nie jest tak, że coś się znudziło, albo że coś odpadło, bo jest “passé”.
Jesteście zgraną ekipą, czy jednak dochodzi jeszcze między Wami do spięć?
Ras: Jasne, że dochodzi. Tak musi być. Nie ma dymu bez ognia, a lubimy dym.
Ment: Gdyby nie dochodziło, wyszlibyśmy na głupków.
Wierzycie w duet idealny? Na zasadzie dwójki artystów wzajemnie uzupełniających się i stanowiących artystyczną całość?
Ras: Zdefiniowałeś właśnie Rasmentalism.
Ment: Word up!
Sokół powiedział, że dzisiaj sprzedaje się to, co jest oryginalne (np. Taco). Kiedyś to, co było oryginalne, było krytykowane. Ci sami artyści, którzy kiedyś krytykowali pewne trendy, dzisiaj sami nagrywają numery, których kiedyś nie umieściliby na swoich płytach. Jak myślicie, w którym kierunku ewoluuje hip-hop w Polsce?
Ras: Nie sądzę, że kiedyś to co było oryginalne, było krytykowane. Kiedyś każdy był oryginalny, bo na scenie było kilkunastu raperów i dla każdego było miejsce. Teraz scena wygląda jak parkingi na Żoliborzu – jak chcesz miejsce, musisz kombinować, albo mieć monstertrucka w postaci elementu, który cię wyróżnia i to, jak widać po topce empiku, niekoniecznie pozytywnie. Hip-hop, jak i cała „kultura” masowa, ewoluuje w kierunku totalnego zidiocenia, ale na bank zawsze i wszędzie zostaną wyspy trzymające poziom – po prostu ich krąg odbiorców będzie się powoli zawężał.
Wytwórnia Asflat Records to jedna z większych wytwórni płytowych na polskim rynku hip- hopowym. Jak Wam się układa współpraca z nimi?
Ras: Współpraca układa się idealnie. Asfalt Records to najlepsza wytwórnia w kraju – kropka. Ta odpowiedź nie jest sponsorowana.
Ment: Asfalt zgarnia dużą pulę splendoru i zasług, ale po drodze swojej działalności, a nie z powodów zasad kierujących wytwórnią. Cieszymy się, że jesteśmy częścią fajnego labelu, którego mottem ciągle jest “zajawka”.
Ment, w jednym z wywiadów wspomniałeś, że to już jest odpowiedni czas na solową płytę. To na razie tylko luźny pomysł, czy coś idzie w tym kierunku?
Ment: Idzie. Układam sobie w głowie, jak ma to wszystko brzmieć, i co ma sobą reprezentować. Nie mam ochoty robić płyty z głośnymi nazwiskami i silić się na zainteresowanie słuchaczy. Zobaczymy. Wszystko jest kwestią wolnego czasu, który szybki się zrobił.
Na koniec powiedzcie, co sądzicie, tak w skrócie, na temat rynku hip-hopowego w USA. Piękne czasy „golden ery” już nie wrócą, to wiem, ale jak oceniacie to, co się dzieje aktualnie za oceanem?
Ras: Nie interesują mnie za bardzo dyskusje o kondycji rynku jako całości. Zawsze i wszędzie znajdzie się muzyka, którą czuję, i która jest dobra, którą mogę wrzucić na słuchawki. Niewiele więcej mi potrzeba.
Ment: Daleko to. Nie mam pojęcia.