Odwiedzamy Evil Steak House!

Kuchnia
15 lip 2021
Dawid Balcerek

Restauracja Evil Steak House działa w Poznaniu już od kilku lat. Trochę podróżowała po mapie naszego miasta, aby w końcu zadomowić się na ul. Podgórnej. Spotkaliśmy się z jej wspo?łwłas?cicielem, żeby porozmawiać o dobrym jedzeniu oraz działalności restauracji, która nie zamyka się tylko na gotowanie. Jaki stek jest najlepszy? Czy Polacy znają się na stekach? Który z nich jest najlepszy? Na te i inne pytania odpowiedział nam mistrz fachu oraz ojciec diabelskiej kuchni, Piotr „Timi” Piotrowski.

Jak poradziły sobie Wasze lokale w tych trudnych czasach? 

Postanowiliśmy wraz z Agnieszka? Gromada? otworzyc? nasze lokale dla „chętnych do współpracy na zasadach franczyzy”. Oprócz dowozów i je? dzenia z odbiorem, w naszych lokalach odbywają się szkolenia z prowa? dzenia takiego lokalu jak nasz, oczywiście po uprzednim umówieniu się i w zachowaniu pełnego reżimu sanitarnego. W naszym EVILLOVYM SKLEPIE MIĘSNYM oferujemy surowe steki z instrukcją przyrządzenia i przyprawami, które można zabrać ze sobą do domu czy na grilla.

Ale przecież „Polacy nie znają się na stekach”. Prawda czy fałsz?

Oczywiście, że fałsz! Nie jesteśmy zaściankiem, dużo podróżujemy i próbujemy różnych kuchni z różnych stron świata. Polacy chcą, by steki smakowały dokładnie tak, jak w Brazylii czy Argentynie. Próbujemy sprostać temu wyzwaniu i chyba się to udaje, skoro nasze sale są oblegane.

Antrykot, polędwica, rostbef, a może T-bone? Co poleciłbyś laikowi, który chce rozpocząć przygodę ze stekiem?

Polędwica jest najdelikatniejsza, ale dla mnie stek to kompozycja tłuszczu, czyli nośnika smaku, kości – źródła szpiku, i białka czyli budulca „masy mięśniowej”. Najlepiej zacząć z marmurkowatym rostbefem. Mięso pośrednie w delikatności i smaku, gdzieś pomiędzy polędwicą, a antrykotem, to idealny start stekowy. Tylko szukajcie dobrego rostbefu!

A co ze stopniem wysmażenia?

Ja jestem zwolennikiem tzw. medium rare czyli średnio krwistego. Każde wysmażenie wyższe niż to, jest dla mnie „psuciem” mięsa. Stek ma być rare lub medium rare, tylko w ten sposób można zachować smak, elastyczność i kruchość mięsa sezonowanego. Tak właśnie serwujemy je w naszych lokalach.

Dobry stek uzupełniają dobre dodatki. Jakie?

Proponujemy grillowane warzywa, frytki belgijskie, bataty, sałatki ze świeżych warzyw z naszym autorskim sosem winegret oraz ziemniaka z pieca. O tym, co serwujemy do naszych steków, kluczowy jest sezon. W daniach stawiamy na prostotę.

Nie wszyscy znają losy Evil Steak. Przybliż nam historię i motto Twojej działalności.

To może wydać się ciekawe, ale pierwszy Evil powstał w 2013 roku jako… pizzeria. Dopiero w 2015 roku zaczęła się przygoda ze stekami, która trwa do dzisiaj. Evil to otwarta kuchnia. Jesteśmy czymś w rodzaju „przydomowego grilla” – przyjacielska i rodzinna atmosfera to nasz priorytet! Motto? Podaj jedzenie tak, żebyś sam chciał je zjeść, i takie, jakie sam lubisz. I to działa, bo goście faktycznie do nas chętnie wracają.

Opowiedz o daniach. Z którego jesteś najbardziej dumny, a które wyjątkowo trudno przyrządzić?

Dumny jestem z całej karty dań, którą oferujemy w lokalach. Nie ma w niej dań, których bym sam nie lubił, lub których bym się wstydził. W końcu sam jestem jej autorem. Odnośnie do trudności przygotowania: choć nie jestem z zawodu kucharzem, a technikiem mechanikiem, robię potrawy, które smakują tysiącom gości. Wszystko da się zrobić, jeśli się tylko umie i chce.

Evil to nie tylko steki. Miałem przyjemność próbować żebro i było wyśmienite.  Co jeszcze znajdziemy w Twoim menu?

Furorę w naszych lokalach robi jagnięcina brytyjska. To jeden z naszych ostatnich pomysłów, zaraz obok dziczyzny. Niestety, z powodu pandemii sprzedaż dziczyzny została zablokowana. Jestem bardzo dumny z mojego Chilli con carne.

A co znajdziemy na barze? Widziałem kraftowe piwka pod Waszą marką…

Browar Sady stworzył dla nas trzy piwa, które zawojowały nasze Bary – pszenica, pils i ciemne ze śliwką. Na tym ostatnim robię wspomniane wcześniej, słynne już żebra wołowe.

Co znajduje się w chłodniach, które widać po wejściu do lokalu?

To szafy Grafena do sezonowania wołowiny na sucho. W nich nasze steki dojrzewają oraz zyskują swój niesamowity smak i aromat.

Czy w Polsce trudno jest dostać dobre mięso?

Ja powiedziałbym, że coraz łatwiej, ale niestety, nie przeciętnemu zjadaczowi. Coraz więcej firm natomiast sezonuje wołowinę i robi to z coraz lepszym efektem.

Pamiętam, jak jeszcze w poprzedniej lokalizacji przy ulicy Gwarnej robiliście Maraton Grillowania i biliście rekord Polski wynoszący 48 godzin nad grillem…

Akcja zakończyła się mega sukcesem, bo pękło nie 48, a 56 godzin. Ustanowiłem tym samym nowy rekord, do dziś zresztą niepobity. Jestem z niego bardzo dumny.

…a przy okazji wsparliście ważną inicjatywę.

Rekord biliśmy dla polskich Amazonek, kobiet po mastektomii piersi i chorobie nowotworowej. Chcieliśmy zrobić gest dla tych dzielnych dziewczyn.

Wiem, że wspieracie nie tylko Amazonki.

W 2014 postawiliśmy na wspieranie domów dziecka, sportowców oraz różnych fundacji dobroczynnych. W tej chwili mamy pod opieką ponad 30 zawodników z różnych dyscyplin sportowych.

Evil się rozrasta. Czy planujecie kolejne miasta po Szczecinie, Poznaniu i Gdańsku?

Dalsza ekspansja Evil zależy od naszych przyszłych i obecnych inwestorów. Każdy kto chce otworzyć nasz lokal, może liczyć na nasze wsparcie, jednak nie może zapominać, że stawiamy wysoko poprzeczkę. Nie każdy jest w stanie to „udźwignąć”, wolimy jednak stawiać na jakość, nie na ilość.