
„Nie wystarczy być ładną, za tym wszystkim musi iść jakość”
Veronique
| Dawid Balcerek
Poznajcie kolejną DJkę w naszym marcowym cyklu, który ma na celu przybliżyć Wam kobiecą scenę klubową w Poznaniu. Veronique to młoda DJka i promotorka imprez z Poznania, która jest mocno związana z klubem Schron. Na scenie jest dość krótko, ale ma jej wiele do zaoferowania. To właśnie w Schronie organizuje m.in. cykl imprez Femme Fatale, na którym promuje kobiecą scenę, gdzie zaprasza DJki z kraju i nie tylko.
Skąd wzięło się u Ciebie zainteresowanie muzyką elektroniczną?
Muzyka towarzyszyła mi od zawsze. Natomiast kwintesencję muzyki elektronicznej poznałam zaraz po maturze, totalnie przez przypadek. Znajomi zabrali mnie na imprezę SLAPu, nigdy wcześniej nie słyszałam czegoś takiego. To była miłość od pierwszego usłyszenia. Mówię miłość, ponieważ moim zdaniem bycie dj’em czy producentem, to wzniesienie tego uczucia na wyższy level.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z graniem?
Zaczęło się od domiksowywania basu w głowie do różnych kawałków. Mieszkałam wtedy w Warszawie i swoje pierwsze kroki stawiałam w maju 2017 w Luzztrze, ćwiczyłam sobie zanim zaczynały się imprezy. Potem zakupiłam używane CDJ 900 Nexus, zawsze byłam przeciwna kontrolerom.
Jak wspominasz pierwszą imprezę, którą zagrałaś?
Pierwszy booking dostałam całkiem szybko. Było to w lipcu na Boskim Feście w Bydgoszczy na scenie Be Kolektiv, z którym poniekąd współpracuję do dziś. Znajdowała się kilka metrów od pomostu i jeziora, więc lepiej sobie tego nie mogłam wymarzyć.
Jaki grasz rodzaj muzyki?
Podobno jest to nowy nurt w muzyce techno, jeszcze mało popularny w Polsce, więc jest to coś, co w jakiś sposób mnie wyróżnia. Mianowicie mocne, energiczne, industrialne dźwięki przeplatane dużą ilością emocjonalnych breaków, które moim zdaniem są bardzo ważne przy tempie powyżej 130bpm, gdyż dają odpocząć.
Kobiety grają coraz więcej imprez, ale też same biorą sprawy w swoje ręce – organizują eventy, zarządzają klubami. Ty prowadzisz m.in cykl imprez Femme Fatale w klubie Schron, gdzie zapraszasz do grania tylko kobiety. Możesz rozwinąć temat?
W Schronie są dwie sceny, więc na każdą edycję zapraszamy minimum 8 dj’ek z Polski oraz zza granicy. Celem jest promocja kobiet, które zachwyciły nas swoim całokształtem i miłością do muzyki. Jestem zdania, że kobieta za dj’ką nie powinna stać jak kłoda, tylko zarażać energią, stąd na mainie dziewczyny grają mocne techno, natomiast na dolnej scenie panuje festiwalowy, letni deep housowy, minimalowy klimat.
Kto zagra na najbliższej imprezie?
Na najbliższej imprezie głównymi headlinerkami będą Violent Blondes z Londynu, prężnie rozwijające się producentki posiadające własną wytwórnię Civil Disobedience Records. Niesamowicie energiczny live act zaprezentuje T A K A, o której można powiedzieć, że to jest jej rok, jest wszędzie. Oprócz nich wystąpi Marina Aleksandra oraz Aetha, a na dolnej scenie Anya, na codzień grająca w Dubaju, Gosia Goga oraz Malvee.
Jakie masz plany związane z cyklem FF na przyszłość?
Jeśli chodzi o plany, to od przyszłego sezonu chciałabym ruszyć z cyklem w Polskę oraz do Berlina. Tak że trzymajcie kciuki!
Oprócz grania w Schronie i cyklu FF zajmujesz się również innymi bookingami...
Jestem pomysłodawczynią cyklu The Meaning Of Rave, na którym prezentuję właśnie ten nowy nurt techno, o którym wspomniałam wyżej. Oprócz tego stoję na imprezach na selekcji i pomagam przy marketingu.
Jako organizatorka wydarzeń i DJka masz pewnie swoje spostrzeżenia, co do sceny klubowej w naszym kraju. Czy nadal czuć ten klubowy stereotyp, że kobieta jest z góry oceniana? Czy te czasy mamy już dawno za sobą?
Moim zdaniem każda kobieta, której coś wychodzi jest w jakiś sposób oceniana. Nie raz na początku drogi spotkałam się z podejrzeniami, że pewnie z tym czy z tamtym promotorem się przespałam...
Poza tym uważam, że kobiety wcale nie są źle traktowane w tym środowisku. Pod wieloma względami mają łatwiej. Ale tym też trzeba odpowiednio umieć zarządzać, znać granice. Nie wystarczy być ładną, za tym wszystkim musi iść jakość, koniec końców to przecież muzyka się powinna liczyć na pierwszym miejscu.
Próbowałaś kiedyś robić własną muzykę
Coś tam próbuję, ale bez pośpiechu. Najpierw planuję skończyć produkcję w Szkole Muzyki Nowoczesnej we Wrocławiu, a potem tworzyć, żeby nie być kolejnym producentem niczym się nie wyróżniającym.
fot. Studio Flamingo