W marcu na sklepowych półkach pojawił się jego drugi solowy album pt. „Nowe Rzeczy”. Pierwszy swój album KęKę okrył złotem, a biorąc pod uwagę fakt, iż jego najnowszy krążek jest jednym z najbardziej wyczekiwanych hip-hopowych płyt na rynku, to kolejne złoto wydaję się tylko kwestią czasu. Poznajcie KęKę, radomskiego rapera, który w Poznaniu ma sporą rzesze fanów.
Rozmawiamy chwilę przed premierą Twojej nowej płyty. Emocje porównywalne do tych sprzed legalnego debiutu?
Trochę inaczej. Mam tak dużo szczegółów do dogrania, że nie martwię się co samą premierę, tylko o poszczególne etapy, które trzeba ogarnąć, żeby to wszystko grało. Dużo się dzieje, ale jest dobrze.
Nowa płyta powstała „bez kieliszka”. Duży wpływ na Twoją twórczość miał fakt, że odstawiłeś alkohol?
Spory. Picie wódy to styl życia. Nie tylko sama czynność wlewania alkoholu do ust. To wszystko zniknęło. Na to miejsce weszły inne rzeczy. Nowe Rzeczy. O tym jest ten album.
Tematycznie dużo się zmieniło na nowej płycie w porównaniu z „Takie Rzeczy”? Nadal możemy spodziewać się patriotycznych numerów?
Sam nie określam ich jako patriotyczne. Jeśli dobrze rozumiem o jaki typ kawałków Tobie chodzi, to tak. Są numery z pogranicza historii, polityki i ogólnych spostrzeżeń na świat.
W jednym z wywiadów stwierdziłeś, ze Twoje „youtube’y nie szaleją”. Biorąc pod uwagę odbiór ostatniego singla „Wyjebane (Tak Mocno)”, to chyba temat nieaktualny. Spodziewałeś się takiego odbioru?
Nie, zaskoczył mnie odbiór tego singla. Grałem to już parę razy na koncercie i energia też strasza. Fajnie.
Legalny debiut i złota płyta. Niektórzy mogą o tym tylko pomarzyć…
Do teraz się dziwię. Dzięki Wszystkim którzy zakupili ten album.
„Robię rap od kilkunastu lat, ale zarabiam dopiero od roku”. Twoje życie się zmieniło o 180 stopni. Nie musisz chodzić do pracy i masz ten komfort, że utrzymujesz się z muzyki. Tak sobie właśnie wyobrażałeś życie rapera?
Jakichś specjalnych wyobrażeń nie miałem. Ogólnie to dużo godzin w aucie, w studio, w necie (śmiech). Podejrzewam, że każdy z chłopaków inaczej tę raperkę wykonuje.
„Na przekór modzie bez look’u, co powinien mieć raper. Jesteście wszyscy tacy piękni, wasze ciuchy i lakier”. Mocna szpilka w „kolegów” po fachu. Mocno Cię irytuje otoczka dzisiejszej polskiej sceny rapowej?
Tam nie ma irytacji, bardziej uśmiech. Jadę sobie po swojemu i daję radę. Można? Można!
Dużo się udzielasz na innych projektach, a Twoje albumy są bez gościnnych zwrotek. Z czego to wynika?
Takie było założenie przy obu tych projektach. Brak czasu, trochę ambicja. Trochę na przekór. Lubię jednak gościnki. Będziem robić.
W Poznaniu zagrałeś już dwa razy. Jak wspominasz nasze miasto i publikę?
Bardzo dobrze. Jestem Poznaniowi coś winien, mam zamiar to oddać 24.04. Haaaaaałas!!!
Na koniec … Będzie jeszcze tytuł magistra? (uśmiech)