Autorką naszej ostatniej okładki jest poznańska artystka, Kinga Offert. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to prosty projekt, nawiązujący do 8 bitowcyh grafik komputerowcyh. Nic bardziej mylnego a zarazem też trafnego. Dlaczego? Już tłumaczymy, a raczej sama zainteresowana. Zobaczcie jak wyglądały prace nad naszą okładką.
Jakiej techniki użyłaś do stworzenia naszej okładki?
Technika polega na układaniu przestrzennych obrazów z korali hama, które na końcu przypominają 8 bitowe grafiki komputerowe. Sprasowane formy przyklejam warstwami na podkład, zazwyczaj sklejkę.
Wygląda to na czasochłonny proces. Ile czasu zajęło Tobie przygotowanie tego projektu?
Przygotowanie każdego obrazu zajmuje sporo czasu. Budowanie zaczyna się od pomysłu, szkicu, następnie zamianie szkicu w pixel art. – dostosowanie ilości korali do formatu obrazu. Sporo w tym obliczeń. Następnie układanie korali na podkładach, prasowanie i przyklejanie do sklejki. Ten obraz ma wymiary 30×40 cm. Jego zbudowanie zajęło mi około tygodnia.
Co przedstawia nasz obrazek?
To fragment ilustrujący kadr wzięty z życia, w którym postać jest w pogoni za czymś albo czegoś szuka, chce coś zdobyć. Bohater biegnąc ulicą, zdobywa punkty, które są potrzebne do przejścia kolejnych etapów, zdobycia kolejnych poziomów. Wkrótce pozna swoich przyjaciół, wrogów, ale to już na kolejnych obrazach. Towarzyszą temu charakterystyczne ikony z gier – pieniążki, gwiazdki. Czasami pojawiają się ikony wzięte z mediów społecznościowych.
Czy będzie okazja zobaczyć tę pracę oraz kolejne, które powstają w Twojej pracowni, gdzieś w przestrzeni? Jeśli tak, to kiedy i gdzie?
W planach jest wystawa, jednak jeszcze sporo pracy przede mną. Myślę o tym. Jednak zanim to się stanie, chciałabym stworzyć internetową przestrzeń do tych historii. Internet to naturalne środowisko dla mojego bohatera, mimo że on sam jest fizyczny i powstał w sposób analogowy.
Czy Twoja postać dorobiła się już ksywki lub imienia?
Jest pomysł na imię! Jeszcze zachowam je w tajemnicy, ponieważ jest ono mocno powiązane z dalszymi losami postaci i z dalszymi pomysłami na nią.
Co charakteryzuje Twój styl?
Humor i dystans do różnych zjawisk. To też moje sposoby na nawiązywanie kontaktu z odbiorcą.
W której formie sztuki, którą tworzysz, czujesz się najlepiej i dlaczego?
Technikę dobieram w zależności od potrzeb projektu. Lubię pracę tzw.“mobilną” taką gdzie wychodzę z pracowni, zmieniam otoczenie i wykonuję coś bardziej fizycznie. To może być malowanie grafiki na ścianie, wtedy mam kontakt z ludźmi, kogoś poznam. Piksel art są tego przeciwieństwem. Podczas ich układania zawsze jestem sama, często pracuję w ciszy i skupieniu. Czasami jest sporo w tym obliczeń. Wtedy nikt mi nie może przeszkadzać. Tak samo jest przy wykonywaniu małych rzeźb, które np. wykorzystałam do etykiet dla Browaru Minister. Z rysowaniem jest podobnie, to raczej praca w samotności, którą bardzo lubię. Idealnie jest jak mogę przechodzić, z jednej techniki w drugą. Wtedy nie ma nudy, a jest też miejsce na wyciszenie.
Gdzie szukasz lub łapiesz inspiracje? Co jest dla Ciebie największym impulsem twórczym?
Nie wskarzę jednego źródła. Nie mam jednego miejsca, w które muszę się udać. Czasami coś “złapię” w tłumie, czasami na odludziu. Sporo pomysłów mam np. przy zasypianiu, więc warto mieć kawałek papieru pod poduszką :). Jak coś mi się spodoba, zapisuję to na czymkolwiek. Pewnie dlatego moje szkice są mało efektowne, cześciej korzystam z zapisu w formie myślografii. Próbuję “tracić” czas na nicnierobienie albo zabawę, eksperymenty, ale niezwiązane z rysowaniem. Wakacje są super na zbieranie inspiracji, bo z zasady powinny być wolne, od tego co na codzień robimy. Wtedy mam wietrzenie głowy i zdaża mi się popłynąć w coś mało oczywistego, pozornie banalnego czego być może bezpośrednio nigdy nie wykorzystam w pracy. W sumie ruch też jest dobry na wymyślanie. Wydaje mi się, że obrazy z internetu działają na mnie przytłacząco. Z jednej strony jest tam dużo tzw. inspiracji z drugiej dużo bałaganu. Łatwo siebie w tym zgubić, więc staram się dawkować sobie te obrazy.
Na co zwracasz największą uwagę przy tworzeniu swoich prac?
Zawsze na pomysł. Bez tego nic by nie powstało. Jeśli mam pomysł mogę skupić się na wykonaniu, które też jest bardzo ważne. Mogę wybaczyć sobie dobry pomysł ze średnią realizacją, ale nie na odwót 🙂 Chociaż idealnie jest, jak to idzie w parze.
Czy wojna może być dobrym impulsem do tworzenia?
Nie dla mnie. Działa raczej paraliżująco. Chyba nie narysowałam żadnego rysunku komentującego wydarzenia na Ukrainie. (na czy w?)
Poznań to dobre miasto do tworzenia? Widzisz problem braku wsparcia przez miasto mniejszych galerii i braku platformy promocji dla takich artystów jak Ty?
Podobno każde miejsce może być dobre do tworzenia, gdy jest internet. Chociaż ja wolę kontakt bezpośredni. Nie kojarzę, aby istniała jakaś platforma założona przez miasto do promocji artystów. Poznań to chyba średnie miejsce do działań artystycznych. Chociaż mieszkam tu od urodzenia, więc może czegoś nie widzę już. Od kilku lat rozglądam się, za ciekawym miejscem do prezentacji swoich prac publicznie. Może dla mnie internet będzie dobrym rozwiązaniem. Moja rysunkowa postać od jakiegoś czasu żyje w świecie pikseli, a ja jestem w trakcie budowania jej domu. Niemniej jednak byłoby dobrze móc zaprezentować się offline na wypadek braku dostępu do internetu.
Często działasz przy projektach komercyjnych. Czy masz takie, z których jesteś szczególnie dumna? Jest różnica w podejściu do tworzenia na zlecenie, a tworzenia dla siebie?
Tak, mam dużo realizacji komercyjnych. dl jakiegoś czasu zdecydowana większość moich zleceń i klientów jest tak ciekawa, że nie czuję, aby to była udręka czy praca do odbębnienia. Wręcz przeciwnie. Cieszę się, że po bardzo długim czasie mogę powiedzieć, że nawiązuję współpracę z ludźmi, których mogę poznać, polubić i którzy chcą ze mną współpracować dlatego, że lubią moją twórczość i mój sposób obrazowania. Czasami trudno mi postawić granicę pomiędzy pracami komercyjnymi a tzw. “dla siebie”. Chyba wszystkie są dla mnie :). Oczywiście przy pracy z konkrenym kilentem są jakieś stałe założenia, których trzeba się trzymać, np. terminy, formaty, brief. Ale to lubię. Lubię, jak wszystko jest poukładane, spisane i w porządku. Bardzo podobała mi się praca nad serią plakatów-teaserwów do gry Golf club: Wasteland. To było ciekawe zlecenie, bo historiami z plakatów współtworzyłam i objaśniałam istniejący w grze świat. Sama koncepcja gry jest świetna. Murale dla Zalando były ciekawe ze względu na duży zasięg, każdy mógł je zobaczyć i wielu znajomych rozpoznało moją kreskę. Murale były intensywne w kolorze i pojawiły się na ulicach w dobrym momencie. Pracę nad piwnym kalendarzem adwentowym dla Beer52 też bardzo miło wspominam.
Plany na rok 2022? Czy będziemy mogli niedługo zobaczyć gdzieś Twoje nowe rzeczy?
W 4 kwartale tego roku będę realizowała murale na klatce schodowej w kamienicy na ul. Pamiątkowej 29 na Wildzie. Do tego zlecenia musiałam się dobrze przygotować merytorycznie, zebrać sporo informacji na temat dzielnicy, poznać jej historię. To duże wyzwanie dla mnie, dużo mieszam w tym projekcie i jeszcze nie postwiłam ostatniej kreski.
Obecnie jestem w trakcie projektowania autorskiego wzoru na ceramikę dla pewnej palarni kawy. Cały czas obiecuję sobie, że bardziej zajmę się moim pikselowym przyjacielem. Do tej pory zaprojektowałam mu dwa kadry w formie obrazów, dwie animacje i dużo szkiców. Może latem uda się trochę historii dopisać.