fot. Podzielnia

Wolno w Poznaniu. Miejsca stworzone w prezencie dla natury

Miasto i Ludzie
01 kwi 2019
Malika Tomkiel

Wbrew zapisom RODO dostałam wieczorem nieproszony e-mail pt. „Problemy same znikną”. W sumie zabawne. O ile nadawca wiadomości wzbudza wątpliwość, tak pewna jestem co do tego, że tytuł nie do końca ma przełożenie na rzeczywistość. Problemy nie znikną. A już na pewno nie te, które sami generujemy. Kupujemy zbyt wiele, wyrzucamy niepotrzebnie i zużywamy całą masę przedmiotów codziennego użytku, żyjąc w przekonaniu, że jakość jest drugorzędna. Może to kwestia promocji krzyczących z billboardów? Nacisków środowiska? Chcemy taniej, więcej i szybciej. Zapominamy również o tym, że czasem warto nauczyć się brać to, co możemy mieć na wyciągnięcie ręki. Przyszedł czas, by schować dumę do kieszeni i przywitać się ze swoją nową koleżanką – naturą. Warto więc rozejrzeć się po lokalnym podwórku, by poznać miejsca szerzące proekologiczne idee.

Wieloryb – jarzeniówka, altówka, mikrofalówka

Sokowirówka, polówka, krótkofalówka. Nowa pralka, nowa tarka, nowa lalka. Brzmi znajomo (i nie chodzi bynajmniej o jednego z jeżyckich raperów). Myśląc o sklepie na ul. Dąbrowskiego można by wnioskować, że wielkie idee zaczynają się od małych rzeczy. Świat pędzi coraz szybciej, a wraz z nim społeczeństwo, które ślepo podąża za trendami i reklamami w mediach. Warto więc zatrzymać się na dłuższą chwilę i zastanowić nad tym, co tak naprawdę wpływa na nadmierny konsumpcjonizm i generowanie gigantycznej ilości odpadów. Dobrym miejscem do tego jest zdecydowanie Wieloryb – sklep, w którym sprzedasz rzeczy, które nie są ci potrzebne. Jak to działa? Bardzo prosto. Gdy masz kurzącego się w domu laptopa wystarczy, że zaniesiesz go do Wieloryba, a sprzęt po serwisowaniu trafi do swojego nowego domu. W skali mikro może to brzmieć bardzo przyziemnie, jednak, gdy większa ilość osób pójdzie tą ścieżką, to wspólnie przyczynimy się do zmniejszenia produkcji dóbr.

Nie oszukujmy się. Rynek jest przepełniony. Kupujemy intuicyjnie, a po miesiącu użytkowania orientujemy się, że nietrafiony produkt leży nieużywany na naszej półce. Dzięki miejscom takim jak sklep założony przez Artura Klonowskiego, możemy sprawić, że niepotrzebne przedmioty (elektronika, książki, a nawet sztuka) zyskają drugie życie, ponieważ obsługa w Wielorybie sprzeda je po kwocie niższej niż rynkowa. Wilk syty i owca cała? Myślę, że tak, ponieważ, paradoksalnie, mały sklep zaczyna propagować wielkie, analogiczne do swojej nazwy, wartości.

fot. Mateusz Ćwierczakowski

Za zdjęciu Wieloryb podczas udziału w akcji #zwlasnymkubkiem.

– Głównym pomysłodawcą i właścicielem naszej marki jest Artur Klonowski. Zgodnie z deklaracją samego Artura pomysł wyciągnął dosłownie z własnego domu. Zwolnił na moment i odpoczął od codziennego tempa. Dostrzegł, że ponad połowa przedmiotów zajmujących jego przestrzeń jest mu niepotrzebna i zaburza poczucie komfortu. Sięgnął do literatury i postanowił zmiany zacząć od siebie – Filip Zelek, Wieloryb.

BIOrę – ekologicznie i ekonomicznie

A gdyby tak zastosować metodę małych kroków i przestać używać tak wiele plastiku? Czas na szybki rachunek sumienia. Z każdym dniem docierają do nas kolejne informacje związane z rozwojem idei zero waste, a wielkie brandy włączają się kampanie proekologiczne. Mało kogo dziwią już bakalie pakowne w supermarkecie do materiałowych woreczków i eko-torby noszone zawsze pod ręką. Z dbałości o zdrowie i jakość spożywanego pokarmu przez człowieka, w roku 2017 powstał w Poznaniu pierwszy lokal, który zajął się dystrybucją produktów na wagę. „Weź ile chcesz” i „korzystaj mądrze”, to dwa, przychodzące mi do głowy hasła, gdy pomyślę o makaronach, mąkach, ziołach i herbacie pakowanych do opakowań wielokrotnego użytku.
Ale BIOrę to nie tylko wartościowe i ekologiczne jedzenie, które odżywi każdą z twoich komórek. Właściciele sklepu otworzyli w ubiegłym roku kolejny lokal przy ul. Kościelnej 15, a na sklepowych półkach znajdziecie teraz również chemię gospodarczą. Dlaczego? Jak wspomina sama właścicielka, z każdym dniem wzrasta świadomość konsumentów. Nawet sceptycy zaczynają dostrzegać, że warto postawić na lepsze produkty. Oszczędzanie na jakości kupowanych rzeczy da nam jedynie wymierny efekt ekonomiczny. Zdecydowanie ważniejszy jest ten zdrowotny i związany z satysfakcją wieloletniego użytkowania.
Jeśli dotychczas nie była Ci bliska idea zero waste – nie przejmuj się. Pomyśl o „zasadzie 5 R”, jak o czymś rozsądnym, co stanowi świetny sposób do uporządkowania swojej codziennej przestrzeni. Kupując na wagę bardzo szybko zobaczysz, że Twoje zakupy zostanę uszyte na przysłowiową miarę. Kupisz dokładnie tyle, ile potrzebujesz, a dobra jakość jedzenia dostarczy Ci licznych wartości odżywczych.

Refuse – ang. odmawiaj
Reduce – ang. redukuj, minimalizuj
Reuse – ang. użyj ponownie
Recycle – ang. przetwarzaj
Rot – ang. kompostuj

– Warto też wspomnieć o zdrowiu, które jest dla każdego człowieka bezcenne. Pomijając już fakt, że wpływ na zdrowie ma niewątpliwie jakość pożywienia, należy dokonać zdroworozsądkowej obserwacji, że w związku z uzależnieniem człowieka od zasobów naturalnych, nie da rady zdrowo żyć na chorej planecie – Małgorzata Staniszewska, BIOrę

Givebox – przekaż dobro

Wielu z nas mówi, że lubi obdarowywać. To cudowna cecha, którą powinniśmy pielęgnować, by zobaczyć uśmiech na twarzy innej osoby. Ale czy potrafimy też brać i racjonalnie oceniać swoje potrzeby? To trudne, wiem. Przyjemnie jest jednak wiedzieć, że mamy w Poznaniu prekursorów idei. Osoby, które podążając rytmem zachodnich ulic, chcą coś wprowadzić na rynek lokalny. Inspiracją do stworzenia pierwszej w Polsce, publicznej szafy była mieszanka Berlina i środowisk alternatywnych. Co z niej powstało? Zainicjowany przez Kasię Wągrowską w roku 2016, Givebox, ma za zadanie wydłużyć cykl życia przedmiotów i ich wymianę, by mogły służyć komuś innemu. Ale nie tylko. Odnoszę wrażenie, że widząc ilość rzeczy, które stale rotują w ogólnodostępnej szafie, łatwiej nam dostrzec problem nadmiernego konsumpcjonizmu. Szafa sprawia bowiem, że nie mamy już do czynienia tylko z teoretyzowaniem na tematy proekologiczne. Współcześnie, emisja odpadów w przemyśle odzieżowym stanowi problem globalny. Warto więc zacząć od własnego podwórka.

No dobrze, ale skąd wiadomo co znajduje się w szafie? Poznańska inicjatywa działa w oparciu o lokalną społeczność. Kluczem do sukcesu jest odpowiedni przepływ informacji między ludźmi, rozmowa i… racjonalizm. Komunikacja (np. w social mediach) pozwala na aktualizowanie informacji o tym, co znajduje się w szafie i uniknięcie nadmiernego przepełnienia półek. To jak, wymienisz się dobrem? Jest całkiem niedaleko, bo tuż przy Bramie Poznania, na Grunwaldzie, przed wejściem do jeżyckiego Domu Tramwajarza, w Parku Kasprowicza, a nawet w Suchym Lesie.

www.quartierwielswijk.be

Idea give boxów ma swoje korzenie w środowiskach alternatywnych. Dziś znajdują się na całym świecie.

Po-Dzielnia – weź się podziel

Przekujmy „podziały” w „dzielenie”. Słowa fonetycznie podobne, jednak zupełnie przeciwstawne pod względem wartości. Jeśli masz opory przed braniem rzeczy z szafy, które zostały zostawione na powietrzu, z ratunkiem przychodzi Po-Dzielnia – tzw. „freeshop” w którym podobnie jak w Giveboxach wszystko jest za darmo. Lokal przy ul. Głogowskiej 27 inicjatorzy Po-Dzielni otrzymali w ramach konkursu „Otwarta Strefa Kultury Łazarz”, a remont został sfinansowany dzięki akcji crowdfundingowej. Ludzie mają serce. Świadczy o tym również fakt, że samym miejscem opiekują się wolontariusze, a wszystko po to, by Po-Dzielnia mogła funkcjonować w stałych godzinach.

Jednak zarówno Givebox, jak i Po-Dzielnia, to nie tylko przekazywanie przysłowiowego „dobra” z rąk do rąk. Działalność bardzo mocno stawia również na edukację, organizację licznych warsztatów i wykładów, których prawdopodobnie nie uświadczysz na studiach. Jeśli więc chcesz wiedzieć więcej na temat tego, co dzieje się z odpadami, rozwinąć swoje umiejętności kaletnicze, a nawet zrobić własne, ekologiczne środki czystości, wybierz się do Po-Dzielni.

fot. Podzielnia

Nad ranem przeczytałam e-mail jeszcze raz. Oznaczyłam go jako SPAM. Trafił tam nie dlatego, że był nieciekawy. Tytuł nie mówił prawdy. Chcąc rozwiązać problem i poprawić kondycję naszego środowiska warto zrobić choć mały krok. Przejrzyjmy niepotrzebne rzeczy, róbmy racjonalne listy zakupów i postawmy na jakość ponad ilość. Bądźmy świadomymi konsumentami. Jestem pewna, że te kilka miejsc sprawi, że będziecie mogli dowiedzieć się więcej na temat szeroko pojętych idei, które stanowią symbiozę z naturą. Wolno w Poznaniu? Oczywiście, że wolno. Wolno nam iść ramię w ramię z otaczającym nas światem.