Jestem fanem marzeń, szczególnie tych z kategorii niemożliwych do spełnienia ? powiedział nam Grzegorz Hyży. O nowej płycie, sportowej karierze i oczekiwaniach wobec nadchodzących koncertów rozmawiamy z artystą przed rozpoczęciem trasy koncertowej.
W listopadzie rozpoczynasz trasę klubową promującą drugą płytę. Jakie są Twoje oczekiwania wobec „Momenty Tour 2017”? Bardzo często zaznaczasz, że to właśnie te koncerty są dla Ciebie ważne i decydujące.
Tak, to prawda. Koncerty klubowe z wielu powodów to wyjątkowy czas dla mnie oraz moich fanów. Obok komponowania, właśnie granie mojej muzyki przed własną publicznością wywołuje u mnie największe emocje. Są to momenty, na które ja jako artysta czekam najbardziej. Przygotowaliśmy specjalną playlistę, która oprócz utworów z ostatniej płyty zawierać będzie kilka muzycznych niespodzianek, a także inną, dedykowaną tej trasie scenografię. Znajdę również czas na rozmowy, zdjęcia i autografy po koncercie. To tylko kilka z wielu powodów, dla których warto wybrać się chociaż na jedno z pięciu planowanych wydarzeń.
Czy po wydaniu płyty „Momenty” Twoja publiczność się zmieniła? Do jakiego słuchacza kierowałeś ten album?
Myślę, że po „Momentach” grono moich odbiorców zdecydowanie się poszerzyło. Fani znają mnie nie tylko z radiowych hitów, ale i z paru numerów z pierwszej płyty, które już wtedy pokazywały moje chęci do sięgnięcia po coś ambitniejszego. Przy drugiej płycie to rozkwitło. Melodyjne fragmenty są ubrane w artystyczną szatę prawdziwych, żywych dźwięków. Kompozycje są bardziej rozbudowane i alternatywne. Plan był taki, by „Momentami” zainteresować słuchacza również tego nieco bardziej wybrednego i osłuchanego. Myślę, że chyba się udało
„Momenty” powstawały przez prawie dwa lata. Album jest bardzo spójny, a przecież dwa lata to w Twoim przypadku okres bardzo dynamicznego rozwoju. Jesteś zadowolony z efektu czy czujesz, że już w tym momencie zrobiłbyś coś w inny sposób?
Kompozycje rzeczywiście powstawały w różnych momentach i miejscach, ale sam proces tworzenia trwał około 6 miesięcy. Była to dość intensywna, ale przyjemna praca kompozytorska – być może dlatego, że od początku wiedziałem jak chcę, by ta płyta wyglądała. Pozostałe półtora roku to kolejne etapy: produkcja, pisanie tekstów oraz nagrywanie wokali, oraz mix i mastering. Zasługą spójności wszystkich utworów jest zdecydowanie proces produkcji oraz osoby, które nad ich ostatecznym brzmieniem pracowały.
Jesteś autorem lub współautorem wszystkiego co znajduje się na drugim albumie. Jesteś takim perfekcjonistą, że musisz być teraz na każdym etapie powstawania płyty? Zafascynował Cię sam proces tworzenia?
Myślę, że jedno i drugie. Ludzie, którzy mnie znają, wiedzą że jak się za coś zabieram to, niezależnie od poświęconego czasu, nie wypuszczę tego z rąk dopóki nie będę w pełni usatysfakcjonowany z efektu. Ciekawość i chęć ciągłego rozwoju to druga strona medalu. Ale mam świadomość, że na etapie produkcji i mixu, oprócz samego sprzętu i zaangażowania, bardzo ważnym elementem jest doświadczenie i wiedza. Dlatego postanowiłem uczyć się od najlepszych i do pracy studyjnej przy „Momentach” zaprosiłem istny dream team, jak na polskie realia.
Przyznajesz, że masz problem z pisaniem tekstów po polsku. Jak było w przypadku tej płyty? Ktoś Cię w tej kwestii wspierał?
Mówi się, że z formalnego punktu widzenia tekst to połowa piosenki, ale powiedziałbym, że to nawet 60%. Najlepszą kompozycję można zepsuć źle dobranym tekstem. Musi być on spójny z muzyką, pasować nastrojem i poetyką. To wszystko powinno tworzyć całość – warstwy literackiej nie można zaniedbać. Dlatego przy debiucie, kiedy nie czułem się na siłach, żeby samemu napisać wszystkie teksty – oddałem tę działkę osobom gwarantującym pewien poziom. Na „Momentach” większość tekstów to już moje pomysły. Oczywiście, czasem wspierali mnie konsultacją czy dopełnieniem twórczym znakomici autorzy. Współpracowałem między innymi z Karoliną Kozak, Wojtkiem Łuszczykiewicz czy Maćkiem Tacher. Jako autor stawiam pierwsze poważniejsze kroki i ta pomoc mi się przydała. Ale miałem swój udział przy tworzeniu każdego tekstu – pełen nadzór i kontrolę jakości. W efekcie mam wrażenie, że te nowe utwory są po prostu o wiele dojrzalsze od starszych.
Mówisz o sobie, że jesteś typem szperacza, który ciągle czegoś szuka – w świecie i w sobie samym. Co odkryłeś przez ostatnie lata w show biznesie?
Jestem typem szperacza i poszukiwacza, ale dotyczy to przede wszystkim szeroko pojętego tematu muzyki. Show-biznes jest dla mnie jednym z elementów pracy artysty. do którego zaglądam bardzo rzadko.
W kilku wywiadach przyznałeś, że czekasz na moment, w którym nie będziesz musiał godzić się na kompromisy i myśleć o tym, żeby zadowolić wytwórnię. „Chciałbym móc zaskakiwać, robić dziwne rzeczy, nie patrząc na to czy się sprzeda” – mówiłeś. Jak myślisz, kiedy to nastąpi?
Myślę, że to melodia raczej dalekiej przyszłości. Jestem fanem marzeń, szczególnie tych z kategorii niemożliwych do spełnienia. Mam głowę pełną różnych pomysłów i wierzę, że przy dodaniu do tego ciężkiej pracy ich spełnienie jest tylko kwestią czasu i odrobiny szczęścia.
Który etap w tworzeniu muzyki jest twoim ulubionym?
Każdy etap jest dla mnie fascynujący i interesujący. Ale zdecydowanie najwięcej frajdy sprawia mi komponowanie i produkcja. Jest w tym coś magicznego, kiedy z niczego, dzięki pewnemu natchnieniu i wenie, w kilka momentów powstaję zlepek dźwięków, melodia, a potem tekst – w całości dając nam utwór.
Masz za sobą długą karierę sportową. Miało to jakiś pośredni wpływ na Twoją muzykę?
Bardzo długo trenowałem sztuki walki, co na pewno miało duży wpływ na mój charakter i osobowość. Upartość w dążeniu do celu, pokora i dystans do siebie, a także do świata, który nas otacza. To cechy, które zdecydowanie pomagają w mojej profesji.
„Nowy materiał – nowa siła.” – tak mówisz o trasie „Momenty Tour 2017”. Czy słuchacze będą mogli usłyszeć premierowe utwory, które nie znalazły się na ostatniej płycie?
Tak jak wspominałem już wcześniej, szykujemy z zespołem kilka niespodzianek muzycznych, ale z wiadomych przyczyn nie będziemy zdradzać szczegółów. Z całego serca i z całych sił zapraszamy naszych wiernych oraz nowych fanów na wyjątkowe muzyczne przeżycie. Z trasą „Momentu Tour” odwiedzimy Gdańsk, Poznań, Warszawę, Wrocław oraz Katowice.