Nimm2 to duet didżejski, który tworzy Michał z Kubą. Duet nietypowy, gdyż chłopacy lubią wplatać w swoje sety również gitarowe riffy, co charakteryzuje ich występy na lokalnej scenie i nie tylko. I nie tylko, bo panowie śmiało ruszają w Polskę, a plany mają jeszcze ambitniejsze. Dzisiaj usłyszycie ich w Nurcie nad Wartą, gdzie zagrają na imprezie Freshmaga obok date with kate oraz Mike?a Angelo.
Kiedy powstał Wasz projekt i co było bodźcem do wspólnego grania?
Projekt Nimm2 powstał dość przypadkowo. Michał grał w Nurcie, Kuba do niego przyszedł, zaczęli grać razem, do tego doszła gitara i na początku również inne instrumenty. Dalej wyjazd na granie na zamek w Niemczech pod Lipskiem i ponieważ obaj podjaraliśmy się tym, jak się nam współpracuje, to tak już zostało.
Niewiele jest duetów typowo DJ-skich. Jak Wam się wspólnie gra
Gra nam się najlepiej! Nie jesteśmy typową dwójką didżejów, którzy grają w formule b2b. Bardziej jesteśmy jednym elementem i tak się też czujemy. Lubimy grać razem i doskonale się czujemy. Wystarczy, że na siebie spojrzymy, albo jeden wykona jakiś delikatny ruch i drugi już wie o co chodzi, co dodać, co zmienić.
Na pewno elementem, który nas wyróżnia są sekwencje Kuby na gitarze, które wplata subtelnie, by dodać smaku, ale nie by zdominować set.
Na przestrzeni ostatniego roku można dostrzec, że Wasz styl muzyczny trochę się zmienił. Z kierunku melodic w strone indie dance. Skąd taka zmiana?
Dobry research! A zmiana bardzo naturalna. Faktycznie jest tak, że gdy czujemy się pewnie na imprezie i gramy „typowo swoje”, to są to kierunki najbliższe indie dance. Indie urzekło nas zmiennością, dynamiką, przestrzenią. Odpowiednio zagrane i wyselekcjonowane przyjmie się zarówno w Projekt Lab czy Schronie, jak i w typowo housowych Rewirach. Indie to jest żyćko.
Kuba jako gitarzysta często podbija Wasze sety riffami gitarowymi. Jak ludzie odbierają taki rodzaj grania?
To jest ciekawa kwestia. Gitara na pewno nie jest spodziewanym elementem setu didzejskiego. Jak już mówiliśmy wcześniej, Kuba te sekwencje wplata bardzo subtelnie. Jeśli ktoś nie widzi sceny, to po prostu może pomyśleć, że to fragmenty granych kawałków. Niemniej gitara robi robotę, jest kolejnym bodźcem i ludzie bardzo doceniają ten element.
Z Waszych bookingów widać, że Wasz duet rusza w Polskę. Kiedy i gdzie można Was będzie usłyszeć poza Poznaniem?
Tak, ten rok to już coraz więcej wyjazdów poza Poznań. Za nami m.in. odwiedziny w „Piekle nad Niebem” w Wawce, Crackhouse w Gdańsku w 100czni, czy Mózg w Bydgoszczy. Niebawem gramy na Salt Wave Festival na Helu, Obra Festival czy w klubach we Wrocławiu, Katowicach, Gdańsku. Trochę tego jest i bardzo dobrze! A i zimą na pewno pogramy trochę we włoskich Alpach, bo w ostatnim sezonie narciarskim zostaliśmy tam bardzo dobrze przyjęci.
Poranny after, niedzielny czill w Nurcie czy może środek nocy w klubie? Kiedy Wam się gra najlepiej?
Zdecydowanie poranny after, szczególnie na świeżym powietrzu, gdy jest jasno! Ogródek w Projekt Lab, kochamy! Ale reszta też mega fajnie. Kochamy grać i gramy bardzo dużo, natomiast nie bierzemy grania, gdy z góry wiemy, że coś nam nie będzie pasowało.
Czy Nimm2 to projekt, który będzie z czasem ewoluował? Macie dalszy pomysł na siebie?
Mamy sporo pomysłów! Ewolucja to dobre słowo, za sprawą małych rzeczy cały czas chcemy być coraz lepsi i iść do przodu.
Czego możemy się spodziewać na sobotniej imprezie Fresha
Sobota będzie przepiękna. My już nie możemy się doczekać grania, ale to tylko malutki element. Uwielbiamy muzykę, którą gra date with kate. Naszym zdaniem Kasia to jest absolutny top w Poznaniu – mało kto gra tak konsekwentnie, równo i po prostu pięknie! A Angelo Mike to legenda polskiej sceny i super sprawa, że zagra w Poznaniu.