Pamiętacie Just 5? Oni wrócili!

Muzyka
20 sie 2024
Winylownia

Spokojnie, nie zwariowaliśmy. Do napisania tego tekstu zainspirował mnie film „Ciemna Strona Popu”. Wszystkie te boysbandy, girlsbandy królowały na listach przebojów w latach 90. Nie było magazynu, czy telewizji muzycznej z której nie wyskoczyłby na nas N’Sync czy Backstreet Boys. Niektóre z ich numerów z perspektywy czasu naprawdę były zajebiste. Możecie się śmiać, ale chociażby takie „Everybody (Backstreet’s Back)” to nieśmiertelny banger, który był do tego okraszony mega klipem. Poza tym, gdyby nie tego rodzaju zespoły pewnie nie byłoby z nami Justina Timberlake’a czy Robbiego Williamsa. Jako, że Polacy zawsze muszą mieć swoją „odpowiedź na…” oczywistym było, że i u nas pojawią się tego typu projekty.

W 1997 Sławomir Sokołowski i Aldona Dąbrowska zafascynowani popularnością wspomnianego Backstreet Boys postanowili stworzyć naszą wersję tego zespołu. Z setek chętnych wybrano najlepszych. Skład zespołu zasilili: Bartek Wrona, Shadi Atoun, Robert Kryla, Daniel Moszczyński i Grzegorz Kopala. Ich projekt eksplodował z niesamowitą siłą. Młodzi chłopcy stali się idolami tłumów, a pierwszy singiel zespołu, czyli kultowe „Kolorowe Sny” podbił serce nastolatków, a zwłaszcza nastolatek w całym kraju.

 

Pamiętam jak wyskoczył ten numer i z miejsca podbił listy przebojów, a ja totalnie zgłupiałem. Nie z zachwytu co prawda, ale z rozmachu jaki towarzyszył zespołowi. Te efekty specjalne, szalone miny, tańce w kanale czy na rusztowaniu. Kosmos! Wszystko to podobało się młodym dziewczynom, co zaowocowało plakatami w pokoju co drugiej nastolatki w Polsce. Chłopcy natomiast hejtowali, ale też starali się nosić podobne fryzury co oni. Najpopularniejsza była chyba ta w stylu Nicka Cartera, którą u nas nosił Robert, później Marek Mostowiak, a dziś Mata.
Tak, czy inaczej, zażarło to potężnie. Album po premierze okazał się sukcesem. Nie będę tutaj wchodził w szczegóły, czy „Kolorowe Sny” to dobry album, czy gniot, bo chyba Just 5 nigdy nie było zjawiskiem typowo muzycznym. Album ten tak naprawdę przesłuchałem dopiero w trakcie pisania tego tekstu i na tym zakończę. Tak, czy inaczej sprzedano 200 tysięcy egzemplarzy co dało im podwójną platynę. Chłopcy koncertowali bez przerwy i wszędzie. Pisząc te słowa przejrzałem sobie jakieś nagrywki z YouTube i faktycznie euforia była niesamowita. Panowie zaliczyli również występy u boku N’Sync, ale z tego co mówili nie poznali się z Justinem. Szkoda, takie wspólne, międzynarodowe wykonanie Kolorowych snów to byłoby coś.
Kolejne płyty Just 5 to była już tendencja spadkowa jeśli chodzi o ich popularność, natomiast w 2002 roku Just 5 zakończyło działalność. Każdy z wokalistów poszedł swoją drogą, a największy sukces chyba osiągnął Bartek Wrona, który miał być odpowiednikiem wspomnianego Justina. Reedycja albumu „Kolorowe Sny” jest nie tylko powrotem do czasów podstawówki i dyskotek szkolnych z tego okresu, ale też oznaką powrotu Just 5. Bartek i Robert w towarzystwie wokalisty o pseudonimie Tolis znów wychodzą na scenę.

Czy będzie to tak spektakularny come back jak chociażby w przypadku Take That? Nie wydaje mi się, ale pomimo swoich krótkich 5 minut nazwa Just 5 zapisała się na stałe w historii naszej muzyki rozrywkowej. Pomimo, iż traktowani są dziś bardziej w formie żartu i cringeowych wspomnień to nie ma chyba nikogo kto na hasło „kolorowe sny” nie odpowie „kiedy ja dotykam Ciebie”.

Tekst powstał we współpracy z Winylownia.pl Na stronie sklepu, pod poniższym linkiem, znajdziecie wosk Just 5 „Kolorowe sny”: https://winylownia.pl/…/just-5-kolorowe-sny-remastered…