Znany z projektów JedenSiedem i Skazani na Sukcezz, oraz współpracy z szerokim spektrum polskich artystów? m.in. Reni Jusis czy Oddziałem Zamkniętym ? białostocki raper Pih powraca do Poznania. 30 kwietnia w klubie Pod Minogą będzie promował najnowszą płytę zatytułowaną „Nocne kino”. Korzystając z okazji, zadaliśmy artyście kilka pytań. Zapraszamy do lektury.
Freshmag: Niedawno do sieci trafił kawałek „Nie ma miejsca jak dom 2”. Przesłanie tekstu jest niemalże identyczne, jak to sprzed 13 lat. Naprawdę nic się w Polsce nie zmieniło?
Pih: Mam nieodparte wrażenie, że sporo zmieniło się na gorsze. Szczególnie sytuacja ekonomiczna Polaków, a o tym w zasadzie jest ten numer. O tym jak żyje się ludziom, o ich marzeniach i walce z powszedniością… To przyziemny kawałek, który jest dość precyzyjny. Emigracja, narkotyki, brak hajsu to w zasadzie dzisiaj codzienność na każdym osiedlu. Patrząc na życie pod tym kątem, stwierdzam – nie jest lepiej.
Freshmag: Czy za kolejne 13 lat, czyli w 2028 roku zarapujesz w podobnym tonie, czy raczej jesteś optymistą?
Pih: Nie jestem na pewno defetystą, patrzę na sytuację realnie, tak jak większość ludzi, która uciekła z kraju. Zapytaj się ich, czy planują powrót, a będziesz znać odpowiedź na to, jak będzie za 13 lat.
Freshmag: Jak znajomość prawa i dyplom studiów wyższych w tej dziedzinie pomaga w rapie?
Pih: Generalnie studia humanistyczne, jeżeli podchodzisz do nich poważnie, nie jesteś gdzieś obok, tylko dla papieru, kształcą i rozwijają. To kwestia, tego czego od kierunku, który wybrałeś, oczekujesz. Nie trzeba zostać prawnikiem, żeby z satysfakcją skończyć te studia i wiedzieć, że dzięki nim dziś sporo zawdzięczasz.
Freshmag: Jak wspominasz pracę z materiałem zespołu Oddział Zamknięty i udział w programie Muzyka Łączy Pokolenia. Lubisz takie projekty?
Pih: To była wyjątkowa historia, która już się raczej nie powtórzy. W sensie spontaniczności. Mimo, że wyglądało to, jak zderzenie dwóch różnych światów, tak naprawdę doskonale się rozumieliśmy. Przede wszystkim odczuwało się we współpracy serdeczność i bezinteresowność. Chcieliśmy po prostu nagrać kilka numerów. Czuliśmy się jak równy z równym. Nad wszystkim czuwał Cezary Ciszewski, który tak naprawdę, na długo zanim pomyśleliśmy o programie Muzyka Łączy Pokolenia, skontaktował nas i zainicjował powstanie wspólnego kawałka na płytę Jarego.
Freshmag: Po wpisaniu w Google frazy „Czy Pih…” widać 4 pytania: Czy Pih ma dziecko? Czy Pih ma żonę? Czy Pih jest adwokatem? Czy Pih sepleni? To jak, rozwiejesz wątpliwości internautów?
Pih: Krótko. Nie, Tak, Nie, Nie.
Freshmag: Nagrywałeś z wieloma poznaniakami. Współpracę z którym za nich wspominasz najlepiej i dlaczego?
Pih: Tracklista naszych wspólnych numerów jest naprawdę poważna. Nie chciałbym żadnego wyróżniać, bo wszystkie są wyjątkowe. Serio, nie dane nam było nagrać, czegoś czego bym żałował. Wszystko z najwyższej półki.
Freshmag: W 2007 roku w wywiadzie dla hip-hop.pl powiedziałeś, że męczy Cię otoczka wokół rapu. Pomimo deklaracji zakończenia na „Kwiatach zła”, nadal jesteś w grze. Często zdarza Ci się wątpić w jej sens?
Pih: Wydaje mi się, że każdy ma czasami chwile zwątpienia. Najważniejsze, żeby to w sobie przezwyciężyć, poukładać, wiara to podstawa. Dzisiaj też trochę inaczej patrzę na życie, porażki, upadki, to jego nieodłączna część, która buduje naszą osobowość.
Freshmag: Czy Twoje najbliższe plany muzyczne uwzględniają Chadę? Doczekamy się jeszcze wspólnej płyty?
Pih: Z planami warto byłoby poczekać na wyrok Chady. Oczywiście życzę mu jak najlepiej, nie łudzę się jednak. Na wolności zobaczymy się pewnie, niestety, za dobrych parę lat.
Freshmag: 30 kwietnia zagrasz w poznańskim klubie Pod Minogą. Co dla nas szykujesz?
Pih: Na pewno najnowszy materiał, „Kino Nocne”. Zdaję sobie sprawę, że dość długo u Was nie gościłem, tak, że nie zabraknie też numerów z Kwiatów Zła i trylogii DR. Liczę na kozackie przyjęcie, zawsze dobrze wspominam Poznań. Wierzę, że i tym razem się nie rozczaruję. Damy z siebie 200% tak, jak zawsze. Do zobaczenia!