
"Wspólna droga była wspaniałym doświadczeniem"
Roni Size
| Malika Tomkiel
Wartościowych ludzi poznajemy podczas rozmów. Tych szczerych i specyficznych, które na długo pozostaną w naszej pamięci. Słowa przybierają wtedy nieprzewidziany bieg wydarzeń, tematy zaskakują, a dźwięki łączą się ze smakiem. Roni Size z okazji dwudziestolecia płyty ?New Forms? i swojego koncertu w Poznaniu, opowiada nam o przebytej drodze twórczej, innym obliczu małżeństwa, robakach i tym, dlaczego każdy producent jest prawdopodobnie świetnym kucharzem.
Trudno znaleźć słowa, które opisują jak wiele zrobiłeś dla sceny dnb. Od lat 90-tych muzyka rozwinęła się jednak bardzo mocno. Jakie zmiany dostrzegasz?
Scena dnb zmieniała się od zawsze. Dostrzegam wiele przemian, które nadchodzą co roku. Gatunek istnieje w końcu od ponad 20 lat i rozprzestrzenił się na całym świecie. Myślę, że możemy wyróżnić różne frakcje. Mamy U.S. dnb, wersje japońskie, brytyjskie, jest również wersja europejska. Jestem pewien, że nawet w Polsce i, w niektórych częściach Europy Wschodniej, można wyróżnić coś unikalnego. Zauważyłem również, że można w tych krajach znaleźć mnóstwo rodzimych talentów, co jest fantastyczne. Naprawdę dobrze jest widzieć takie rzeczy.
Co czujesz słuchając teraz albumu New Forms? Od jego powstania minęło w końcu 20 lat.
To jak małżeństwo. Wiesz, dawno temu zrobiliśmy album, mieliśmy naprawdę dobry romans z tą płytą i randkowaliśmy przez jakiś czas. To było coś naprawdę wyjątkowego, a później na przestrzeni lat przechodziliśmy przez szereg kłótni. Odbyliśmy z New Forms wspaniałą podróż. Ilość pracy i czasu potrzebnego do jej zmontowania były ogromne. W tamtym czasie wydawało się, że to coś, co nigdy się nie wydarzy. Patrząc wstecz, New Forms było czymś naprawdę wspaniałym. Cudownie było przebywać dookoła ludzi, którzy byli wtedy obok mnie. Dla mnie to wciąż płyta, z którą czuję się bardzo związany. To fajne.
Wspomniałeś o ludziach, których miałeś blisko siebie. W trasę jeździłeś razem z zespołem, miałeś wokalistkę. Ci ludzie musieli być dla Ciebie jak rodzina, prawda?
Byliśmy razem tak długo, że w pewnym sensie staliśmy się rodziną. Teraz moja trasa koncertowa wygląda zupełnie inaczej. Że tak powiem „nie używam” już zespołu. Mam swój lightbox i efekty wizualne, co daje zupełnie inne doświadczenia. My byliśmy rodziną, a rodziny... rozrastają się – Ci ludzie założyli teraz kolejne. Teraz kiedy jeżdżę w trasy, próbuję zrobić coś zupełnie innego. Powiedziałbym, że wspólna droga była wspaniałym doświadczeniem, ale minęło już 20 lat. Wszyscy dorastają, opuszczają dom, muszą iść i robić swoje.
Słychać, że naprawdę uwielbiasz muzykę i to, co robisz, ale na pewno nie jest to jedyna rzecz, którą kochasz.
Faktycznie uwielbiam to, że przez tak długi czas mogę tworzyć. Są ludzie, którym nie udało się poprowadzić wyścigu przez tak długi okres swojego życia. Lubię podróżować, poznawać różne miejsca i spotykać ludzi. Chętnie bym się ożenił i spotkał kogoś, kto podzielałby moje ambicje i cele.
To brzmi jakbyś stawiał sobie poprzeczkę bardzo wysoko.
Tak, jestem dla siebie dość surowy. Oczywiście nie jestem perfekcjonistą, ale staram się mieć pewność, że cokolwiek robię, robię najlepiej jak potrafię. Jestem dość wymagający.
Kiedyś zaciekawiła mnie bardzo pewna rzecz i muszę o nią zapytać. Kilka lat temu powiedziałeś w jednej z rozmów, że muzyka i jedzenie dobrze ze sobą współgrają. Powiesz coś więcej?
Uwielbiam gotować. Muzyka i jedzenie z pewnością są do siebie podobne. Sposób, w jaki gotuję, jest taki sam jak sposób, w jaki tworzę muzykę. Dodaję kolejne warstwy i smaki, dopóki nie wymyślę czegoś, co mógłbym pochłonąć. To zabawne, ale gwarantuję Ci, że większość producentów, to świetni kucharze.
Teraz już rozumiem, ale… nadal nie wiem w jakiej kuchni gustują twórcy drum&bassu.
Najlepsze? Ryby w solance! Wszystko zależy jednak od tego, jak przyprawisz daną rybę. Myślę, że tutaj chodzi właśnie o przyprawy.
Zdrowo.
Absolutnie. Mam nadzieję, że właśnie tak jest. Nie jem mięsa, więc mam nadzieję, że ryby są zdrowe.
Dobra Roni, wróćmy do muzyki bo zrobimy się głodni. Niedługo grasz koncert w poznańskiej Tamie. Wiele osób na czeka właśnie na Ciebie, a ja wciąż pamiętam Twój występ na głównej scenie Audioriver. Polubiłeś polską publiczność?
Tamten koncert był fantastyczny i było wtedy naprawdę wiele ludzi. Myślę, że tak naprawdę nie mamy komercyjnych fanów. Publiczność zna nasze piosenki tylko wtedy, kiedy chce je znać. Na koncercie w Płocku mieliśmy ogromne wsparcie. Ludzie od zawsze kochają rytm, uwielbiają beat, lubią się angażować w to, co dzieje się na scenie. Za każdym razem, gdy tam jeżdżę czuję, że jest to naprawdę coś wyjątkowego. Teren festiwalu jest ogromny. Żałuję tylko, że było tak wiele robaków i, że nie było trochę lepszej pogody. Zawsze jest tam tak dużo much?
Taaak, chyba tak i nie jesteś pierwszą osobą, której rzuciło się to w oczy. Mamy tam trochę wodnych owadów i dużo pozytywnej energii.
Absolutnie, atmosfera jest wspaniała za każdym razem, gdy przyjeżdżam do Polski. Już od dawna was odwiedzam i chciałbym być w waszym kraju dużo więcej razy. Za każdym razem, gdy przyjeżdżam, jestem traktowany z najwyższym szacunkiem. Macie tu wspaniałych ludzi. Zawsze czuję się mocno wspierany i bardzo podobają mi się podróże do Polski.
Czego więc powinnam Ci życzyć?
Życz mi powodzenia z trasą, ponieważ jest to coś zupełnie innego i zupełnie nowego. Chciałbym również żebyś życzyła mi szczęśliwej 20 rocznicy New Forms. W zeszłym roku była to w końcu 20 rocznica i myślę, że są to ważne życzenia.
Zatem życzę Ci właśnie tego i mam nadzieję, że do zobaczenia.
Z niecierpliwością czekam na nasze spotkanie. Będziesz na koncercie?
Jasne!
English version:
The journey together was a wonderful experience
We get to know the worthwhile people during conversations. Those sincere and unique that will remain in our memory for a long time. Words take an unpredictable course of events, topics surprise and sounds combine with taste. Roni Size, on the occasion of the twentieth anniversary of the album "New Forms" and his concert in Poznań, tells us about his artistic path, the other face of marriage, bugs and why every producer is probably a great cook.
It is hard to find words that describe how much you have done for the dnb scene. However, music has developed very strongly since the 1990s. What changes do you see?
The dnb scene has always been changing. I can see many changes that are happening every year. After all, the genre has existed for more than 20 years and has spread throughout the world. I think we can identify a variety of fractions. We have U. S. dnb, Japanese and British versions, there is also a European version. I am sure that even in Poland and some parts of Eastern Europe, something unique can be found. I have also noticed that there are plenty of home-grown talents in these countries, which is fantastic. It is really good to see such things.
What do you feel listening to the New Forms album now? After all, 20 years have passed since its release.
It is like marriage. You know, we made the album a long time ago, we had a really good love affair with it and we were dating for some time. It was something really special, and then over the years, we had our arguments. It’s been a great journey with New Forms. The amount of work and the time needed to put it together was enormous. At that time, it seemed to be something that would never happen. Looking back, New Forms was something really great. It was wonderful to be around those people who were next to me. For me it's still a record I feel very connected with. That is nice.
You mentioned people you were close to. You went on tour together with the band, you had a vocalist. These people had to be like a family to you, right?
We were together for so long that in a sense we became a family. Now my tour looks completely different. I don’t use the band, so to speak. I have my lightbox and visual effects, which give a completely different experience. We were a family, and families... they grow - these people have founded new ones. Now when I'm on the road, I try to do something completely different. I would say that the journey together was a great experience, but 20 years have already passed. Everyone grows up, leaves home, has to go and do their own things.
You can hear that you really love music and the stuff you do, but it's certainly not the only thing you love.
As a matter of fact, I love to be able to create for such a long time. There are people who have not been able to run the race for such a long time. I like to travel, get to know different places and meet people. I would love to get married and meet someone who shares my ambitions and goals.
It sounds as if you were setting the bar very high.
Yeah, I’m pretty hard on myself. Of course, I am not a perfectionist, but I'm trying to make sure that whatever I do, I'm doing to the best of my abilities. I am quite demanding.
I was curious about something and I have to ask about it. A few years ago you said in one of your interviews that music and food work well together. Can you say a little bit more about it?
I love cooking. Music and food are certainly similar to each other. The way I cook is the same as the way I create music. I add layers and flavours until I come up with something I can absorb. It's funny, but I guarantee you that most of the producers are great chefs.
Now I understand, but.... I still don't know what kind of cuisine drum & bass producers like.
The best? Fish in brine! However, everything depends on how you season the fish. I think it’s all about the seasoning.
Healthy.
Absolutely. I hope that this is the case. I do not eat meat, so I hope that the fish are healthy.
Okay Roni, let's go back to music because we are going to get hungry. Soon you play a concert in Poznań's Tama. Many people are waiting for you and I still remember your performance on the main Audioriver stage. Did you like the Polish audience?
That concert was fantastic and there were really lots of people there. I think we don't really have a commercial fan base. The audience knows our songs only when they want to know them. We had great support at the concert in Płock. People have always loved rhythm, loved beat, liked to engage in what is happening on stage. Every time I drive there, I feel that this is really something special. The festival area is huge. I only regret that there were so many bugs and that the weather was not a bit better. There are lots of flies down there, aren't there?
Yeah, probably and you are not the first person to notice this. We have some water insects and a lot of positive energy there.
Absolutely, the atmosphere is wonderful every time I come to Poland. I have been visiting you for a long time and I would like to be here many more times. Every time I come, I am treated with the utmost respect. You have wonderful people here. I always feel strongly supported and I really like my trips to Poland.
What should I wish you, then?
Wish me good luck with the tour, because it is something completely different and completely new. I would also like you to wish me a happy 20th anniversary of the New Forms. After all, this was the 20th anniversary last year and I think these are important wishes.
So I wish you all that and I hope to see you.
I am looking forward to meeting you. Will you be at the concert?
Sure!