Szenfiego możecie kojarzyć z projektów muzycznych związanych z płytami „Definicja Kibol”, gdzie udzielał się jako raper Krzych. Aktualnie wydaje swój czwarty solowy album pt. „Wydawka”. I to właśnie związku z nową płytą oraz premierowym koncertem zadaliśmy mu kilka pytań. Fan rapu i dobrej piłki, zacięty gracz FIFY, niezły kucharz – dobry ziomal.
Lubisz gotować? Jakim jesteś kucharzem?
Śmialiśmy się sporo, bo zdarzało się, że ludzie bardzo dosłownie odbierali „Kucharza”, totalnie nie wyłapując metafory, jaka jest w tym numerze. Skoro jednak jesteśmy już w tym temacie, to tak – kucharzem w kuchni jestem całkiem niezłym! Sporo potrafię. Szczególnie lubię pogotować dla kogoś i go ugościć w ten sposób. Ja generalnie jestem rannym ptaszkiem. Wiele razy zdarzało się, że po jakimś melanżu lądowaliśmy u mnie w mieszkaniu. Wiele osób potwierdzi, że następnego dnia na kacu raczyłem gości jakimś przemocnym śniadaniem. (śmiech)
Podobnie było przy „Wydawce”? Jak długo kuchciłeś ten projekt? Jak wyglądał proces powstawania płyty?
Paradoksalnie „Wydawka” stała się „Wydawką” dopiero po ostatnim nagranym numerze „Kucharz”. Kawałek powstał jako ostatni i tak wyszło, że narzucił koncepcję na całą płytę. Po tym jak wydałem „Entuzjastę Życia” w 2021, naturalnie z biegiem czasu, powstały regularnie kolejne kawałki. Tak po 3 latach wyszła „Wydawka”.
W tytułowym „Kucharzu” śmiało sobie podśpiewujesz. Długo do tego podchodziłeś czy wyszło naturalnie? Dobrze się czujesz w takim wydaniu?
Heh – wiesz co, przez bardzo długi czas wstydziłem się tego, że potrafię śpiewać. Byłem taką trueschoolową, zamkniętą głową, co mówiła sobie, że to nie jest rap i w rapie nie ma miejsca na śpiew. Długo sobie tkwiłem w czymś takim. Teraz się z tego śmieję i bardzo często podśpiewuję w podbitkach. W sumie to już chyba mój znak rozpoznawczy i mocny element mojego stilo. Potrafię śpiewać i nie wstydzę się tego. Wykorzystuję coraz częściej.
Z kim współpracowałeś przy powstawaniu płyty i kogo zaprosiłeś na album?
Ta płyta była inna niż poprzednie. Przede wszystkim uważam, że brzmieniowo jest zdecydowanie najlepsza. Głównie dzięki temu, że przestałem miksować swoje kawałki (a raczej bawić się w miks), a oddałem to w ręce osób, które się tym zajmują profesjonalnie. Zdecydowanie większą część płyty miksował Astrowilk. Do tego „Entuzjastów” zmiksował Dister z Flightcore Studio z Warszawy, a „Ziomala” Bartek Napieralski z poznańskiego studia C2 Studio.
Na płycie oczywiście nie mogło zabraknąć mojego największego zioma Sura. To był obowiązek i przyjemność. Niesamowicie cieszę się też z tego, że udało mi się zaprosić Kobrę. To legenda poznańskiej sceny, a dla mnie duże wyróżnienie, że się po prostu zgodził. Rok temu Kobra odwiedził nas na pierwszym „Zlocie Entuzjastów” (koncert promujący album przyp. red.). Powiem coś czego nigdy mu nie mówiłem. Wydaje mi się, że wtedy właśnie mnie „kupił” i realnie uwierzyłem, że ten „feat.” da się zrobić.
Od jakiegoś czasu do sieci puszczasz regularnie klipy. Był „Kucharz”, „Ziomal” czy „FIFA”. Wspominałeś, że zależało Ci nad tym, żeby każdy klip był zrobiony przez kogoś innego. Udało się? I dlaczego właśnie tak?
Faktycznie zrobiłem tak, że każdy klip był robiony przez kogoś innego. Tak jak wymieniłeś to kolejno za klipy byli odpowiedzialni: Przecinkowsky, Krzysztof Dera (KD Studio) oraz wszystkim dobrze znany Filip Wendland. Chciałem, aby każdy z nich był inny. Uważam, że tak jak każdy raper ma jakiś swój styl, tak każdy montażysta również go ma. Stąd nie chciałem aby klipy były „na jedno kopyto”, jednak nie chcę, aby to źle zabrzmiało, bo szanuję wszystkich którzy je realizowali. Zwyczajnie chciałem, aby różniły się one od siebie stylem, obrazkiem, sposobem montażu.
A planujesz jakieś nowe klipy?
Tak, to nie koniec klipów. Przed nami myślę, że jeszcze 2, 3 a może nawet 4 klipy. No i kolejny z nich na pewno nie zostanie zrobiony przez nikogo z powyższej trójki – tutaj również będzie ktoś „nowy”.
Jak zdefiniujesz przyjaźń i dobrego ziomka? Są to dla Ciebie ważne rzeczy, które przewijają się często na „Wydawce”.
Kurde… to jest bardzo zawiłe pytanie. Faktycznie przyjaźń i relacje międzyludzkie są dla mnie bardzo ważne i wiem, że mocno się to wybija na „Wydawce”. Pierwotnie płytę chciałem nazwać „ZIOMAL”, bo w pewnym momencie skumałem, że słowo ZIOMAL chyba przewija się w każdym numerze.
Przyjaciele są ważni. Uważam, że jako ludzie jesteśmy stworzeni do życia w społeczeństwie i powinniśmy dbać o ludzi, którymi się otaczamy. Ja bardzo dbam i kocham swoich znajomych i przyjaciół. Są dla mnie najważniejsi. Myślę, że oni to czują, ale to też działa w drugą stronę. Cytując fragment „MORALI”: gdy upadam robią j*bany stage diving. Przyjaciele i osoby, którymi się otaczamy to moim zdaniem jeden z fundamentów. To z nimi idziemy przez z życie. Z nimi dzielimy swoje radości, ale też smutki i troski. Nie jesteśmy tutaj sami. To jest klucz. Ja to wiesz… generalnie mam w sobie mało złej krwi. Kibicuję każdemu cytując fragment z numeru „Z NIMI I DLA NICH”: Nie jesteś moją mordeczką? Wierz mi – dla mnie to bez znaczenia Życzę Ci najlepiej nawet jeśli znamy się tylko na „siema”.
Szczerze. Dobry jesteś w FIFĘ?
Heh… Z pełną świadomością mogę odpowiedzieć, że tak. Jestem całkiem niezły. Często organizujemy turnieje. Na klipie do FIFY był właśnie jeden z nich. Wynajęty domek, 16 osób, 3 telewizory, 3 konsole – petarda. Lubię taki klimat.
Ulubione drużyny?
Akurat w aktualnej wersji EA Sports FC to mam słabość do Atletico Madryt. Nie chodzi mi o to, że ich lubię, ale skład, którym aktualnie dysponują jakoś mi bardzo odpowiada. Mam wrażenie, że jest dobrze dopasowany do mojej zrównoważonej filozofii gry. Nimi lubię aktualnie grać.
Jakieś sukcesy jako gracz?
Jeśli chodzi o sukcesy to… ja generalnie preferuję granie w FIFĘ 2na2, z ziomkami na jednej kanapie z przerwami na wyjścia na taras. (śmiech). To jest mój klimat i to jest dla mnie FIFA. Traktuję ją jako towarzyską formę spędzenia czasu z przyjaciółmi. Solo nie gram praktycznie wcale. No dobra, odpalam na 2-3 mecze w tym tygodniu kiedy wiem, że będziemy grać. Generalnie od wielu lat gram, więc pamięć mięśniowa jest solidna.
Co do sukcesów: tak – mam FIFOWE sukcesy na swoim koncie. Kilka lat temu Wiara Lecha organizowała kibicowską ligę w FIFĘ 2na2 o nazwie eWL-Liga. Graliśmy wówczas z moim przyjacielem Rafałem. Niestety zagraliśmy tylko 2 sezony, bo jak się okazało – były to ostatnie 2 sezony eWL-Ligi. Oba sezony wygraliśmy, a ja dwukrotnie zostałem królem strzelców ligi (podziękowania dla mojego wspaniałego asystenta Rafała – bez niego nie byłoby tego sukcesu!). W pierwszym sezonie wygraliśmy też jednocześnie Puchar Ligi, więc udało się zdobyć podwójną koronę. W drugim sezonie z kolei przegraliśmy w finale.
Jak jesteśmy już przy piłce, a jesteś oddanym fanem Lecha. Sezon nam nie wyszedł, ale zabawmy się w SF. Masz nieograniczony budżet i możesz sprowadzić 3 piłkarzy. Kogo bierzesz?
Haha… nieograniczony powiadasz. No dobra: Kylian Mbappe, Jude Bellingham, Fede Valverde
Jesteśmy na chwilę przed Twoim premierowym koncertem, który odbędzie się w piątek w Muchos. Jak przygotowania i emocje? To będzie pierwszy koncert od dłuższego czasu. Jest trema?
Nie ma tremy – koncert rok temu pokazał mi, że nie ma się czym stresować. To jest przyjemność i dobra zabawa. Nikt tam nie przychodzi z zamiarem sprawienia komuś przykrości, a wszyscy mają dobre entuzjastyczne intencje. Fajny movement udało się stworzyć – ludzie na to czekają i szczerze mówiąc czasami nie mogę w to uwierzyć. Poprzedni rok rozłożył mnie na łopatki i liczę, że nie będzie inaczej tym razem.
Płyta będzie dostępna na fizyku? Gdzie możemy ją dostać lub posłuchać?
Tak, płyta jest dostępna na fizyku. Można ją zamówić na www.szenfi.pl Do przesłuchania jest praktycznie na wszystkich serwisach streamingowych. Znajdziecie bez problemu.
Więcej szczegółów dotyczących koncertu znajdziecie tutaj.